PROF. DR HAB. N. MED. ARTUR STOJKO (ŚLAM) 21 WRZEŚNIA, CZWARTEK

APITERAPIA, JEJ STAN OBECNY I NADZIEJE NA PRZYSZŁOŚĆ

Produkty pszczele stanowią od zarania ludzkości ważny składnik ludzkiej diety ale stanowią również znane, ważne i skuteczne środki lecznicze. Naukowcy - apiterapeuci (apis z jęz. greckiego oznacza pszczołę) dzielą produkty pszczele na spożywcze i farmakopealne. Te pierwsze używane są głównie w profilaktyce i kosmetyce. Natomiast surowce farmakopealne to w zasadzie właściwe apiterapeutyki i apitoksynoterapeutyki (użycie jadu pszczelego i jego przetworów nie jest jednak w Polsce dopuszczone prawnie do użytku, jest to specyfik silnie toksyczny, porównywalnie do jadu kobry i żmii).

Tyle teorii. Ojcem tej dziedziny wiedzy jest Hipokrates, autor słynnego stwierdzenia: "Primum non nocere", ale również nieco mniej rozpowszechnionego (może powodem jest długość, bo na pewno nie ciężar gatunkowy): "Dobrze jest, gdy lek jest pokarmem, a pokarm lekiem". Obrazuje ono doskonale zasadę działania produktów pochodzenia pszczelego.

Apiterapia zaliczana była zwykle do tzw. medycyny zielonej, ewentualnie ludowej, potem do niekonwencjonalnej. Obecnie jednak opiera się na standardowych ekstraktach, o określonych, stałych parametrach. Jako dziedzina medycyny naturalnej zyskuje także coraz większe znaczenie - w opozycji do leków syntetycznych. Organizm przecież broni się przed wszystkimi "ciałami obcymi" wprowadzonymi w jego obręb. Reakcje uboczne mają niejednokrotnie działanie kancerogenne, zagrażające rozwojowi płodu w łonie matki, powodujące nieprzewidziane mutacje genowe. Przyszłość medycyny leży więc właśnie w wykorzystaniu bogactwa ukrytego w naturalnych składnikach.

Przez 2400 lat udokumentowanego istnienia apiterapii nie udało się tymczasem ani całkowicie zgłębić, ani zdeprawować wartości produktów pszczelich. Tymczasem jakież wspaniałe substancje znajdują się w propolisie, mleczku pzczelim, miodzie! Na Wydziale Farmaceutycznym ŚLAM apiterapia stanowi przedmiot fakultatywny.

foto: M. GrzegrzółkaNiestety produkty dostępne w handlu z reguły nie odpowiadają wysokim wymaganiom apiterapeutów. Zebranych na sali wykładowej słuchaczy interesowały szczególnie rady dotyczące odróżnienia fałszowanych przetworów pszczelich od tych pełnowartościowych. W centrum uwagi znalazł się bardzo szybko miód. Uwaga! Tylko i wyłącznie miody niefałszowane podlegają scukrzeniu. Sprytni hurtownicy, skupujący ten produkt od pszczelarzy, aby oszczędzić na czasie dopuszczają się niejednokrotnie prawdziwego przestępstwa: aby sprawnie i szybko rozlać miód do słoików, podgrzewają go do wysokiej temperatury. Tym samym powodując denaturację zawartej w nim frakcji białkowej. Otrzymany specyfik, wyzuty z wszelkich dobroczynnych właściwości, pozostaje jedynie wspaniałym źródłem energii. pełnowartościowy miód powinien się zestalić po upływie trzech miesięcy od daty rozlewania (ta z kolei powinna być umieszczona na opakowaniu). Najwięcej zyskamy wylizując miód prosto ze słoika, ewentualnie z białym serem. Na zdrowie!

Autorzy: Katarzyna Bytomska, Foto: Mirosław Grzegrzółka