MY SIĘ PRACY NIE BOIMY!

Jesteśmy w tramwaju poznańskim, my - delegacja trzyosobowa "Gazety Uniwersyteckiej UŚ" na VIII Spotkanie Redaktorów Czasopism Akademickich Poznań 2000 - i nie jesteśmy sami. Ze wszystkich stron otaczają nas radośnie i czule członkowie i członkinie zaprzyjaźnionych od lat redakcji z innych ośrodków akademickich. Mkniemy wspólnie prosto do celu, do Polsko - Niemieckiego Centrum Akademickiego Politechniki Poznańskiej, na powitalną kawę i uroczystą ceremonię rzucania się sobie nawzajem w objęcia. Nareszcie!

"Robimy wszystko co w naszej mocy (a chwilami nawet więcej), by Wasz pobyt w stolicy Wielkopolski był nie tylko efektowny, ale również efektywny." Pogróżki organizatorów bynajmniej czczymi się nie okazały. "Program jest ułożony tak, że możemy zrobić dużo..." Wyrywając w pośpiechu z przepastnych waliz niezbędny sprzęt reporterski ruszyliśmy zgodnie na cykl popołudniowych spotkań. Skupieni w Małej Auli UAM powitaliśmy, a zarazem zostaliśmy powitani przez Rektora Uniwersytetu prof. Stefana Jurgę, zarazem pełniącego funkcję Przewodniczącego Konferencji Rektorów Polskich. Jego Magnificencja przedstawił w zarysie również najważniejsze zadania, jakie spełniać powinna prasa akademicka: informowanie społeczeństwa o tym, co się dzieje na uczelni; popularyzacja wiedzy; kształtowanie postaw etycznych dziennikarzy... i tworzenie przyjaznego otoczenia dla Uniwersytetu. Jak tego dokonać? Oto właśnie główny cel Spotkań Redaktorów.

Z niecierpliwością oczekiwaliśmy na wykład prof. Bogny Pilarczyk z poznańskiej Akademii Ekonomicznej o możliwościach współpracy reklamowej. Redakcje czasopism akademickich nie są z reguły oblegane przez potencjalnych reklamodawców, rzadko miewają problemy z koniecznością odrzucenia oferty reklamowej na rzecz innej, bardziej odpowiadającej profilowi czasopisma. Jego zasięg nie wyraża się w kilkuset tysiącach równie potencjalnych czytelników. "Adresat prasy akademickiej jest zdefiniowany z urzędu, a więc określony z definicji". Jest to bowiem grono wielce wymagające, wpływowe i opiniotwórcze - ze wszech miar godne zainteresowania. Czy współpraca reklamowa wszystkich redakcji rozwiąże problem? Rośnie ochota do kuluarowych dyskusji.

W czwartkowy poranek przywitał nas prof. Erwin Wąsowicz, prorektor Akademii Rolniczej w Poznaniu. Przywitał w cudnie odrestaurowanym (wyróżnionym nagrodą Ministra Kultury) budynku Kolegium Rungego - dawnym folwarku rodziny Cieszkowskich. Zachwytom nie było końca.

Nie byłoby końca, czas jednak naglił. Wyłącznie do roli "skrzynki życzeń i zażaleń" zapowiadał sprowadzić swoje z nami spotkanie prof. Jacek Sobczak - Kierownik Zakładu Systemów Prasowych i Prawa Prasowego UAM. To pozorne umniejszanie swej roli na nic się jednak nie zdało. Kompetencja i znajomość tematu gwarantowały wartką i wartościową (co ważniejsze) dyskusję. Posypały się pytania: o obowiązek rejestracji tytułu i uaktualniania danych, którego nie należy mylić z nadaniem numeru ISSN, a tym bardziej z nadaniem osobowości prawnej, o obostrzenia prawne dotyczące stron internetowych i serwisów informacyjnych i konieczności numerowania kolejnych wydań, o zastrzeżenie znaku graficznego i układu szpalt i prawa do ich wykorzystania. To jeszcze nie wszystko, dziennikarze to ludek ciekawski. Pytaliśmy o prawa autorskie, osobiste i majątkowe, również o ochronę dóbr osobistych. Jak się okazało wystąpienia publiczne zwalniają fotoreporterów z ich ochrony, chociaż zdjęć nie można później kadrować, ani robić zbliżeń (!). Tymczasem kolaż i fotomontaż są już nowym dziełem autorskim, choć sposób przedstawienia w nich rzeczywistości nie może budzić wątpliwości, że sytuacja nie jest realna. Funkcję redaktora naczelnego definiuje wymóg jedyny i podstawowy: zdolności do czynności prawnych, a trzykrotne przestępstwo powoduje możliwość zamknięcia gazety. Z niemałym trudem prof. Sobczakowi udało się opuścić salę Kolegium, do samych drzwi odprowadzały go redaktorskie zapytania, wątpliwości, prośby.

