Listy z placówek

Prezentowany poniżej list inauguruje nowy na łamach "Gazety Uniwersyteckiej UŚ" cykl "korespondencyjny", dokumentujący działalność Szkoły Języka i Kultury Polskiej, a zarazem ważny sposób obecności Uniwersytetu Śląskiego daleko poza granicami kraju. Adresatem jest Dyrektor Szkoły dr Romuald Cudak, nadawcami zaś osoby, które wybrały się za granicę na lektorat języka polskiego i są związane z SJiKP jako jej pracownice, współpracownice, czy absolwentki Studium Nauczania Kultury Polskiej i Języka Polskiego jako Obcego. Zapraszamy do lektury!

Panie Dyrektorze,

przez cały rok po ukończeniu Podyplomowego Studium Nauczania Kultury Polskiej i Języka Polskiego jako Obcego w Szkole Języka i Kultury Polskiej marzyłam o tym, żeby wyjechać za granicę. Cieszyłam się oczywiście, że mogę w czasie wakacji pracować z cudzoziemcami w letniej szkole w Cieszynie, ale czułam, że to jednak nie będzie to samo. Chciałam się sprawdzić i pojechać w świat. Udało się! Dziękuję za tę ofertę. A teraz o tym, jak zaczęły się spełniać moje marzenia.

1 września 2003 roku przyjechałam do Państwowego Uniwersytetu w Kiszyniowie, aby rozpocząć pracę jako lektor języka polskiego. Zaczynałam od skromnych warunków. Pracownia języka polskiego znajdowała się w małej sali dydaktycznej, wyposażona była jedynie (choć może powinnam powiedzieć: aż (?) - wszak wiem od koleżanek lektorek, że nawet na Zachodzie warunki bywają o wiele skromniejsze) w telewizor, odtwarzacz wideo i wieżę stereo. Do nauczania języka polskiego miałam tylko jeden podręcznik "Uczmy się polskiego" Władysława Miodunki i pojedyncze egzemplarze różnych książek, które dotarły tu dwiema drogami: zostały przywiezione przez Małgorzatę Smereczniak i Jagnę Malejkę ze Szkoły jako dar Szkoły i Uniwersytetu Śląskiego dla Polonii kiszyniowskiej, podczas prowadzonej przez nie w lipcu letniej szkoły tu, w Mołdawii oraz były przysłane przez Szkołę pod koniec sierpnia, kiedy już było wiadome, że na pewno przyjadę jako lektorka do Kiszyniowa. Dzięki pomocy Ambasady RP i po rozmowach radcy J. Stankiewicza z Dziekanem Wydziału Języków Obcych panią E. Axenti pracownia języka polskiego przeniesiona została do większej sali dydaktycznej i otrzymała oficjalną nazwę Centrum Języka i Kultury Polskiej. Za pieniądze przekazane przez Fundację "Pomoc Polakom na Wschodzie" wspólnie z konsulem Janem Sroką zakupiliśmy nowe meble, antenę satelitarną, która pozwala na odbiór 7. polskich kanałów oraz pokaźną liczbę pomocy dydaktycznych: słowniki, albumy, przewodniki literackie, różnorodne opracowania, książki specjalistyczne oraz dodatkowe podręczniki.

Centrum Języka Polskiego. Ola i jej studenci.
Centrum Języka Polskiego. Ola i jej studenci.

Fundacja "Semper Polonia" z okazji wizyty Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego, Honorowego Patrona Fundacji, przekazała Centrum Języka i Kultury Polskiej sprzęt komputerowy i audiowizualny: 3 komputery wraz z monitorami, 2 drukarki laserowe, skaner, odtwarzacz DVD, kserokopiarkę, odtwarzacz wideo, kasety edukacyjne i płyty CD z programami edukacyjnymi. Prezydent RP przebywał w Kiszyniowie z dwudniową wizytą 22 i 23 października. Plan jego wizyty objął także krótki pobyt w Państwowym Uniwersytecie w Kiszyniowie. Prezydent został powitany przez JM Rektora Uniwersytetu, prof. G. Rusnaca. Następnie w Centrum Języka Polskiego nastąpiło uroczyste przecięcie wstęgi przez obu panów. W dalszej części Prezes Fundacji "Semper Polonia", M. Hauszyld dokonał symbolicznego przekazania wyposażenia pracowni języka polskiego. Profesor Rusnac wyraził wdzięczność za przekazany sprzęt, za współpracę między Polską i Mołdową oraz wręczył prezydentowi dwie pozycje książkowe związane z historią Kiszyniowa oraz historią samego uniwersytetu. Prezydent natomiast ofiarował uczelni cenne wydanie dużego "Atlasu Polski". Po wzajemnym wręczeniu pamiątek nastąpiła rozmowa Prezydenta z moimi studentami i ze mną, którzy zadawali Prezydentowi interesujące pytania w języku polskim. Na pytanie: "które miejsce w Mołdawii spodobało się Panu najbardziej?", Prezydent odpowiedział, że Cricova (znajduje się tam znana winiarnia). Znakomity gość wyraził zadowolenie z faktu powstania Centrum oraz z dobrej znajomości języka polskiego przez studentów. Życzył nam wszystkim sukcesów i obiecał, że w porozumieniu z Fundacją "Semper Polonia" rząd polski ufunduje stypendia na letnie kursy języka polskiego. Propozycja ta spotkała się, oczywiście, z aplauzem studentów. Mamy ogromną nadzieję (ja i moi podopieczni), iż kilku stypendystów będzie mogło zostać uczestnikami naszej letniej szkoły w Cieszynie.

