To ważne pytanie w przededniu naszego wstąpienia do Unii Europejskiej zostało postawione na otwartym wykładzie dr. Jana Olbrychta, który odbył się 23 marca w Filii Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie.
Unia Europejska jest pociągiem, który jedzie bardzo szybko. 1 maja wejdziemy do tego pociągu w biegu - takiego porównania użył prelegent, aby uświadomić licznie zebranym słuchaczom, co nas czeka po wstąpieniu do Unii. Wskazał też pewne problemy, z jakimi boryka się teraz Unia, a mianowicie:
Jan Olbrycht wskazał na dwa modele w kierunku których zmierza Europa. W pierwszym z nich stawia się na silny konstrukt, który w sensie budowy mógłby być porównany do państwa. Taki model jest preferowany przez Francję i Niemcy. Natomiast drugi model bardziej odpowiada Brytyjczykom i państwom skandynawskim. Polega on na uzgodnieniach pomiędzy członkami, w jakim kierunku ma zmierzać Unia. Jest tutaj zachowana daleko idąca niezależność.
Dla zwykłego obywatela Unia jawi się jako ogromna, zbiurokratyzowana machina, której się obawia, a nie oczekuje od niej pomocy. Rozwiązaniem tej kwestii byłoby jak największe zaangażowanie organizacji pozarządowych w wyjaśnianie obywatelom skomplikowanych procedur unijnych. Kolejne poszerzenie Unii jest kwestią bardzo problematyczną. Kandydatami są państwa zupełnie odmienne kulturowo (np. Turcja) od państw członkowskich oraz obecnych kandydatów. Dla Unii ważne miejsce zajmują sprawy dotyczące wartości i pewnych ogólnych idei, jakie powinny przyświecać wspólnej Europie. Problem dotyczy wypracowania pewnej tożsamości, aby reagować na problemy pojawiające się we współczesnym świecie. Został również poruszony problem wspólnej polityki zagranicznej Unii, Traktatu Konstytucyjnego, przesunięcia części władzy z struktur unijnych na rządy oraz jakie prawa przysługują obywatelom Unii.
Po bardzo interesującym wykładzie nadszedł czas na dyskusję, w której padały pytania najbardziej nas nurtujące, czyli dotyczące nauki, studiów i "przepływu" studentów pomiędzy krajami członkowskimi.