CO NOWEGO W ELEKTRONICZNEJ BIBLIOTECE?

IDZIEMY W GÓRĘ (!?)

Blisko rok temu przedstawiałem na tych łamach ("GU" nr 10, 1996) miejsce Uniwersytetu Śląskiego w nauce polskiej, a w pierwszej kolejności - na tle innych uniwersytetów. Podstawą do takich wniosków były informacje zaczerpnięte z interdyscyplinarnych rejestrów Filadelfijskiego Instytutu Informacji Naukowej (ISI): Science Citation Index (SCI) oraz Social Science Citation Index (SSCI). Prenumerata tych prestiżowych wydawnictw elektronicznych przez Bibliotekę Główną UŚ stwarza wręcz komfortową sytuację do poznawania na bieżąco stanu i trendów rozwojowych współczesnej nauki - można o tym obszernie przeczytać w pracy prof. Ireny Marszakowej-Szajkiewicz, wydanej niedawno przez naszą Uczelnię. Dotyczy to również i ewolucji czasowej wkładu poszczególnych ośrodków naukowych. Jest więc dobra okazja do przyjrzenia się, jak w 1996 r. wyglądała rola UŚ w krajowej "produkcji" publikacji o obiegu światowym, zwłaszcza, że podobne klasyfikacje nabierają coraz większego znaczenia.

wykres

UŁOMNY RANKING POLSKICH
INSTYTUCJI NAUKOWYCH

Klasyfikacja instytucji naukowych w Polsce została niedawno przedstawiona przez A. Pilca (Instytut Farmakologii PAN, Kraków) w popularnym tygodniku Wprost (nr 20, 1997) i znaczenie tego faktu jest trudne do przecenienia. Placówki były oceniane według liczby cytowań publikacji przypadających na pracownika (od doktora w górę), ale bezkrytyczne potraktowanie tych wyników doprowadziło do wniosków mających jedynie pozory obiektywizmu. Lista czterdziestu liderów polskiej nauki stanowi w dużej mierze odzwierciedlenie dziedzinowej struktury puli cytowań SCI: ogromna przewaga reprezentantów biomedycyny, ale w pewnym stopniu i chemii i fizyki, oddaje przede wszystkim ich uprzywilejowaną pozycję. Łączna ilość zarejestrowanych powołań w latach 19811994 dla nauk biologiczno-medycznych wynosi prawie 30 milionów, dla chemii - blisko 5 milionów, dla fizyki - 4, 5 miliona, ale w przypadku pozostałych dyscyplin pula ta nie przekracza miliona (np. dla nauk o Ziemi - nieco ponad 980 tysięcy, a dla informatyki - jedynie 226 tysięcy). Nie może więc dziwić, jedno cytowanie artykułu informatycznego ma w przybliżeniu taką samą statystyczną wagę jak 43 cytowania pracy z biochemii. Jeśli koniecznie chcemy robić takie przekrojowe zestawienia, należy wprowadzić współczynniki mniej lub bardziej niwelujące te rażące dysproporcje.

wykres

Z drugiej strony, porównywanie piecioosobowego specjalistycznego laboratorium z Uniwersytetem Warszawskim (2105 pracowników) jest nieporozumieniem. Otóż nauki społeczne i humanistyczne, ważny element wielu uczelni, ujęte są w SSCI i Art & Humanities Citation Index (AHCI), powszechnie uznawanych za niezbyt dogodne dla krajów takich jak Polska. Dzieje się tak ze względu na narodowy, a nawet lokalny (w sensie kulturowym) charakter dużej części tych nauk, jak też szczególnie dużą dominację literatury amerykańskiej (American bias). A zatem, brak lub minimalna rola przedstawicieli wielu dyscyplin, a nawet wskaźnik cytowań bliski zeru przypisany 2, 4 tys. placówek, wcale nie musi oznaczać, że są to (prawie) wyłącznie "Instytuty Przelewania Pustego w Próżne" - jak to obrazowo ujął A. Pilc. Na pewno trudno o tym przesądzać na podstawie wyciągu z rejestrów ISI. Na starcie do owego "wyścigu mózgów" (= kumulowania cytowań) szanse były bowiem skrajnie nierówne. Są to w ogóle sprawy zbyt skomplikowane (patrz niżej) i poważne w kontekście polityki finansowania nauki, wykraczające znacznie poza zakres zwykłej publicystyki.

wykres

Dobitnie przedstawiono to w krytyce rankingu, opublikowanej we "Wprost", przede wszystkim przez profesora Kajetana Wróblewskiego. Przedstawiciele nauk, dla których struktura dziedzinowa SCI jest łaskawa, często zapominają o oczywistych uwarunkowaniach użyteczności rejestrów ISI. Wszelkie analizy statystyczno-porównawcze są tym bardziej wiarygodne, im dotyczą węziej zdefiniowanych pól badawczych; należy zatem klasyfikować wyłącznie rzeczy porównywalne. Inaczej będzie to zawsze obraz polskiej nauki w krzywym zwierciadle. Porównując uniwersytety, ponownie zatem ograniczyłem się jedynie do najbardziej konwencjonalnego i łatwego do wyszukania wskaźnika - liczby publikacji zarejestrowanych przez ISI, czyli opublikowanych w najbardziej renomowanych periodykach (3300 w SCI, 1400 w SSCI). Rozpatrywanie cytowań daje na ogół zbliżone wyniki, za to jest dużo bardziej czasochłonne, a i tak narażone na różnego rodzaju pomyłki. Badania naukometryczne zawsze wymagają wiedzy o subtelnościach i ograniczeniach systemów informacyjnych, na których bazują.

