Stypendyści MEN (cz. 5)

ANNA SOŁTYSIAK

Rozmiar:  0 bajtów Studentka IV roku Psychologii i II roku Prawa. Działa w Studenckim Kole Naukowym Geologów oraz w Europejskim Stowarzyszeniu Studentów Prawa ELSA - POLAND, brała udział w obozie naukowym prowadzonym przez dr. hab. K. Popiołek (Katedra Psychologii Ogólnej o Psychologii Pracy) oraz w międzynarodowych konferencjach na temat przestrzegania praw dziecka w Niemczech i na Węgrzech, z ramienia TOPiGD "WYSPA" w Chorzowie, liczne publikacje naukowe. Zaliczyła także kurs wychowawcy i kierownika kolonii i obozów, wolontariat w TOPiGD "WYSPA" w Chorzowie (1992 - 1997) i wolontariat w Agencji Doboru Kadr "DORADCA" w Katowicach, brała czynny udział w pracach Stowarzyszenia Miłośników Chorzowa oraz w zajęciach pozaszkolnych I LO w Chorzowie, uzyskała stopień "Przodownika Turystyki Pieszej PTTK".

W 6. klasie szkoły podstawowej wydumała sobie, co chce robić w życiu: być prawnikiem. Potem już tylko starała się być najlepsza w dziedzinie, którą wybrała. Szczególnie pociągają Ją sprawy z codziennego życia, kwestia oceny postępowania, analizy sytuacji, motywów czynu - logiczną konsekwencją była decyzja o podjęciu studiów również na psychologii. Samo życie zadecydowało o kolejności: najpierw psychologia. Obydwa te kierunki są diametralnie różne, ale tylko na pierwszy rzut oka zupełnie do siebie nie pasują. Inny jest jednak sam sposób uczenia się - prawo to studia pamięciowe, z roku na rok jest coraz gorzej, bo coraz więcej, na psychologii tymczasem po opanowaniu pewnego aparatu pojęciowego, można już samodzielnie szczególnie interesujące kwestie. Nie zdołałaby chyba podjąć studiów psychologicznych, gdyby zaczęła od prawa. Swoją pierwszą pracę magisterską pisze o motywacji usiłowania zabójstw wśród młodocianych, chce, żeby było to coś wartościowego. Zamierza zostać kryminologiem, a wtedy będzie mogła korzystać z obydwu tych dziedzin wiedzy. Istnieje też wiele kierunków studiów, którymi chętnie zajęłaby się dla przyjemności, są to na przykład: geologia, turystyka. Geologom zazdrości wyjazdowych praktyk terenowych, w których zresztą często uczestniczy, uważając to za świetną odskocznię od własnych studiów. Fascynacje przyrodnicze to zasługa Jej starszego brata, obecnie asystenta na WNoZ UŚ, turystyka zawsze była czymś naturalnym w Jej rodzinie.

Tym sposobem często czuje się traktowana przez znajomych z różnych wydziałów jak okaz z innej planety, na psychologii zwracają się do niej żartobliwie per "pani prawnik", a na prawie per "psycholog", dla geologów jest przybyszem z kosmosu. Tymczasem jednak została wydelegowana przez Koło Naukowe Geologów UŚ na Ogólnopolski Zjazd Studenckich Kół Naukowych organizowany przez AGH w Krakowie, gdzie jako przyrodnik z zamiłowania przedstawi referat o Wieliczce. Żeby jednak nie pogrążyć słuchaczy w nudnych fałdowaniach i ruchach górotwórczych, postanowiła opowiedzieć o wartości soli w czasach przeszłych (usługa prostytutki warta była trzy kilogramy).

Ani przez chwilę nie myślała o wyborze innego kierunku studiów ani innej uczelni. Mieszka na Śląsku, czuje się Ślązaczką i nie chce stąd wyjeżdżać, nie chciałaby oddalać się od domu, bardzo przywiązuje się do ludzi i miejsc. Na wyjazdach spędza weekendy i wakacje - i taki stan rzeczy odpowiada Jej najbardziej. Na Uniwersytecie Śląskim brakuje Jej jednak lepszego dostępu do informacji o możliwościach, jakie ma przed sobą przeciętny student. Tyle narzeka się na brak inicjatywy wśród młodych ludzi, ale im również trudno jest przełamać własną niepewność, strach czy nieśmiałość. O wiele więcej ludzi należałoby do kół naukowych, gdyby ich członkowie wykazali trochę dobrej woli, zrobili gest w stronę tych niezorientowanych i zdezorientowanych. Sama pamięta, jak trudno było Jej się znaleźć w grupie obcych ludzi, potrzeba do tego dużo śmiałości i odwagi, na pierwszym roku nikt jeszcze nie wie, w czym mógłby być naprawdę dobry.

Wolny czas spędza najchętniej na spotkaniach towarzyskich, najlepiej żeby były wyjazdowe, szczególnie na jurę krakowsko-częstochowską, ciągnie Ją do spartańskich warunków. Chętnie jeździ też w góry i nad morze, z kimś lub sama, a wtedy po drodze spotyka zawsze kogoś ciekawego. Geologia na zawsze zapewne pozostanie Jej hobby, postukanie młotkiem w kamień działa podobno wybitnie relaksująco. Kiedy jest Jej wybitnie źle i jura nie wystarcza - jedzie na Karsiborską Kępę, to dzielnica Świnoujścia, wyspa - rezerwat ptaków wodno-błotnych. Po raz pierwszy trafiła tam będąc jeszcze uczennicą szkoły średniej, pracowała przy tworzeniu tego rezerwatu. Ornitologia to Jej kolejna pasja. Najbardziej na świecie chciałaby zobaczyć żurawia z bliska - jeśli nie uda się na stałym lądzie, to równie dobrze może być w powietrzu (Anna wybiera się właśnie na kurs szybowcowy). Na co dzień poświęca się tymczasem wbijaniu pali w błoto, kopaniu rowów melioracyjnych i wykaszaniu szuwarów. Sama przyjemność! (Podobno)