Jubileusz prof. dr. hab. Ireneusza Opackiego

Moment iluminacji

Nie sposób wyobrazić sobie osoby związanej z naukami humanistycznymi w Uniwersytecie Śląskim, która nie znałaby nazwiska profesora Opackiego. Jego prace bliskie są nie tylko adeptom śląskiej uczelni, lecz także tym, którzy mają coś wspólnego z literaturą okresu romantyzmu, dwudziestolecia międzywojennego oraz teorią literatury.

Dla wszystkich, zarówno studentów, doktorantów, jak i

Jubilat króluje w powodzi kwiatów na Dużej Scenie Teatru Śląskiego w Katowicach
Jubilat króluje w powodzi kwiatów na
Dużej Scenie Teatru Śląskiego w Katowicach
pracowników naukowych, którzy mieli kiedykolwiek przyjemność współpracy z Profesorem, były to chwile niezapomniane. Jak trafnie zauważył prof. UŚ dr hab. Aleksander Nawarecki, w czasie słuchania "uzależniających" wykładów Szanownego Jubilata dochodzi do niesamowitego momentu iluminacji. Poezja, która wydawała się dobrze znana i całkowicie zinterpretowana, zaczyna zachwycać. Słuchacze są świadkami nowego odkrywania głębi poetyckiej, a ich przewodnikiem jest niezrównany retor i krasomówca prof. dr hab. Ireneusz Opacki.

Jubileusz siedemdziesięciolecia i trzydziestolecia pracy w Uniwersytecie Śląskim profesora Opackiego nie mógł być zatem wydarzeniem zwykłym. Tylko w ten sposób pokolenia wychowanków mogły oddać należny hołd swemu Mistrzowi.

Odsłona pierwsza:
Biesiada romantyczna czyli heavy metal i demony

17 listopada o godzinie 19.00 w zasnutym półmrokiem wnętrzu Teatru Korez w Katowicach odbyło się w ramach XII Górnośląskiego Festiwalu Sztuki Kameralnej niezwykłe spotkanie. Miejsca przy oświetlonym stole na środku sceny zajęli: prof. dr hab. Ireneusz Opacki, prowadzący spotkanie prof. dr hab. Aleksander Nawarecki oraz zaproszeni goście: prof. dr hab. Tadeusz Sławek, prof. dr hab. Leon Neuger oraz prof. dr hab. Marek Bieńczyk. Listopadowa aura, zatłoczone do granic możliwości wnętrze, rozproszone światło - wszystko sprzyjało atmosferze "Biesiady romantycznej". Zgromadzeni wokół Profesora Opackiego goście reprezentowali różne literatury światowe: prof. Bieńczyk z IBL PAN literaturę francuską, prof. Sławek z UŚ literaturę angielską, zaś prof. Neuger z Uniwersytetu w Sztokholmie literaturę skandynawską. Zadano pytanie m.in. o rozumienie pojęcia romantyzm w każdym z tych języków. W odniesieniu do literatury polskiej, jak skomentował prof. Opacki, było podobnie jak na sali, w której odbywała się biesiada: tutaj [na scenie - przyp. aut.] pełna jasność, a dookoła niewidzialna tajemniczość - mówił Jubilat, patrząc w stronę publiczności. Różnorodne znaczenia słowa romantyzm wiązały się oczywiście ze zróżnicowaniem sytuacji politycznej w reprezentowanych na biesiadzie krajach, stąd też pytanie o możliwość istnienia romantyzmu w krajach, w których ludziom się dobrze powodziło. Czy romantyczne było tam cierpienie z nadmiaru szczęścia?

