Na ten ostatni wykład z cyklu przyrodniczego zaprosił zebranych dr Mirosław Nakonieczny, pracownik naukowy Katedry Fizjologii Człowieka i Zwierząt Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska, zastępca dyrektora Centrum Studiów nad Człowiekiem i Środowiskiem, kierowanego przez prof. Pawła Migulę. Dr Mariola Krodkiewska reprezentowała Zakład Hydrobiologii w ramach Katedry Ekologii, a na co dzień zajmuje się naszymi wodami śródlądowymi i zwierzakami, które można w nich znaleźć.
„Co można dobrego powiedzieć o pijawkach?” Przede wszystkim to, że gatunki występujące w naszych wodach śródlądowych nie są groźne dla człowieka... ufff! Jak się okazuje, tylko pijawka lekarska i żółwia potrafią ssać krew ludzką, chociaż wszystkie bez wyjątku są drapieżnikami lub co najmniej pasożytami. Nie wspominając o znanym powszechnie fakcie, że to spłaszczone pierścienice z przyssawkami i jedną do pięciu par oczu na stronie grzbietowej! Rasową pijawkę nietrudni rozpoznać.
W biomonitoringu, którym zajmuje się właśnie dr Krodkiewska, chodzi tymczasem o biologiczną ocenę stanu jakości środowisk wodnych przy wykorzystaniu badań organizmów weń żyjących. Bezkręgowce denne świetnie się do tego nadają, są bowiem mało ruchliwe, liczebne, łatwe do złapania, proste do identyfikacji, a na dodatek względnie długo żyjące. Chociaż dla pijawki tytułowy rok to często całe jej życie.
Pijawki, które mieliśmy możność podziwiać podczas wykładu, pochodziły w większości ze zbiornika Morawa – znanego kąpieliska na pograniczu Sosnowca i Szopienic. Nie ukrywam, że ta informacja wywołała kilka zduszonych okrzyków przerażenia na widowni.
Gwiazdami wieczoru były kolejno: Helobdella Stagnalis – jednocentymetrowa, najpopularniejsza, wysysa ślimaki i skąposzczety, oraz Glossiphonia Complanata – malutka, ale to prawdziwy twardziel wśród pijawek, jej półcentymetrowe ciałko ma chrząstkową konsystencję. Najbardziej na świecie lubi ślimaki (szczególnie chętnie wysysa błotniarki stawowe i roztoczki). Dość wstydliwa, zwykle chowa się pod kamieniami. W sprzyjających warunkach potrafi dożyć nawet 3. roku życia, ale taki sukces przydarza się tylko pięciu osobnikom na sto.
Erpobdella Octoculata to urodzony morderca, zjada małe małżoraczki nawet w całości. Na dodatek w przeciwieństwie do innych gatunków nie opiekuje się swoim potomstwem. Jest również kanibalem, choć na jej usprawiedliwienie należy dodać, że nigdy nie zjada własnych dzieci.
Fauna słodkowodna polska liczy tylko dwie pijawki krwiopijne. Piętnastocentymetrowej długości (olbrzym!) pijawka lekarska odżywia się krwią ropuchy szarej lub małych ryb, ale nie może się rozmnażać bez jednego choćby łyka krwi zwierząt stałocieplnych. Do tej pory nie udało się NIESTETY znaleźć ani jednego osobnika tego gatunku na Śląsku!