NIECODZIENNE SPOTKANIA Z...

Rzecz miała miejsce 24 kwietnia. W Sosnowcu przy ul. Żytniej 12. Przybyłam zaciekawiona. To była moja pierwsza wizyta w Instytucie Filologii Wschodniosłowiańskiej. A jeszcze ta okazja! Ukraina, bo to właśnie jej poświęcono tyle uwagi.

Wszystkich potencjalnych gości witano od progu Instytutu. Zachęcano do uczestnictwa w spotkaniu i kierowano ku właściwym drzwiom - to miłe, zwłaszcza, kiedy przypominam sobie inne „zloty miłośników” na których przybyli nerwowo, lekko panicznie, błąkali się w poszukiwaniu odpowiednich pięter, pomieszczeń itd.

Wkroczyłam do sali, gdzie dekoracja (balony, kwiaty...), świadczyła o skrzętnym przygotowaniu organizatorów. Studenci III roku Języków Wschodniosłowiańskich, bo o nich mowa, zorganizowali dzień poświęcony Ukrainie, by ukazać różnorodność jej tradycji, literaturę, kuchnię, porozmawiać o stereotypach, etnicznej tożsamości Ukraińców w Polsce.

Po oficjalnym otwarciu wystąpił zespół studencki z Krakowa, który powstał w listopadzie 2000 r. przy cerkwi greko-katolickiej. W pięknych ludowych strojach, łącząc grę aktorską ze śpiewem i tańcem, prezentowali sceny z życia jednej z wielu ukraińskich rodzin. Mimo nieznajomości ukraińskiego - nie było większych problemów ze zrozumieniem treści. Dowcipnie, wesoło, kolorowo. Wyśmienita zabawa. A śpiew!!!... - wspaniały, kształtował atmosferę wschodniego mistycyzmu.

Potem odbyły się dwa wykłady dr hab. Włodzimierza Mokrego przybyłego z Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz dr Marka Dziewierskiego, który przyjechał z Instytutu Socjologii naszego Uniwersytetu. Wywód dr hab. W.Mokrego zatytułowany „Arcydzieła literatury ukraińskiej” nie był, niestety, porywający. Nić przewodnią stanowił temat obrazu Najświętszej Boga Rodzicy, „usytuowany ruchomo poprzez wieki”. Cóż, wiem, że w ciągu 2x25 min. trudno jest mówić o tak obszernym temacie, ale...czytanie z kartki - DRODZY PAŃSTWO!!! Mało przejrzyście, acz z biegłą znajomością ukraińskiego, opowieść ożywiana była pieśniami.

Teraz zapewne niektórzy posądzą mnie o lokalny patriotyzm – zapewniam: niesłusznie. Bowiem wystąpienie dr. M. Dziewierskiego z tematem „Z badań nad tożsamością etniczną Ukraińców w Polsce”, miało swoją tezę (od marginalizacji do etnicznej mobilizacji) i rzeczowe jej rozwinięcie (choć czasowo również ograniczone). Było swobodną („z głowy”) wypowiedzią, która mnie osobiście bardzo zainteresowała tą problematyką.

Równolegle wyświetlano filmy (m.in. o Lwowie), ale niestety, będąc na wykładach, nie miałam możności ich ujrzenia.

Kiedy wstąpiłam do tzw. Karczmy-bufetu, gdzie otrzymałam bardzo smaczny ukraiński barszcz z pierożkami, spostrzegłam ludzi, którzy w pośpiechu rozglądali się po kątach. Okazało się, że to uczestnicy konkursu wiedzy o Ukrainie, szukający odpowiedzi na zadane pytania - najbardziej obleganym przedmiotem stała się mapa Ukrainy .

Przed oficjalnym zakończeniem, kiedy miał zostać rozwiązany konkurs, obejrzeliśmy występ organizatorów - aktorska próba sił, połączona ze śpiewem i tańcem. Potem bankiet z pysznym ciachem - wątpliwie ukraińskim, co nie przeszkodziło nikomu w konsumpcji i... każdy udał się w swoją stronę (ja pełna wrażeń).

Udało mi się porozmawiać chwilkę z Mirką i Patrycją z 18. osobowej grupy, która przygotowywała to niecodzienne spotkanie. Dowiedziałam się, że sam pomysł zaproponowała uczelnia. Na początku miała to być nietypowa obrony pracy licencjackiej. Pozostała jednak tradycyjna forma obrony, ale spotkanie na pewno przyniesie plusy. Propozycja padła już przed wakacjami, do przygotowań zabrano się w listopadzie, szukanie sponsorów (przychylny był jedynie patronat medialny), wypożyczenie strojów od uczelnianego zespołu, zrobienie dekoracji, nauka ról do przedstawienia itd. Ogromnie pomogła im dr Halina Czuba, Lwowianka, która nadała kształt pomysłowi programu artystycznego. Trudy zaowocowały.

Teraz pozostaje tylko uzupełnić wiedzę teoretyczną praktyką - witaj Ukraino!!!

Autorzy: Marta Okwieka