Gratulacje Bryll

Dużym zainteresowaniem cieszyło się też rozważanie kwestii wieszczów narodowych. Tak silny w literaturze polskiej romantyczny indywidualizm zupełnie inaczej wyglądał na gruncie francuskim czy angielskim, gdzie poeci rzadko mówili "ja". Romantyczne "ja" okazało się wyjściem do dalszej dyskusji. Punktem wspólnym było bowiem postrzeganie świata jako bytu niegotowego, który dopiero się staje, dzięki wprowadzeniu kategorii czasu. Nie mniejsze znaczenie miały też romantyczne demony, których gotycką proweniencję podkreślał prof. Sławek. Okazało się jednak, jak zauważył prof. Opacki, że ten sam motyw może być ujęciem wysokiej myśli - jak to miało miejsce w powieści gotyckiej lub popularną sieczką - jaką jest np. adaptacja "Frankensteina". Nasunęło się także pytanie o romantyczną religijność. Tu znów sytuacja historyczna pomagała wyjaśnić stosunek do Boga, który przez jednych postrzegany był jako byt transcendentny, przez innych negowany, a jeszcze inni widzieli w nim równocześnie Pana i sługę. Na biesiadzie romantycznej nie

Biesiada romantyczna
Biesiada romantyczna
mogło też zabraknąć pytania o to, co jedli romantyczni wielcy poeci. Czy w ich utworach motyw jedzenia przewijał się często? Zdumienie wywołał fakt, że - w odróżnieniu od swych sentymentalnych poprzedników - nie skupiali się na drobiazgowych opisach potraw, które spożywali. Rzadko nawet wzmiankowali, że w ogóle coś jedli. Być może dlatego, że sami wielokroć bywali głodni? Lub dlatego, że zamiast używek tylko cielesnych, do których można zaliczyć jedzenie, wybierali używki duchowe, choćby pod postacią opium czy eteru. Prof. Bieńczyk przywołał tu historię Krasińskiego, który eksperymentował z eterem właśnie i twierdził, że im bardziej w butelce ubywało eteru, tym bardziej jemu przybywało nieśmiertelności. Uczestnikom "Biesiady romntycznej" też niewątpliwie przybyło nieśmiertelności, nawet bez pomocy eteru. Był to bowiem nie tylko pierwszy dzień obchodów jubileuszu Profesora Opackiego, ale też prawdziwa uczta intelektualna, której zakończeniem było przekraczanie granic ze światła do ciemności, czyli... pytania publiczności.

Odsłona druga:
Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna

18 listopada Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego był świadkiem wzruszającej uroczystości. Wszyscy wychowankowie, przyjaciele i współpracownicy Profesora Ireneusza Opackiego zgromadzili się tłumnie, wypełniając po brzegi salę i balkony, by pospieszyć z gratulacjami i najlepszymi życzeniami.

Wieczór rozpoczął się w naprawdę romantycznej atmosferze - wystawiono "Ballady i romanse" Adama Mickiewicza. Nie było to jednak zwykłe przedstawienie. Tego dnia "aktorami" były także rekwizyty związane z działalnością Jubilata. Aktorzy za wzór odczytania romantycznych ballad wzięli interpretacje Profesora, znajdujące się w jego książce "W środku niebokręga", zaś w balladzie "Powrót taty" dzieci modlące się na wzgórku o szczęśliwy powrót rodzica, upadły na kolana przed spuszczanym z teatralnego nieba... wizerunkiem Profesora.

Po spektaklu nadszedł czas na laudacje. Rozpoczęcie przypadło

Przed garderobą Profesora ustawiła się długa kolejka wdzięcznych współpracowników i wychowanków
Przed garderobą Profesora ustawiła się
długa kolejka wdzięcznych współpracowników
i wychowanków
w udziale uczniom I LO im. J. Słowackiego w Chorzowie, którzy nie tylko złożyli życzenia w imieniu całej rodziny liceów im. Juliusza Słowackiego z Polski, Czech, Słowacji i Ukrainy, lecz także odśpiewali hymn szkoły: "Testament mój" Juliusza Słowackiego. Refren tego wiersza poruszył wszystkich. Słowa wieszcza o pozostawianiu spadkobierców okazały się kwintesencją wieczoru. Te same słowa może dziś wypowiedzieć Profesor Opacki, którego spadkobiercami są właśnie pokolenia wychowanków zgromadzonych wokół niego. Spotkanie określone jako "arka przymierza" prowadził jeden z pierwszych wychowanków Profesora Maciej Szczawiński. Na scenie teatru zasiadł sam Szanowny Jubilat na wspaniałym czerwonozłotym tronie... pod swym własnym portretem.

