Po pożarze, jaki wybuchł na początku stycznia 2005 roku w największej bibliotece polskiej w Ameryce Południowej, pod znakiem zapytania stanęła przyszłość tego przybytku, będącego nie tylko pomnikiem nauki i kultury polskiej, ale przede wszystkim jedyny takim źródłem wiedzy o Polsce i Polakach na tym kontynencie, a także o całych dziesiątkach lat działalności tamtejszej emigracji polskiej.
Idea powołania do życia biblioteki polskiej narodziła się ok. roku 1960, kiedy Polacy (nie tylko w Polsce) przygotowywali się do obchodów Milenium Państwa Polskiego. Od samego początku pomysł nie ograniczał się tylko do stworzenia biblioteki, ale również do połączenia całego przedsięwzięcia w formie Instytutu Polskiego, instytucji rozwijającej szeroko pojętą kulturę i naukę polską w myśl idei Ignacego Domeyki, którego obrano jako patrona. Zaś słowa tego wielkiego patrioty na długo stały się mottem działalności Polaków skupionych przy Bibliotece: "Żyjąc - być użytecznym dla drugich, inaczej bowiem nie żyć".
Polonijna gazeta "Głos Polski" - numer poświęcony 40-leciu Biblioteki Polskiej im. Ignacego Domeyki |
Przystępując do Konwencji Brukselskiej Biblioteka Polska miała nawiązywać kontakty z bibliotekami naukowymi na całym świecie, a zgłaszając się do współpracy z UNESCO, zapewnić sobie wymianę dzieł. Powołana do życia Biblioteka mogła jednak rozwijać się i działać tylko pod warunkiem oparcia się na podstawach finansowych. W tym celu utworzono fundusz biblioteczny, na który wpłacano dobrowolne kwoty od członków-założycieli i wszystkich później wstępujących. Apel Komitetu o wsparcie finansowe rozesłano do przedstawicieli nauki, sztuki i działaczy społecznych w całej Ameryce Południowej.
Ostatecznie za datę powstania Biblioteki (pierwotna nazwa brzmiała Towarzystwo Biblioteka Polska im. Ignacego Domeyki) uznaje się 4 czerwca 1960 roku, zaś pierwszym prezesem nowo powstałej placówki został Jeremi Stempowski. Funkcję tę sprawował - z małymi przerwami - prawie do końca swego życia, czyli przez 17 lat.
Pierwsze lata działalności Biblioteki były okresem dynamicznego rozwoju. Szybko gromadzono książki, głównie pochodzące z darów. Żmudną pracą inwentaryzacyjna zajmował się dr Jan Wolski, powołano także radę biblioteczną, w składzie której znaleźli się m.in.: ks. prof. Jan Bekier, inż. Ryszard Białous, prof. Czesław Czarnocki, dr Stanisław Szwejs, artysta malarz Zygmunt Grocholski, Natalia Dąbrowska oraz znany podróżnik, alpinista, fotograf i geograf Wiktor Ostrowski (pierwszy polski zdobywca najwyższego szczytu Ameryki Południowej Aconcagui 6959 m n.p.m., redaktor polonijnego pisma "Głos Polski" oraz autor wielu książek m.in.: Wyżej niż kondory, Życie wielkiej rzeki).
Ambasador RP w Argentynie Sławomir Ratajski i Konsul RP w Buenos Aires Andrzej Czub z zatroskaniem oglądają szkody, jakie poczynił pożar |
Na liście członków-założycieli figurowało wiele nazwisk zacnych Polaków, głównie działających poza ojczyzną. Należeli do nich m.in. pisarz Aleksander Janta (z Nowego Jorku), inicjator sprawy powrotu do Polski skarbów wawelskich, Witold Małcużyński (jako członek spoza Argentyny), pisarka Józefa Radzymińska oraz Kazimierz Domeyko - potomek Ignacego Domeyki, który ofiarował na rzecz nowo powstałej instytucji wiele cennych pamiątek po swym przodku. Inicjatywa powstania Biblioteki Polskiej, a następnie jej późniejsza działalność cieszyła się wielką sympatią i przychylnością znanego argentyńskiego pisarza Jorge Luisa Borges'a, wówczas dyrektora Biblioteki Narodowej w Buenos Aires.
