rozmowa z Zastępcą Prezydenta Sosnowca Zbigniewem Jaskiernią

Napęd dla miasta

KATARZYNA BYTOMSKA: Porozmawiajmy o Sosnowcu jako ośrodku akademickim. Jak Uniwersytet Śląski sytuuje się w wizji rozwoju miasta realizowanej przez jego władze?

ZBIGNIEW JASKIERNIA: Już sama decyzja o powołaniu do życia

Zbigniew Jaskiernia
w Sosnowcu niektórych wydziałów Uniwersytetu Śląskiego była momentem historycznym w rozwoju miasta, do tej pory kojarzonym tylko z przemysłem ciężkim. Środowisko akademickie jest intelektualnym i kulturalnym motorem każdej społeczności miejskiej. Podziwiam również odwagę osób, które wtedy zdecydowały się związać swoje losy z Sosnowcem. Ulokowanie tu tak znaczącego wydziału, jak filologiczny, było ważnym bodźcem dla miasta, które zaczęło się rozwijać - dzięki obecności studentów, kadry dydaktycznej i kierowniczej, w zasadniczy sposób zmieniających i wzbogacających wizerunek Sosnowca. Niestety historia potoczyła się dalej w kierunku innym, niż byśmy sobie tego życzyli: Wydział Filologiczny został rozdzielony i jego część została przeniesiona do Katowic, dla nas była to wielka strata. Do tej pory z żalem wspominamy decyzję ówczesnych władz uczelni, choć mamy świadomość, że stolica województwa jest miejscem bardziej atrakcyjnym. Sytuacja jednak cały czas się zmienia. Sosnowieckie jednostki wspaniale się rozwijają. Wydział Nauk o Ziemi jest ośrodkiem o ogromnym autorytecie i ustalonej renomie w kraju i poza jego granicami. Jego pozycja stale się umacnia, rozwija się kadra naukowa, a co najważniejsze - ten proces przybiera na sile. Poprawia się i rozbudowuje baza lokalowa. Mamy również nadzieję, że i kierunki neofilologiczne odczuwają, że tu się im sprzyja. Swoją ofertę edukacyjną stale unowocześnia obecny Wydział Informatyki i Nauki o Materiałach. Te trzy jednostki mają decydujące znaczenie w rozwoju miasta.

Obserwacja sytuacji na rynku edukacyjnym pozwala wyciągać wnioski o rosnącej atrakcyjności kształcenia na poziomie wyższym, skąd bierze się zainteresowanie władz miejskich dla szkół ponadgimnazjalnych. Z drugiej strony trzeba sobie zdawać sprawę, że idą za tym również pewne stałe zobowiązania finansowe. Na ile są one uwzględniane w długoterminowych planach rozwoju miasta?

Fakt, że miasto i samorząd będzie coraz bardziej partycypował w kosztach, jest dla nas najzupełniej oczywisty. Ostatnie miesiące pokazują zresztą, że do tego rodzaju sytuacji będziemy się musieli na dobre przyzwyczaić. Do tej pory samorząd wspomagał "swoje" uczelnie w dwóch kierunkach. Po pierwsze: w sprawach związanych z remontami. Na takie działania mógł liczyć nie tylko Uniwersytet Śląski, ale również Politechnika Śląska czy Śląska Akademia Medyczna - w stopniu być może nie zawsze satysfakcjonującym, ale tego rodzaju starania czynione są co roku. Drugi wątek wiąże się ze wspomaganiem opieki nad tymi obiektami, które posiadają wartość zabytkową.. Mam na myśli budynek przy ul. Żeromskiego. Od kilku lat wspieramy również tak wielką inwestycję, jaką jest budowa auli i centrum konferencyjnego przy WNoZ. Samorząd miasta zdaje sobie sprawę, że musi przejąć na swoje barki tego rodzaju obciążenia, pytanie tylko, czy uda nam się sprostać zapotrzebowaniom ze strony uczelni. Już wiadomo, że przyszłoroczny budżet będzie bardzo napięty, a to ze względu m.in. na cofnięcie rządowych dotacji rządowych dla miasta jako gminy górniczej, spadły również nakłady na edukację. Będziemy musieli niezwykle racjonalnie i oszczędnie dzielić posiadaną kwotę; jednak chciałbym wyraźnie podkreślić, że Uniwersytet Śląski jest dla nas bardzo ważnym i wartym inwestowania partnerem.

Rozwój kadry naukowej i dbałość o odpowiedni poziom kształcenia to także kwestia odpowiedniego zaplecza lokalowego. Sosnowieckie neofilologie zdecydowanie potrzebują oddechu. Nie od dziś prowadzone są negocjacje, związane z możliwością przekazania uczelni budynku przy ul. Kaliskiej 7. Rada Miejska Sosnowca zdecydowała już o jego ostatecznym przeznaczeniu. Proszę przybliżyć nam uwarunkowania tej decyzji.

Rozmowy toczone były wielowątkowo. Rozumiemy, że Uniwersytet Śląski, rozwijając się, chciałby posiadać bazę lokalową integralnie własną. Wytężone negocjacje prowadzone były nie tylko z władzami UŚ, ale i Ministerstwem Sprawiedliwości, które również wyraziło zainteresowane tym obiektem, jako odpowiednim na siedzibę sądu. Priorytetem dla miasta jest Uniwersytet; staramy się więc, aby na zasadach możliwie bezkosztowych zapewnić mu odpowiednią siedzibę. Sytuację skomplikowała jednak okoliczność "bezdomności" sosnowieckiego sądu. Zastanawialiśmy się również nad tym, czy budynek przy ul. Kaliskiej (o dość dużej kubaturze) nie mógłby pomieścić obydwu instytucji.

Prezydent Kazimierz Górski był 4 listopada gościem na posiedzeniu Senatu UŚ, gdzie przedstawił przebieg rozmów z sądem, zwracając się o zgodę na zmianę przeznaczenia budynku. Taką zgodę otrzymał, gdyż miasto przeznaczy całą sumę ze sprzedaży przedmiotowego gmachu na wsparcie projektu budowy nowej siedziby Wydziału Neofilologii UŚ w Sosnowcu - na terenie po byłym szpitalu dziecięcym przy ul. Grota-Roweckiego. Ten teren został już jakiś czas temu przekazany Uniwersytetowi właśnie pod taką inwestycję. Rozmowy z Sądem Okręgowym w Katowicach w sprawie sprzedaży obiektu zostały już zakończone. 20 listopada odbyła się sesja Rady Miejskiej w Sosnowcu, na której uchylono uchwałę intencyjną w sprawie przekazania tego budynku Uniwersytetowi Śląskiemu z 27 marca br.

Ten trzeci i ostateczny wariant jest, moim zdaniem, najkorzystniejszy dla uczelni, choć zakłada nieco wydłużoną perspektywę czasową. Istnieje bowiem możliwość wybudowania zupełnie nowego obiektu dla Uniwersytetu, w pełni spełniającego wymogi funkcji, które miałby spełniać. Budynek przy ul. Kaliskiej został wyceniony przez biegłych rzeczoznawców na sumę ponad 6 mln zł. Taka kwota, przekazana przez miasto uczelni, pozwoliłaby w szybkim czasie zadbać o odpowiednie warunki pracy i kształcenia. Obecnie czekamy na sfinalizowanie transakcji.

Doceniamy zaangażowanie miasta w jedno z największych przedsięwzięć kulturalnych Uniwersytetu, jakim jest Międzynarodowy Studencki Festiwal Folklorystyczny. Artyści świetnie się tutaj czują i bawią. Jakie znaczenie ma Festiwal dla Sosnowca?

Miasto Sosnowiec czuje się w dużej mierze odpowiedzialne za tę imprezę, bo ona się tutaj rodziła. Sosnowiec bywał nie tylko miejscem zakwaterowania dla festiwalowych gości, ale również gospodarzem koncertu finałowego. W trakcie kilkunastu lat trwania impreza bardzo się rozwinęła i cieszy nas, że wciąż znajduje rzesze nowych odbiorców. Zauważam również inna bardzo dobrą tendencję: włączanie się w organizację Festiwalu miast ościennych. Mieszkańcy Sosnowca cenią sobie możliwość wzięcia udziału w corocznych koncertach, przyzwyczaili się, czekają na nie. Popieramy również ideę organizowania Festiwalu co roku, takie bowiem docierają do nas prośby. Jeśli tylko sił organizatorom wystarczy - to i my podtrzymamy nasze obietnice. Chciałbym zwrócić uwagę, że po raz pierwszy wypróbowaliśmy w tym roku nowe miejsce prezentacji Festiwalu - przed budynkiem Dworca PKP w Sosnowcu - blisko traktów komunikacyjnych, ale idea doskonale się sprawdziła. Dopisała publiczność, a nawet osoby przejeżdżające tylko przez Sosnowiec miały okazję zobaczyć, że coś się tu dzieje. Dopóki Festiwal będzie istniał, dopóty Sosnowiec będzie wiodącym organizatorem, a nawet więcej - inicjatorem. Miasto rozwija bowiem swoje kontakty zagraniczne. Kilka miesięcy temu została podpisana pierwsza umowa partnerska z miastem Suczawa w Rumunii. Nawiązano współpracę z Sankt Petersburgiem, a prowadzone są rozmowy z Tarnopolem na Ukrainie i miastem Cottbus w Niemczech. Chcielibyśmy również i tymi kanałami przekazywać informacje o Festiwalu, a nuż okaże się, że dotrzemy do takich zespołów studenckich, które warto byłoby zaprosić?