Jako pierwszy życzenia w imieniu całej społeczności akademickiej złożył JM Rektor Uniwersytetu Śląskiego prof. dr hab. Janusz Janeczek, który stwierdził, że istotą autorytetu jest to, że czyjeś myśli i słowa wywierają wpływ na otoczenie. W ten właśnie sposób można scharakteryzować doskonale Profesora Opackiego. Uzupełnieniem scenicznej dekoracji był bukiet w formie berła, złożony przez Dziekana Wydziału Filologicznego prof. dr. hab. Piotra Wilczka wraz z podziękowaniem za nieustającą inspirację i autorytet.

W momencie, kiedy na scenie pojawili się prof. dr hab. Marian Kisiel i prof. dr hab. Włodzimierz Wójcik, okazało się, że stoją obok siebie wszyscy trzej dyrektorzy Instytutu Nauk o Literaturze Polskiej, jacy pełnili tę funkcję od momentu jego powstania. Jak jednak zauważył obecny Dyrektor Instytutu prof. dr hab. Marian Kisiel: Chociaż przyszło dwóch dyrektorów chwackich, to żaden z nich nie śmiał usiąść przy Opackim. Podziękowanie w imieniu Instytutu uzupełnił prof. dr hab. Włodzimierz Wójcik, który uroczyście przyjął kolegę Jubilata w poczet... Związku Zawodowego Seniorów Instytutu. Poinformował też nowego członka związku o konieczności uiszczania składek w płynie oraz o dobrodziejstwach, jakie wynikają z przynależności do owej organizacji, to jest o możliwości bezpłatnego korzystania z komunikacji miejskiej.

Z kolejnymi życzeniami pospieszył prof. UŚ dr hab. Marek Pytasz, występujący w imieniu Zakładu Teorii Literatury. Podziękowania złożone zostały m.in. za nauczenie współpracowników lojalności wobec tekstu, uczciwości wobec stanu badań, wyrozumiałości i cierpliwości dla studentów, sprawiedliwości oraz za doprowadzenie pracowników do rozstajów, z których każdy szedł już własną drogą. Natomiast obecni wychowankowie Profesora, czyli najmłodsi doktoranci wskazali na dług, jaki zaciągnęli. Posługując się słowami C.K. Norwida, że z rzeczy świata tego zostaną tylko poezja i dobroć, postanowili podziękować nie tylko za wiedzę, ale też za wspaniałe serce i dobroć, jaką zostali obdarowani.

Do życzeń dołączyła się także słynna Ziuta,

Chociaż przyszło dwóch dyrektorów chwackich, to żaden z nich nie śmiał usiąść przy Opackim - prof. dr hab. Włodzimierz Wójcik i prof. dr hab. Marian Kisiel
Chociaż przyszło dwóch dyrektorów chwackich,
to żaden z nich nie śmiał usiąść przy Opackim -
prof. dr hab. Włodzimierz Wójcik
i prof. dr hab. Marian Kisiel
czyli Józefina Rebeś z Pałacu Młodzieży, wdzięczna za 30 lat współpracy, odczyty, spotkania, wychodzenie poza mury uniwersytetu, by spotkać się ze "zwykłymi śmiertelnikami". Przyjaciel Jubilata prof. dr hab. Stefan Sawicki, wieloletni Prorektor KUL, przyjechał aż z Lublina, by opowiedzieć o wcześniejszych dokonaniach Profesora Opackiego z okresu, gdy pracował w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Z życzeniami pospieszyli także wiceprezydent Sosnowca Zbigniew Jaskiernia, Józef Mamorski z Kolegium Nauczycielskiego w Bielsku-Białej, Tadeusz Kijonka redaktor naczelny "Śląska" oraz prof. dr hab. Marek Piechota, który zadedykował Jubilatowi sonet z przypisami.

