Mistrzyni liczb i szpady

O tym, jak trudno jest pogodzić zamiłowanie do sportu i nauki, wie każdy, kto próbował podjąć się tego zadania. Natalia Markowska jest jedną z tych, której to trudne zadanie się udaje. Ze studentką pierwszego roku matematyki na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Śląskiego, a zarazem jedną z najbardziej obiecujących mistrzyń szermierki w Polsce rozmawiał przedstawiciel "Gazety Uniwersyteckiej" Michał Wojak.

MICHAŁ WOJAK: Skąd wzięło się u Ciebie zamiłowanie do szermierki? To dość nietypowa dyscyplina...

NATALIA MARKOWSKA: Był to zupełny przypadek. Jedenaście lat temu chciałam zapisać się w Pałacu Młodzieży na lekcje języka francuskiego. Nie mogłam na nie uczęszczać, bo kolidowały ze szkołą, dlatego pomyślałam, że mogłabym uprawiać jakąś dyscyplinę sportu. Mama bez mojej wiedzy zapisała mnie do sekcji szermierki. Spodobało mi się i tak już zostało.

Co jest szczególnego w szermierce, że ją tak pokochałaś?

Trudno powiedzieć. Składa się na to wiele czynników. Ten sport daje możliwość sprawdzenia siebie. Nie liczy się w nim jedynie sprawność fizyczna, czy umiejętności szermiercze, ale również wymaga on ogromnej odporności psychicznej. Kiedy przegram jakąś walkę, muszę szybko o tym zapomnieć i przystąpić zmobilizowana do kolejnego pojedynku. Bez tego nie ma mowy o sukcesie. Poza tym dzięki szermierce poznałam wspaniałych ludzi, którzy są moimi najbliższymi przyjaciółmi. Mówi się, że w sporcie i w sztuce nie ma miejsca na przyjaźń, ale ja chyba mogę obalić ten stereotyp.

Natalia Markowska - najlepszy szermierz wśród matematyków
Natalia Markowska - najlepszy szermierz wśród matematyków

Czy dzięki uprawianiu tak trudnej dyscypliny sportowej nabyłaś jakiś umiejętności, które przydają się w życiu codziennym?

Na pewno jest nią dobra kondycja. Dzięki niej nie mam kłopotów z dobiegnięciem do autobusu. Oprócz tego silna psychika. Przydaje się bardzo w czasie sesji egzaminacyjnej, która dla każdego studenta jest stresującym przeżyciem. No i pogodne nastawienie do życia. Fakt, że łatwo się nie załamuję i uparcie dążę do wyznaczonego celu.

Ile czasu zajmują Ci treningi?

Obecnie nie trenuję tak często, jak na przykład we wrześniu przed Mistrzostwami Europy. Mimo tego odwiedzanie trzy razy w tygodniu sali gimnastycznej to dla mnie norma. Poza tym prawie co tydzień mam zawody, a raz w miesiącu, jakieś obozy, które trwają od kilku dni do ponad tygodnia.

Który z dotychczasowych sukcesów sportowych cenisz sobie najbardziej?

Chyba tytuły mistrzyni polski do piętnastu, siedemnastu i dwudziestu lat. W październiku zeszłego roku zdobyłam trzecie miejsce na Mistrzostwach Europy. Sukces ten dużo dla mnie znaczył, bo zawody tego typu wymagają znacznie więcej wysiłku i przygotowań. Ostatnio byłam druga na zawodach Pucharu Świata. To też bardzo mnie ucieszyło, bo startowali w nim czołowi szermierze młodego pokolenia. Miło było znaleźć się w czołówce.

Jesteś studentką pierwszego roku matematyki. Czy trudno jest pogodzić naukę ze sportem?

Kiedyś wydawało mi się, że nie. W liceum nigdy nie miałam problemów, aby to łączyć. Myślałam, że na studiach będzie podobnie, ale jednak się pomyliłam. Uniwersytet wymaga znacznie większych nakładów pracy niż szkoła średnia. Niekiedy jest mi bardzo ciężko, aby uczyć się i trenować, ale się nie poddaję. Wierzę, że jakoś uda mi się na to wszystko wygospodarować czas.

Wykładowcy nie patrzą na ciebie przychylniejszym okiem? W swojej kategorii wiekowej jesteś jedną z najlepszych zawodniczek, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Może warto byłoby im to uświadomić?

Rozmawiałam z moimi wykładowcami. Wspominałam im, że trenuję szermierkę. Nie zrobiło to jednak na nich większego wrażenia. Chcą traktować studentów na równi. Uważam, że to dobrze, bo nie chciałabym mieć, jakieś taryfy ulgowej.

Czujesz się najlepszym szermierzem wśród matematyków, czy matematykiem wśród szermierzy?

Myślę, że mogę o sobie mówić, jako o najlepszym szermierzu wśród matematyków. Co do tej drugiej kwestii, to mam wątpliwości. Znam trenera, który skończył matematykę. Może kiedyś będę mogła się z nim zmierzyć i wtedy poznam odpowiedź.

Michał Wojak

Natalia Markowska - zdobyła 13 lutego br. srebrny medal podczas Pucharu Świata Szpadzistek w Wappen von Mödling w Austrii. W zawodach startowało 98 szpadzistek. W finale Polka przegrała z Niemką Anją Friebe 15:7. Dwudziestoletnia Natalia jest brązową medalistką Mistrzostw Europy (tytuł wywalczyła w listopadzie ubiegłego roku na ME w Espinho, Portugalia) oraz zwyciężczynią Pucharu Polski odbywającego się w dniach 22-23 stycznia br. Więcej informacje na ten temat można znaleźć na stronie: www.mat-fencing.republika.pl

red.

Autorzy: Michał Wojak
Ten artykuł pochodzi z wydania: