Ilekroć pojawiam się w czytelni Wydziału Filologicznego UŚ, co – przyznaję – robię niezmiernie rzadko, zastanawia mnie, co jest przyczyną tak bardzo dającej się odczuć u pracownic tej instytucji niechęci do studentów.
Jako przyszły filolog, powinnam spędzać długie godziny w czytelni, delektując się zgromadzonym tam materiałem literackim. Rezygnuję jednak z tej „przyjemności”, bo na samą myśl o paniach z czytelni dostaję gęsiej skórki. Ile zdrowia kosztuje pozytywne nastawienie odwiedzającego to miejsce w obliczu nieustannej krytyki błędnie wypisanych sygnatur, koślawego pisma, przydługiego wpisywania się do książki dla korzystających z czytelni, nieodpowiedniej mimiki studenta itd....
Przyznaję, czasami sytuacja mnie przerasta i śmiem zapytać pokrzykującą na mnie pracownicę, dlaczego jest tak nieuprzejma i zirytowana. Ostatnim razem zostałam po takiej konfrontacji wyrzucona z czytelni za zakłócanie spokoju studentom. Święta racja! Po co sprowokowałam panią do krzyku?!
Wszystkim osobom wybierającym się do czytelni polonistycznej Uniwersytetu Śląskiego ze szczerego serca i z własnego doświadczenia radzę:
1. Nie przeszkadzać pracownicom w podlewaniu kwiatów bzdurnymi pytaniami o jakieś książki;
2. Nie ponaglać relaksującej się w palarni pani, pomimo że przerwa w pracy czytelni skończyła się 15 minut temu;
3. Pod żadnym pozorem nie mylić się przy wypełnianiu sygnatur a rewersach. Tej banalnej czynności uczy się przecież każdy przynajmniej po dwóch semestrach korzystania z tej instytucji;
4. Wypełniać rewersy książek, których fragmenty chcesz skopiować tuż przy pracowniczce, nie na przykład przy stole, aby nie narazić się na posądzenie, że zamierzasz wyjść z dziełem i nie wrócić;
5. Nie zwracać uwagi, że książka, którą podała pani, nie jest tą, o którą prosiłeś. Nie szkodzi, że jest to Tuwim, a nie Mickiewicz – Tuwima też warto poczytać;
6. nie narzucać się pracownicom, które na pewno mają wiele ważniejszych spraw na głowie, niż podawanie książek. Najlepiej ograniczyć swoje wizyty do (góra!) dwóch razy w semestrze.
Po wcieleniu powyższych rad w życie, reakcja pań na działania studentów na pewno będzie widoczna w postaci pierwszego od lat uśmiechu.
Jeśli jednak nie uda się wam dostosować do sugerowanych zasad postępowania, zróbcie tak, jak wielu studentów filologii polskiej i skorzystajcie z innej czytelni, w której w ciszy i spokoju zrelaksujecie się przy książce, obsłużeni przez uśmiechniętą, życzliwą pracownicę.
AGNIESZKA DUDAŁA
II rok filologii polskiej
Wydział Filologiczny UŚ
Jesteśmy ciekawi innych głosów w tej sprawie. Nie publikujemy nazwisk pracownic czytelni Wydziału Filologicznego, tym bardziej, że jedna z nich nie zgodziła się ujawnić swego nazwiska nawet autorce artykułu. (Redakcja)