Listy gratulacyjne przekazali m.in.: Arcybiskup Damian Zimoń, Marszałek Województwa Śląskiego Michał Czarski, Wojewoda Śląski Lechosław Jarzębski, Prezydent Katowic Piotr Uszok, prof. dr hab. Henryk Markiewicz, prof. dr hab. Alina Brodzka-Wald, prof. dr hab. Józef Bachórz, prof. dr hab. Tedeusz Sławek, dr Piotr Nowaczyński, Senator RP Krystyna Doktorowicz, Senator RP Genowefa Grabowska, Senator RP Adam Graczyński, Dyrektor Teatru Śląskiego Henryk Baranwski, dr Jolanta Tambor, Szkoła Języka i Kultury Polskiej, prof. dr hab. Aleksander Wilkoń, prof. dr hab. Leon Neuger (Uniwersytet Sztokholmski), prof. Henryk Markiewicz (UJ), prof. Marian Maciejewski (KUL), "Rodzina Liceów im. J. Słowackiego - Ponad Granicami" (Cieszyn, Karwina, Krzemieniec, Chorzów, Wrocław) oraz licea z Bielska-Białej, Sosnowca, Dąbrowy Górniczej, Będzina, Katowic, Tarnowskich Gór i Kędzierzyna-Koźla.

Wszystkie życzenia i gratulacje skupiały się nie tylko wokół Profesora Opackiego jako naukowca, ale podkreślały też, jak wspaniałym i życzliwym jest człowiekiem. A najlepszym wyrazem wdzięczności jest nie tylko obecność tak wielu osób w tym szczególnym dniu, lecz też przygotowana przez wychowanków książka.

MAREK PIECHOTA NA JUBILEUSZ SIEDEMDZIESIĘCIOLECIA
PROFESORA IRENEUSZA OPACKIEGO

    Zasnąłem… lśni czarnego potwór fortepianu,
    Mózg nurza się w zieloność, o ucieczce bredzi;
    Dla wyfraczonych gości i telegawiedzi
    Mam odegrać radości pieśń - hymn Lechistanu.3
5 Wiem, że nie dla mnie przyszło tyle pań i panów,
    A jednak teraz każdy rąk mych ruchy śledzi,
    Bo sen nie zna litości, plącze podpowiedzi
    I przedwcześnie odpala korki stu szampanów.
    Śród fali serc bijących, śród myśli gonitwy4
10 Niczego sensownego chyba nie napiszę.
    Słowa się układają w takt cichej modlitwy,
    W której ubłagać pragnę Boga o sen-ciszę,
    Bym usłyszał z Czortkowa5 głos raczej niż z Litwy.
    Tak hołd składam Mistrzowi sonetem-pastiszem.

Z najlepszymi życzeniami stu lat

"Tarnowskie Góry, dn. 5 sierpnia - Katowice, dn. 18 listopada 2003 roku.

1 Dzięki zestawieniu z właściwie dobranym epitetem 'stopy' zostały tu odarte z dosłowności anatomicznej, nie są więc przyziemnymi acz istot-nymi f r a g m e n t a m i Mistrza, do których paść winienem z wdzięcz-nością za całokształt doznanych łask oraz mniejszych i większych "łasek". Nie chodzi również w tym tytule o takie 'stopy', które wynoszono z hut naszych (gdy były jeszcze "nasze" - przed sprywatyzowaniem). Mam tu na myśli ów poetycki drobiazg: "najmniejsze powtarzające się regularnie cząstki rytmiczne wersu o ustalonej postaci sylabiczno-akcentowej, będą-cej zespołem kilku sylab akcentowanych i nieakcentowanych". (Nawia-sem, same stopy ze szlachetnego stopu mogą u c h o d z i ć pars pro toto za cały pomnik).

