O nowych kryteriach naboru na studia w roku akademickim 2002/2003 rozmawiamy z prof. Urszulą Żydek-Bednarczuk, przewodniczącą Senackiej Komisji ds. Kształcenia UŚ.
Uniwersytet Śląski zobowiązał się przyjąć pierwszych kandydatów na studia na podstawie wyników uzyskanych na tzw. „nowej” maturze w roku akademickim 2002/2003. Jakich przygotowań wymaga realizacja takiego zobowiązania od uczelni wyższych? Jak można zdefiniować wspólne cele, a jak określić powody rozbieżności?
Prof. Urszula Żydek-Bednarczuk: W sprawie postępowania kwalifikacyjnego na różne kierunki studiów Senat Uniwersytetu Śląskiego przyjął specjalną uchwałę, która określa wstępne kryteria kwalifikacji. Sprawa nie jest jednak prosta, wymaga wyważenia, spokoju i... czasu. Z niecierpliwością oczekiwać będziemy na pierwsze wyniki matur próbnych. Mam nadzieję, że matura w 2002 roku się odbędzie. Wprawdzie politycy mają na ten temat zdania podzielone, ale my politykę odłożyliśmy na bok, zobowiązani jesteśmy przepisami ministerialnymi do podania kandydatom na studia informacji o wymaganiach, które respektowane będą podczas postępowania kwalifikacyjnego – i mamy obowiązek je spełnić.
Różnice pomiędzy uczelniami polegają na traktowaniu wyników „nowej” matury i tej tradycyjnej. Część ośrodków akademickich w Polsce zamierza wziąć pod uwagę tylko wyniki matury zreformowanej. Naszym zdaniem nie jest to sprawiedliwe podejście w stosunku do osób, które zdawać będą jeszcze „starą” maturę. Obydwa typy egzaminu dojrzałości należy traktować równoprawnie, pomyśleć trzeba jedynie o odpowiednim przeliczniku, który pozwoli uzyskane w różny sposób wyniki sprowadzić do wspólnego mianownika.
Powstaje jednak problem sprawiedliwości takiego podejścia, wypracowania kryteriów, które nie krzywdziłyby żadnej ze stron...
Są dwie możliwości wyjścia z tej sytuacji: część uczelni przygotowuje osobną pulę miejsc dla studentów ze „starą” i „nową” maturą. Wyznaczając sztywną pulę procentową można się jednak łatwo pomylić i doprowadzić do sytuacji, w której zabraknie miejsca dla bardzo dobrych studentów z jednej lub drugiej strony. Senacka Komisja ds. Kształcenia UŚ stoi na stanowisku, że najlepszym rozwiązaniem byłoby znalezienie wspólnego mianownika, trwają prace nad jego opracowaniem. Największa intensyfikacja działań Komisji przypadnie zapewne na okres jesienny, kiedy należy wprowadzić w życie ostateczną uchwałę rekrutacyjną. Wydaje nam się, że będzie to najbardziej sprawiedliwy sposób potraktowania przyszłorocznych kandydatów na studia. Dodatkowo wprowadzone zostaną kryteria kwalifikacyjne, w postaci rozmowy czy egzaminu, tak aby każdy miał jeszcze możliwość podwyższenia liczby punktów zebranych na podstawie wyników matur. Będzie to rozwiązanie najkorzystniejsze dla kandydatów.
Na jakim poziomie zaawansowania są prace nad tą uchwałą w naszej uczelni. Czy mogłaby Pani przedstawić ogólne założenia projektu wstępnego?
Projekt wstępny został uchwalony w kwietniu i przesłany do MEN. Co ważniejsze – pracuje już nad nim Okręgowa Komisja Egzaminacyjna, która przygotowuje informacje dla kandydatów na studia. Każdy z nich musi zawczasu wiedzieć jakie przedmioty wybrać na egzaminie dojrzałości, żeby potem nie było problemu podczas rekrutacji. To najważniejsza (i najlepiej wykonywana zarazem) praca Komisji, pomimo bardzo nieraz burzliwych debat. Maturzysta powinien być ważniejszy od matury. Nasze stanowisko zakłada wielką różnorodność podejścia w sprawie przyszłorocznych matur. Poza wzbogaceniem ich wyników o dodatkową rozmowę kwalifikacyjną lub egzamin, jest i trzecia grupa, określająca na podstawie wybranego przedmiotu predyspozycje kandydata na dany kierunek studiów. Mamy więc trzy różne stanowiska i to chyba bardzo dobrze. Nie wiemy przecież nadal, jak to naprawdę będzie wyglądało.
To ogromna zasługa Komisji, że potrafiła znaleźć wspólny mianownik przy całej rozbieżności stanowisk. Ostatecznie zarówno „nowa”, jak i „stara” matura zostały przyjęte na wszystkich wydziałach i kierunkach studiów jako jeden z elementów kwalifikacji. Ale dopiero ich wyniki określą ostatecznie przebieg rekrutacji. Z czasem będziemy odchodzić od pewnych jej elementów, koncentrując się tylko na wynikach matury, jednak przyjęcie jednego kryterium jest teraz jeszcze niemożliwe dla dobra samych kandydatów na studia. W naszych pracach wzięliśmy pod uwagę standardową liczbę zgłoszeń, popularność wybranych kierunków, procentowy udział wśród kandydatów maturzystów z lat poprzednich, bardzo starannie im się przyglądamy, ponieważ stanowią one podstawę wypracowania stanowisk poszczególnych wydziałów. Prace Komisji trwają od roku. Udało nam się zakończyć żmudny proces ujednolicania stanowiska w ramach uczelni, teraz trwają ustalenia wspólnego przelicznika. Prace nad nim zostaną zakończone jesienią.
Wspominała Pani o burzliwych dyskusjach, proszę przybliżyć najbardziej sporne kwestie. W uniwersyteckich murach można usłyszeć czasem obawy przed zdegradowaniem egzaminu wstępnego do poziomu konkursu świadectw, czy są uzasadnione?
Kwestie sporne powodowane były głównie różnorodnością oczekiwań i potrzeb wydziałów, kierunków i specjalizacji uniwersyteckich. Ustalenie podstawowych umiejętności wymaganych od kandydata na studia pozostawiliśmy Radom Wydziałów, one najlepiej wiedzą przecież, czego oczekują i jak należy badać żądane predyspozycje. Pojawiają się także problemy innego typu. Uzupełnieniem matury na egzaminie wstępnym będzie jeszcze rozmowa kwalifikacyjna, stopniowo odchodzić będziemy od formy pisemnej, uznając wyniki uzyskane na „nowej” maturze. Egzamin nie powinien powtarzać zakresu zagadnień maturalnych. Każdy kierunek studiów wymaga tymczasem od kandydata określonych bardzo ściśle predyspozycji. Połączenie matury i rozmowy kwalifikacyjnej powinno dać zadowalający efekt całościowy. Niektóre wydziały już teraz podjęły decyzję o rekrutacji ograniczonej wyłącznie do wyników matury. Unikałabym jednak nazwy konkurs świadectw. Test maturalny składa się z kilku części, badając różne typy umiejętności ucznia, co do tej pory było raczej domeną egzaminu wstępnego. Zakładamy jednak, że dopiero czas wykaże słuszność takiej zamiany. Z czasem egzamin wstępny w swej dotychczasowej formie i tak odejdzie w przeszłość na rzecz kryteriów uznawanych na całym świecie. Na studia dostaną się wyłącznie najlepsi, wyłonieni na podstawie matury nowej, lepiej mierzalnej i sprawdzalnej niż do tej pory.
Sama jednak wartość „nowej” matury często była kwestionowana, jej prestiż wydaje się być zagrożony...
Głosy na temat „nowej” matury są bardzo różnorodne. Ja jednak uważam, że dopiero czas pokaże, czy ewentualne obawy były uzasadnione. Nasze oczekiwania są dość wygórowane, spodziewamy się wiążących wyników, rzetelnej informacji na temat każdego kandydata na studia. Pewność co do naszych założeń uzyskamy jednak dopiero 2002 roku. Nasze podejście jest więc bardzo ostrożne. Stanowczo podkreślam jednak, że jest nieporozumieniem uznawanie „nowej” matury za element nie mający większego wpływu na dalszą edukację absolwenta szkoły średniej. Jest ona od poprzedniej po prostu inna, choć nie jest to kwestia wartościowania. Wyniki pokażą, jak w tej nowej sytuacji poradzą sobie uczniowie, a w przyszłości nasi kandydaci.
Niepokoi najbardziej to, jak przyszłoroczni maturzyści i kandydaci na studia, powinni pokierować swoimi wyborami, jak znaleźć się w gąszczu informacji i wymagań różnych uczelni wyższych?
Faktem jest, że uczniowie są tym stanem troszeczkę przerażeni, ich rodzice pewnie jeszcze bardziej. Tymczasem jednak cała rzecz polega na tym, aby informacja, która jest teraz przygotowywana, dotarła do zainteresowanych: do szkół, kuratoriów, komisji egzaminacyjnych. Wymagania dotyczące wyboru przedmiotów zostaną niebawem upublicznione, maturzysta musi wiedzieć, jakie przedmioty powinien zdawać, aby nie zamknąć sobie szerokiej drogi dalszej edukacji. Prace naszej Komisji przebiegają w kierunku wyznaczania takich przedmiotów do podstawy kwalifikacji, żeby przynajmniej jeden z nich znalazł się wcześniej wśród obowiązkowych na maturze (jak język polski, matematyka i język obcy). Wydziały dają więc możliwość wyboru spośród kilku propozycji (biologia lub chemia lub fizyka lub matematyka). To jedna z najlepszych decyzji Komisji, ponieważ otwiera szerokie możliwości wyboru kierunku przed kandydatami na studia.
W tej chwili przyszłoroczny maturzysta uzyskał już informacje, które powinien był zgodnie z wieloletnim kalendarzem otrzymać: wie już, że musi zastanowić się nad wyborem przedmiotów na egzamin maturalny zgodnie ze swoimi zainteresowaniami i planami dalszej edukacji. Na jesieni wejdzie w życie uchwała rekrutacyjna, przyjętym od lat terminem jej zatwierdzenia jest listopad. Do tego momentu Komisja przedstawi wyniki swoich prac i propozycje rygorów rekrutacyjnych. Zgodnie z nimi zostaną opracowane informatory dla kandydatów na studia. W kwestii terminów nic się więc nie zmieniło: jeszcze w roku 2001 zostaną uchwalone kryteria naboru na rok akad. 2002/3. Pomimo nowych kryteriów kwalifikacji - zachowany zostanie tradycyjny tryb postępowania.