Niewiele czasu pozostało Michałowi Sójce - redaktorowi naczelnemu "Wieści Akademickich" (czasopismo poznańskiej AR) - na podsumowanie ankiety na temat stanu polskiej prasy akademickiej w roku 2000. Zgodnie z przewidywaniami autora ankiety "poznanie stanu posiadania w tym względzie będzie dobrym punktem wyjścia do dyskusji o problemach nurtujących redakcje". Analiza zawierała się w 37 punktach, począwszy od zapytania o tytuł, częstotliwość ukazywania się, nakład i ilość stron, poprzez sposób księgowania kosztów wydawania, wysokość honorariów (jeśli takowe są w ogóle wypłacane), aż po ocenę warunków pracy i wyposażenia redakcji. Na podstawie nadesłanych wcześniej odpowiedzi udało się odpowiedzieć z grubsza na pytanie: jak wygląda przeciętna, statystyczna gazeta akademicka i co z tego wynika. Dyskusję kończyła jednomyślna konkluzja: rozwijamy się, będzie coraz lepiej.

"Kontakty ze światem mediów. Prowadzenie konferencji prasowej" - to tytuł przewidzianego na czwartkowe popołudnie wykładu dr. Piotra Andrzejewskiego (AE, "Wprost"). "Stoję okrakiem na barykadzie" rozpoczął swój intrygujący wywód, którego świetlistym celem było przekonanie zebranych o konieczności rozpoznania oczekiwań dziennikarzy i polubienia ich! Redaktor naczelny statystycznego czasopisma akademickiego pełni zazwyczaj szereg innych funkcji w ramach swojej uczelni. Jest pracownikiem naukowym, szefem biura rektora, biura promocji, rzecznikiem prasowym... możliwości jest wiele. Na co dzień ma do czynienia z trudnym procesem przekazywania informacji przedstawicielom mediów zewnętrznych. Zaiste trudny to trud! Dziennikarz zewnętrzny bywa bowiem zazwyczaj nagminnie spóźniony, wiecznie zabiegany, w związku z tym wyjątkowo nieuważny, porażająco niezorientowany i niemniej zdezorientowany - a jednocześnie przekonany do szpiku kości o swej dziejowej roli. Świadomy redaktor czasopisma akademickiego powinien więc zrobić wszystko, ażeby potwora ujarzmić, potem oswoić, zrozumieć i ostatecznie... polubić. Tajemne rady i sposoby do wglądu w notatkach autorki artykułu.

Piątek dniem ostatecznych rozstrzygnięć. "Z pogłębioną samoświadomością po ankiecie red. Michała Sójki" zastanawialiśmy się, czy zależy nam na zacieśnieniu wzajemnych kontaktów. Na podstawie wcześniej przeprowadzonego sondażu staraliśmy się przejść od słów do czynów. Sondaż dotyczył decyzji w sprawie współpracy, zdefiniowania wspólnych celów i warunków ich realizacji oraz konieczności powołania koordynatora i zespołów roboczych do wykonania podjętych decyzji. Decyzja zapadła: współpracujemy! Wprawdzie struktura owego współdziałania musi zostać jeszcze dookreślona, ale nikt już nie podważa zasadności takiego rozstrzygnięcia.

"...a potem będziemy stopniować trudności" - dodaje z nadzieją na przyszłość Ewa Staniewicz (redaktor naczelna "Życia Uniwersyteckiego", a jednocześnie pracownik Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM). O spodziewanych rychło postępach prac informować będziemy na bieżąco.