Wyobrażam sobie, że dobra współpraca miasta z Uniwersytetem powinna przynosić korzyści obydwu zaangażowanym stronom. Czego od uczelni oczekują władze Sosnowca i gdzie upatrują plonu z poniesionych nakładów?

Oczekujemy przede wszystkim tego, by uczelnia jak najlepiej się rozwijała i poprzez swoją działalność naukową i edukacyjną przynosiła splendor miastu. Dla nas to bardzo ważny wymiar istnienia w obrębie miasta szkoły wyższej. Cieszy nas, o czym już wspominałem, wspaniały rozwój WNoZ, widoczny chociażby poprzez wysoki poziom organizowanych sympozjów naukowych, publikacji, opinie studentów. Z drugiej strony, być może bardziej przyziemnej, chciałbym wrócić do tematu budowy centrum konferencyjnego. Miasto będzie bardzo zainteresowane tym, by przy okazji swoich większych przedsięwzięć, móc wykorzystać możliwości nowoczesnej auli. Sosnowiec nie może się niestety poszczycić posiadaniem odpowiedniej bazy konferencyjnej. Mamy więc nadzieję i w tej kwestii osiągnąć satysfakcjonujące obie strony porozumienie. Oczekujemy również aktywnego udziału przedstawicieli środowiska akademickiego w tych wszystkich gremiach, które reprezentowane są przy Urzędzie Miasta. Mam na myśli m.in. Śląską Radę Samorządową, czy zespół konsultacyjny przy Prezydencie Miasta. Opinia środowiska akademickiego jest dla nas wyjątkowo cenna i chcielibyśmy mieć możliwość możliwie często jej zasięgać, korzystać z wysokich kompetencji. Cieszymy się, że władze uczelni informują sosnowiecki samorząd o wszystkich swoich najważniejszych przedsięwzięciach. W tym zakresie nasza współpraca układa się bardzo dobrze, dzięki czemu staramy się rozwiązywać zaistniałe problemy na bieżąco.

Być może tak dogodny i bliski kontakt z władzami uczelni jest prostym wynikiem faktu, że są to w większości osoby związane z sosnowieckimi jednostkami Uniwersytetu - mające więc wieloletnie i bezpośrednie rozeznanie w problematyce wzajemnych kontaktów i współpracy?

Myślę, że ten fakt ma rzeczywiście duże znaczenie. Całkiem niedawno na jednym ze spotkań analizowaliśmy wzajemne kontakty na przestrzeni ostatnich 30. lat. Sądzimy, że ta kadra, która niegdyś osiedliła się w Sosnowcu i tu zapuściła korzenie, tu wychowuje swoje dzieci - to ludzie, którzy czują się jakoś związani z tym miastem, wrośli w jego pejzaż i ten element na pewno pomaga we wzajemnych kontaktach. JM Rektor UŚ prof. dr hab. Janusz Janeczek, Prorektor ds. Nauki, Promocji i Współpracy prof. dr hab. Wiesław Banyś, Dziekan WNoZ prof. Jacek Jania i wielu innych - czuję, że nasze wzajemne stosunki cechuje wzajemna życzliwość i chęć dążenia do porozumienia.

Społeczność akademicką w ogromnej części stanowią studenci. W jaki sposób władze Sosnowca interesują się osiągnięciami i losami własnych młodych obywateli, będących przecież przyszłością miasta.

Istnieje forma wspierania sosnowieckiej młodzieży, jednak głównie na poziomie szkół podstawowych i średnich. Promocja najzdolniejszych młodych obywateli miasta to dla nas ciągle wyzwanie, które zostanie niewątpliwie podjęte. Postaram się jak najszybciej zorientować w możliwościach urzędu, co do udzielenia realnego wsparcia tym najbardziej utalentowanym jednostkom w kwestii ich zawodowej kariery. I w tym zakresie również chcielibyśmy współdziałać z Uniwersytetem Śląskim, aby wspólnie wypracować możliwie najkorzystniejsze formy wsparcia i promocji absolwentów. Temat uważam za otwarty.

Dziękuję za rozmowę.