2 Epitet oddający typowe zajęcie profesorów po godzinach - na szczę-ście nie wszystkich (nie wszystkich profesorów, w nie wszystkich 'po go-dzinach'). Dla Sióstr i Braci spoza konfraterni romantologów drobne przy-pomnienie rytmu, muzyki pierwszych wersów Stepów Akermańskich: "Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu, / Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi / Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi...". Pozostawmy jednak ten i n t e r t e k s t i przejdźmy do dzieła.

3 Na ile znam sztukę interpretacji, domniemywam, iż podmiotowi li-rycznemu przyśniło się oto, że Jubileusz Mistrza obchodzony być powi-nien jako ś w i ę t o p a ń s t w o w e, marzy też nadto, by ex Oriente ród jego pochodził. Sonet przekracza granice poprawności politycznej i nie-bezpiecznie zbliża się do panegiryku, ale wena wionie, kędy chce.

4 Obraz autora kształtowany - ach! to lubowanie się w romantycznych mistyfikacjach - na "tu i teraz" i m p r o w i z u j ą c e g o poetę.

5 Miasto nad Seretem (dopł. Dniestru), w XIV w. przyłączone do Pol-ski, dziś w płd. zach. Ukrainie. Niby Nowe Ateny, Nowy Nowogródek, bo Nowa Kombornia - byłoby z uszczerbkiem.

Odsłona trzecia:
Tkanina
Otoczony ze wszystkich stron wdzięcznymi ludźmi i zanurzony w powodzi kwiatów Jubilat otrzymał jeszcze jeden dar. W zamierzeniu twórców ma on wyrażać wszystkie serdeczne uczucia o wiele dłużej niż kwiaty i życzenia. Tym darem jest właśnie "Tkanina". "Tkanina" to tom dedykowany Profesorowi, złożony przede wszystkim z prac jego 35. wychowanków - profesorów, doktorów habilitowanych i wypromowanych przezeń doktorów. Nad tym, by książka utkana była odpowiednio, czuwało dwoje redaktorów związanych z Profesorem od lat, a obecnie pracujących poza naszą uczelnią: prof. ATH dr hab. Anna Węgrzyniakowa oraz prof. ATH dr hab. Tomasz Stępień.

Recenzentka książki, prof. dr hab. Alina Brodzka-Wald, wyraża opinię, która bliska jest nie tylko wszystkim autorom, ale też wielu czytelnikom: "Tkanina" dedykowana jest Osobie, która nas wszystkich zainspirowała swym dorobkiem. Ireneusz Opacki to mistrz interpretacji tekstów romantycznych i dwudziestowiecznych, znawca i rewelator losów gatunków literackich, twórca wielopokoleniowej, wiecznie młodej szkoły badawczej. To uczony, który wytrwale przyciąga eksperymentujących, niepokornych i zarazem skutecznie ich zmusza do fundamentalnych retrospekcji. To Szef, który potrafi wymagać, ale przecież z niezawodną wrażliwością; to założyciel i wspaniały organizator filologii polskiej na Śląsku i w Zagłębiu, Autorytet wielonarodowej humanistyki, Drogi Przyjaciel ludzi jej wiernych.

Składając na ręce Profesora dedykowany mu tom, prof. ATH dr hab. Anna Węgrzyniakowa wyraziła nadzieję, że będzie to najbardziej trwała pamiątka tego wspaniałego jubileuszu, bowiem wszystkie kwiaty zwiędną, a "Tkanina" grzać będzie zawsze. Mamy nadzieję, że te słowa i życzenie w nich zawarte już zaczęły się spełniać.

Gratulacje Neuger
Autorzy: Barbara Morcinek-Cudak, Foto: Katarzyna Bytomska