14 maja w gościnnych salach Regionalnego Ośrodka Kultury w Katowicach odbyła się miła uroczystość - spotkanie z korespondentami dwumiesięcznika "Śpiewak Śląski". Okazją było wydanie 350. numeru pisma, którego żywot rozpoczął się 15 listopada 1920 roku. Jako dwutygodnik literacko-muzyczny, a od 1926 roku miesięcznik o nazwie "Śpiewak", był on organem Związku Śląskich Kół Śpiewackich, który szybko awansował do roli pisma ogólnopolskiego. Służąc idei krzewienia kultury muzycznej, "Śpiewak" łączył funkcje informacyjne, organizacyjne i wychowawcze z funkcjami społeczno-politycznymi. Wyróżniał się nie tylko bogactwem tematyki - podejmowanej przez zespół wybitnych współpracowników, ale także świetną redakcją i ciągłością wydawania (1920-1948).
Pismo śląskich śpiewaków i muzyków, zlikwidowane w wyniku centralizacji życia kulturalnego w okresie PRL, odrodziło się w 1985 roku i rozwija do dzisiaj, skupiając liczną grupę współpracowników. Wśród nich aktywnością wyróżniają się nauczyciele akademiccy z Instytutu Muzyki cieszyńskiej Filii Uniwersytetu Śląskiego: dr Magdalena Dziadek, mgr Ewa Bocek-Orzyszek, adi. Jadwiga Sikora, adi. Stanisław Śmietana, mgr Ryszard Gabryś, mgr Andrzej Wójcik. Kilkunastu osobom, z grona obecnych na uroczystości korespondentów dwumiesięcznika, w podziękowaniu za ich wieloletnią współpracę, wręczono dyplomy honorowe Polskiego Związku Chórów i Orkiestr.
"Śpiewak" - okładka wydania jubileuszowego. |
Jubileuszowemu spotkaniu, zorganizowanemu przez Oddział Śląski PZCHiO, towarzyszyło otwarcie okazjonalnej wystawy oraz sympozjum popularno-naukowe z referatami przygotowanymi i wygłoszonymi przez dr M. Dziadek i mgr A. Wójcika. Przedmiotem wystąpień była rola dawnych tytułów prasowych w popularyzacji muzyki oraz obecność myśli muzykologicznej w "Śpiewaku Śląskim" i jego specjalnym dodatku p.t. "Myśl Muzyczna". "Śpiewak Śląski" jest budzącym respekt fenomenem kulturowym i wielkiej wagi dokumentem historycznym. Ambicje jego wydawców i redaktorów nigdy nie zamykały się wyłącznie w kręgu zagadnień organizacyjnych. Obok pozycji cyklicznych, takich jak kroniki wydarzeń artystycznych, czy informacje o życiu poszczególnych kół, pojawiały się profesjonalnie napisane artykuły, dotyczące folklorystyki, historii, teorii i pedagogiki muzycznej.
Objęcie w 1926 roku redakcji pisma przez Stefana Mariana Stoińskiego zaznaczyło się wzrostem poziomu merytorycznego. Nie mającym precedensu momentem w historii pisma stało się utworzenie dodatku muzykologicznego pod tytułem "Myśl Muzyczna". W zaledwie dwunastu numerach "Myśli...", jakie ujrzały światło dzienne w okresie od 1 kwietnia 1928 roku do 3 marca roku następnego, opublikowano wiele cennych artykułów, które wespół z tekstami o dziejach muzyki i jej teorii, o muzyce ludowej i śpiewaczej tradycji, zamieszczanymi w samym "Śpiewaku", otwierały przed czytającą społecznością śląską dostęp do wiedzy muzycznej. Wystosowane przez redaktora zaproszenie do współpracy ze "Śpiewakiem" i jego dodatkiem przyjęli reprezentanci środowisk uniwersyteckich Krakowa i Lwowa. Jednym z najbardziej aktywnych przedstawicieli świata nauki, publikujących swoje teksty w tym właśnie periodyku był wybitny uczony, zarazem współtwórca polskiej muzykologii, prof. Adolf Chybiński.
"Strona tytułowa pierwszego numeru "Śpiewaka" z 1920 roku |
W latach dwudziestych ubiegłego wieku nawet nie wszyscy wykształceni ludzie wiedzieli, o co w tej dyscyplinie chodzi. Warto więc przytoczyć anegdotę, którą powtarzamy za A. Chybińskim. Polski muzykolog usłyszał ją z kolei od pewnego niemieckiego uczonego, zajmującego się tą samą dyscypliną nauki o muzyce, zwaną muzykologią. Chybiński wplótł opowiastkę niemieckiego kolegi do własnego artykułu pt. "Muzykologia wśród nauk uniwersyteckich" ("Myśl Muzyczna", 1928 nr 2). Sytuacja, o której mowa w anegdocie, zdarzyła się 30 lat wcześniej, więc pod sam koniec XIX wieku i wywołała - jak podkreślił cytowany autor - "homerycki śmiech" wśród muzykologów niemieckich i nie tylko niemieckich. Oto... Na pewnym uniwersytecie zgłosił docent muzykologii ćwiczenia p.t. "Uebungen im Generalbass" (ćwiczenia z basu generalnego - przyp. W.). Zgłoszenie wykładu było następnie [...] rozpatrywane na posiedzeniu grona profesorów danego fakultetu. Wśród debaty zabrał głos jeden z członków grona i zgłosił swój protest, motywując go w ten sposób: dla ćwiczeń w generałbasie potrzebny będzie specjalny kontrabas, który jak nazwa wskazuje, będzie posiadał budzące respekt rozmiary, a ponieważ takiego instrumentu uniwersytet nie posiada i budżet nie przewiduje kupienia go, przeto ćwiczenia zgłoszone nie będą się mogły odbyć...
W celu lepszego objaśnienia sprawy trzeba w tym miejscu przytoczyć słowa samego Jana Sebastiana Bacha, który uczył swoich podopiecznych zapisywania a potem odczytywania i wykonywania generałbasu na klawesynie albo na organach. Generałbas to był zapisany nutami, opatrzony cyframi oraz innymi znakami głos basowy, który należało wykonywać obiema rękami w taki sposób ...że - tu cytuję słowa Bacha - lewa ręka gra wyznaczone nuty, prawa natomiast dobiera odpowiednie konsonanse i dysonanse, tak aby powstała pięknie brzmiąca harmonia na chwałę Bożą i godziwe uweselenie ducha.
Gratulując wydawcom i współpracownikom "Śpiewaka Śląskiego" znakomitych osiągnięć i wspaniałego jubileuszu, życzymy im wytrwałości i dalszych sukcesów w wypełnianiu ich szlachetnej misji.