Pierwszą siedzibą Biblioteki był, ofiarowany przez Karola hr. Orłowskiego, pałacyk z XIX wieku, zwany Quinta Dorrego, należący niegdyś do sławnego pułkownika Mariana Dorrego. Po kilku latach błąkania się w przypadkowo wypożyczanych lokalach, niektórych zresztą bardzo pięknych, ale zupełnie nieprzystosowanych do funkcji Biblioteki, rozpoczęto w 1964 roku budowę dodatkowego skrzydła na posesji Związku Polaków w Buenos Aires. Niskie dotacje utrudniały zakupy książek, ale nawiązano kontakt z wydawnictwami z Polski, które w sposób coraz bardziej systematyczny zaczęły nadsyłać egzemplarze wydawnicze. Zaś po przeprowadzce do własnego pawilonu rozpoczęto pracę nad systematyzowaniem księgozbioru oraz działalność wydawniczą i naukową. Organizowano odczyty, spotkania autorskie, wieczory kulturalne, teatralne, spotkania z gośćmi z Polski.
W końcu lat 60. i początku 70. Biblioteka walczyła z oskarżeniami o zbyt lewicowa politykę. Wymagano cenzury księgozbioru pod kątem ideologicznym, zabraniano wypożyczania pewnych książek. Fakt sprowadzania książek z Polski powodował oskarżenia o próby współpracy z władzami komunistycznymi. Zmieniał się także zespół Biblioteki. Przychodzili nowi miłośnicy polskiej kultury, ale i pojawiały się nowe wymagania, jakim instytucja ta musiała sprostać. Pojawiły się także nieznane dotąd problemy: malało grono czytelników znających język polski.
Zbiory Biblioteki Polskiej przed pożarem... |
Przed pożarem w zbiór Biblioteki Polskiej im. Ignacego Domeyki liczył ok. 28000 woluminów, ponadto bezcenne dokumenty z okresu międzywojennego, zdjęcia, negatywy, czasopisma, płyty, archiwa stowarzyszeń polskich, roczniki pism polonijnych (wydawanych od 1920 roku i niedostępnych w żadnych innych zbiorach zarówno na kontynencie jak i w Polsce), a także zbiór filmów polskich, liczący ponad 300 tytułów. Krótko mówiąc, nie istnieje na terenie Ameryki Południowej drugie takie archiwum. Niestety, sytuacja finansowa Biblioteki była fatalna już przed pożarem. Z trudnością znajdowano fundusze na systematyczną pracę i właściwą konserwację posiadanych materiałów. Ponadto sytuację tą pogłębiał panujący od paru lat kryzys gospodarczy w Argentynie. Dziś, bez wsparcia finansowego i polskiej pomocy przy konserwacji uratowanych zbiorów, istnienie tej instytucji stoi pod wielkim znakiem zapytania.
... i po pożarze |
Wielu Polaków, a także potomków polskich emigrantów, zamieszkałych w Buenos Aires włączyło się w ratowanie zbiorów Biblioteki Polskiej. Pomagają głównie przy oczyszczaniu terenu objętego przez pożar, jak i zabezpieczaniu uratowanych dzieł. Wiele jednak spłonęło. Inne, jeśli szybko nie nadejdzie specjalistyczna pomoc, wkrótce ulegną zniszczeniu. Jak poinformowała mnie pani Zofia Ratajska (żona Ambasadora RP w Argentynie), wciąż jest co ratować, a ponadto w prywatnych zbiorach jest jeszcze dużo książek i dokumentów. Stąd też pojawił się pomysł założenia czytelni w ramach Universidad del Salvador, gdzie udało się powołać w zeszłym roku Katedrę Polskiej Historii i Kultury. Planów jest dużo, ale przede wszystkim ważne jest wsparcie i łączność z Polakami w kraju.
Agnieszka Sikora
Podziękowania za pomoc:
Zofia Ratajska, Ambasada RP w Buenos Aires
Claudia Stefanetti Kojrowicz, Museo Roca w Buenos Aires
Ewa Wylazlowska i Maryla Rynarzewska-Szybisz, "Głos Polski", Buenos Aires
Wykorzystana literatura:
K. Woysław: Biblioteka Polska im. Ignacego Domeyki. [w:] "Wspólnota Polska. Kwartalnik poświęcony Polonii i Polakom za granicą", 1/2002.
J. Radzymińska: Biały Orzeł nad Río de la Plata. Warszawa 1971.