Moja grupa liczy obecnie 17 studentów. Oprócz języka polskiego, studiują oni język angielski i rumuński. Studia translatologii na Wydziale Języków Obcych trwają 5 lat. Po ich ukończeniu absolwenci najczęściej pracują jako tłumacze lub nauczyciele języków obcych. Na pytanie, dlaczego wybrali język polski moi studenci odpowiadali: ktoś z rodziny był w Polsce i odniósł bardzo pozytywne wrażenia z pobytu w naszym kraju, polubił mentalność Polaków i brzmienie języka polskiego. Moi studenci uważają, że nauka języka polskiego nie jest trudna, ale są rzeczy, którym muszą poświęcić dużo czasu, pracy i cierpliwości. Wieczorami spotykam się ze studentami z innych wydziałów. W zależności od poziomu uczę ich podstaw gramatyki języka polskiego, przekazuję wiedzę o polskiej kulturze i tradycji lub prowadzę zajęcia z języka i literatury polskiej. Są to studenci kierunków humanistycznych, np. dziennikarstwa, historii, socjologii lub osoby, które chcą w przyszłym roku rozpocząć studia na jednym z uniwersytetów w Polsce.

Sala Organowa Uniwersytetu w Kiszyniowie. W spotkaniu z polonią wzięli udział prezydenci RP i Mołdawii: Aleksander Kwaśniewski i Voronin.
Sala Organowa Uniwersytetu w Kiszyniowie.
W spotkaniu z polonią wzięli udział prezydenci RP
i Mołdawii: Aleksander Kwaśniewski i Voronin.

W czasie mojego niedługiego pobytu w Mołdawii, obok ważnej wizyty prezydenta, miały miejsce trzy ciekawe wydarzenia. 10 października we wsi Bierezowka nastąpiło uroczyste poświęcenie odrestaurowanego obelisku upamiętniającego śmierć hetmana wielkiego koronnego Stefana Żółkiewskiego. Obelisk wzniesiony w 1621 roku przez syna Jana po raz pierwszy odrestaurowany był w 1912 roku. Obecna konserwacja dokonana została ze środków Senatu RP przez specjalistów współpracujących ze Stowarzyszeniem "Wspólnota Polska". Na uroczystość zaproszeni zostali przedstawiciele władz RP i Republiki Mołdowy oraz organizacji wspierających Polonię, a także moi studenci z Państwowego Uniwersytetu w Kiszyniowie i młodzież polonijna z terenu Republiki Mołdowy i Ukrainy. Patronat nad uroczystością objął Marszałek Senatu RP, Longin Pastusiak. Poświęcenia obelisku dokonał Prymas Polski, Kardynał Józef Glemp.

W kolejnych dniach października miały miejsce liczne uroczystości związane z dziesięcioleciem utworzenia struktur kościelnych w Republice Mołdowy. 12 października zaprosiło do siebie Koło Polskich Rodzin w Styrczy - jednej z polskich wsi w Mołdawii. Z okazji Dnia Nauczyciela ambasada RP w zorganizowała dla polskich nauczycieli pracujących w Mołdawii wyjazd do Milesti-Mici. Wycieczka obejmowała zwiedzanie winiarni, uroczysty obiad i degustację wina. Nauczyciele czuli się w Milesti-Mici wyśmienicie, pogoda dopisała, miejsce zachwyciło wszystkich przyrodą, a degustacja pysznego wina wprawiła wszystkich w wyśmienity nastrój. Dyrektor winiarni zaskoczył nas mile, każdy uczestnik imprezy otrzymał w prezencie dwie butelki tego szlachetnego trunku. Bardzo ważnym wydarzeniem w życiu Kiszyniowa był, jak co roku, Festiwal Mniejszości Narodowych (21 września). Miał on na celu prezentację kultury, tradycji i obyczajów poszczególnych grup etnicznych znajdujących się na terenie Mołdawii. Przedstawiciele każdej grupy prezentowali się na zagospodarowanych odpowiednio stanowiskach. Gościli na festiwalu Ukraińcy, Uzbecy, Gruzini, Grecy, Afrykanie, Żydzi, Niemcy i silnie reprezentowana grupa mniejszości polskiej. Impreza odbyła się w Parku imienia Stefana cel Mare. Uroczystego otwarcia festiwalu dokonał mer miasta i przedstawiciele władz. Goszczący na festiwalu mieszkańcy Kiszyniowa spacerowali między stanowiskami i z prezentowanych przedmiotów, rękodzieł, fotografii dowiadywali się o kulturze i tradycji każdej grupy etnicznej. Możliwa była też degustacja narodowych potraw i ta cieszyła się największą popularnością. Bardzo ciekawie zaprezentowała się Liga Polskich Kobiet. Organizacja ta prężnie działa w Mołdawii od kilku lat, inicjuje i prowadzi liczne imprezy oraz opiekuje się polskim przedszkolem w Kiszyniowie. Pięknie przystrojone stoły, na których podziwiać można było płody ziemi mołdawskiej, przyciągnęły wielu zwiedzających. W centralnym miejscu stal piękny wieniec żniwny. Uroku wystawie dodawały lalki w strojach krakowskich. O działalności Ligi zwiedzający dowiadywali się z wystawy fotograficznej. Nie mogło obyć się - rzecz jasna - bez możliwości degustacji typowo polskiej potrawy - tutaj były to pączki. Były też wystawy polskiej książki oraz rękodzieł.

Osobną prezentację miało pielęgnujące polskie tradycje Liceum im. M. Gogola. Nauczycielki tam pracujące ubrane były w polskie stroje, mające przypominać dawne stroje kobiet wiejskich. Panie częstowały odwiedzających to stanowisko smalcem własnej roboty oraz ogórkami. Mer miasta przywitany został przez nie chlebem i solą, a po degustacji polskich smakołyków wyraził wielkie zadowolenie i radość z obecności polskiej grupy na festiwalu. Nauczycielki śpiewały polskie pieśni biesiadne, a towarzyszący im chór dziecięcy odśpiewał "Odę do radości". O życiu szkoły można było się dowiedzieć z wystawy fotograficznej.

Stowarzyszenie "Przyjaciółki", działające przy kościele katolickim w Kiszyniowie, część artystyczną swojego programu poświęciło prezentacji piosenek z repertuaru zespołu "Mazowsze". Polskie piosenki wykonywał też dziecięcy zespół "Krakowiaczki". Radosny śpiew, piękny taniec, barwne i interesujące wystawy, pogoda, która dopisała, sprawiły, że festiwal należy zaliczyć do nadzwyczaj udanych i niezwykle potrzebnych imprez. Dla polskiej mniejszości bardzo ważna będzie impreza o nazwie Polska Wiosna w Mołdawii, która, jak co roku, ma na celu prezentację działalności Polonii na terenie Republiki Mołdowy.

Praca lektora języka polskiego jako obcego poza granicami Polski to praca nietypowa i po części misyjna. Z dala od rodziny, przyjaciół, w innej rzeczywistości, wśród ludzi o innej mentalności, słysząc wokół obcy język, staje się na co dzień przed trudnościami, o których wcześniej nie miało się pojęcia. Mołdawia jest najbiedniejszym krajem w Europie. Ludzie sfrustrowani szarą rzeczywistością, szokująco niskimi zarobkami, trudnościami życia codziennego bywają mało życzliwi dla siebie i innych. Choć na przekór wszystkiemu zdarza mi się właśnie wśród tych najbiedniejszych spotykać osoby bardzo serdeczne i pomocne. Mołdawia ma wiele do zaoferowania: zachwycić może piękną przyroda, którą podziwiać można już kilka kilometrów za Kiszyniowem. W stolicy żyje się szybko i głośno. Wszędzie mnóstwo samochodów i ludzi. Kiedy pada deszcz, a w mieszkaniu jest zimniej niż na zewnątrz, myślę wtedy o moich studentach i okazywanej przez nich radości, gdy po napisanym teście z języka polskiego okazuje się, że otrzymali maksymalną ilość punktów. Sukcesy uczniów zawsze stają się najlepszą rekompensatą za wszelkie niedogodności codziennego życia.

Mam nadzieję, że postępy w nauce moich studentów będą szybkie, a sprzęt i pomoce dydaktyczne pomogą im w łatwy i interesujący sposób poznać język polski, polską kulturę, obyczaje i tradycje. A potem, zgodnie z zapowiedzią znakomitych gości, część z nich będzie mogła spędzić swe upragnione wakacje w Polsce. My, w Cieszynie, na pewno będziemy na nich czekać. Prawda?