OSTROŻNIE Z OPTYMIZMEM

W przypadku nauk przyrodniczych i ścisłych, rok miniony był wyjątkowo udany dla naszej uczelni, być może w ogóle najlepszy w jej historii. Liczba publikacji udokumentowanch w SCI wzrosła z 122 w 1995 r. do 138, czyli diesięciokrotnie szybciej niż cała polska pula publikacji. Notabene, w konkurencji między państwami przegrywamy nieznacznie rywalizację o osiemnaste miejsce na świecie z Danią (ogółem 6881 publikacji), a pozycję dziewiętnastą dzielimy z.... Tajwanem (po 6546 publikacji); mimo ciągłych narzekań na poziom polskiej nauki, nie ma się chyba czego wstydzić, na przykład w kontekście osiągnięć np. polskich piłkarzy.

Jak można zatem oczekiwać, jako uczelnia wyraźnie poprawiliśmy nasze notowania w rankingu uniwersytetów: UŚ jest jedynym ośrodkiem, oprócz uniwersytetu lubelskiego, wykazującym konsekwentny trend wzrostowy od "dołka" w 1993 r, i - podobnie jak w 1991 r. - wyraźnie zdystansował gdańską Alma Mater. Załamanie bądź stagnacja dosięgła w minionym roku nawet przodujące uczelnie, a wyraźny kryzys przechodzi Uniwersytet Łódzki, już prawie doścignięty przez UŚ. Co ważniejsze, dane z pierwszego kwartału 1997 r. są jeszcze bardziej optymistyczne, a więc można mieć nadzieję, że owe pozytywne tendencje nie są kaprysem chwili. W sumie, nie może więc zaskakiwać awans UŚ w corocznym rankingu uniwersytetów aż na 6 miejsce (według "Wprost").

Z drugiej jednak strony, klasyfikacja uniwersytetów na podstawie SSCI nie daje podstaw do podobnych wniosków o progresji dla nauk społecznych i prawnych na UŚ. Nasza i tak nie najlepsza pozycja została poważnie zagrożona przez bardziej "produktywne" ośrodki: toruński i opolski. Ostatnio opublikowano jedynie 2 prace w periodykach na światowym poziomie, obie zresztą autorstwa pracowników Instytutu Biblotekoznawstwa i Informacji Naukowej: wspomnianej już I. Marszakowej-Szajkiewicz (Standard Impact Factor as an Evaluation Science Fields and Scientific Journals, "Scientometrics") oraz B. Zyski (Permanence of Paper in Polish Books of the Period 1900-1994, "Restaurator - International Journal for the Preservation of Library and Archival Material").

Również lepiej na razie nie porównywać przeciętnej liczby publikacji przypadających na pracownika w poszczególnych uniwersytetach (przez analogię do rankingu Wprost) - a więc efektywności publikowania. Zbyt wielu badaczy z UŚ nie wykazuje na polu międzynarodowym żadnej aktywności, co następnie rzutuje na znikome szanse awansów na wyższy stopień naukowy (tło sprawy adiunktów!), nie mówiąc o tytule profesorskim. A jest to przecież powszechnie znany słaby punkt naszej uczelni...

W odniesieniu do różnych dziedzin nauki, reprezentowanych na UŚ, rok 1996 był absolutnie rekordowy dla nauk biologicznych i nauk o Ziemi. Wysoki poziom utrzymuje szeroko rozumiana fizyka, ale tym razem imponujący wzrost liczby publikacji zanotował jedynie Instytut Fizyki i Chemii Metali. Z kryzysu dźwigać się zaczyna (? ) nasza chemia. Jest to w sumie bardzo korzystne, gdyż właśnie dziedziny faworyzowane w SCI (a więc biologia i chemia) decydują o ilościowym wizerunku dorobku uczelni. W świetle tego, co pisałem poprzednio o osiągnięciach naszych informatyków, należy odnotować publikację Instytutu Matematyki (autorzy: Andrzej. Biela i Jakub Borowczyk) w Acta Informatica.

DIAGNOZOWANIE DOROBKU UCZELNI

Wyżej zarysowane, pozytywne tendencje w aktywności badawczej na UŚ mają obecnie stworzony wyjątkowo sprzyjający klimat, a problematyka z kręgu naukoznawstwa spotyka się z szczególnym poparciem ze strony władz Uczelni. Zaowocowało to już przyznaniem celowego "grantu" rektorskiego, mającego za zadanie diagnozę obecnej pozycji Uniwersytetu przez określenie rangi dorobku (przede wszystkim jakości publikacji w kategoriach zasięgu ich oddziaływania) na szczeblu wydziałów oraz składających się na nie podstawowych jednostek badawczych. Jednostki te (na ogół zakłady i pracownie), można mniej lub bardziej utożsamiać z poszczególnymi (sub)dyscyplinami i specjalnościami.

W roku 1997 planuje się przeprowadzenie wstępnego oszacowania jakości dorobku jednostek badawczych uniwersytetu na podstawie:

- liczby publikacji uwzględnionych w rejestrach ISI w latach 1987-1996;

- zakresu cytowań 20 najbardziej wartościowych publikacji (z afiliacją do UŚ) w latach 1992-1996 według wykazów przedstawionych przez poszczególne jednostki badawcze; ta "wizytówka" zespołu badawczego może być uzupełniona przez dodatkową listę prac (do 5) obecnych pracowników uczelni (na pierwszym etacie!) których prestiżowe publikacje ukazały się z afiliacją inną niż UŚ;

- zakresu indeksacji najważniejszych publikacji (według wyżej wymienionych wykazów) w innych międzynarodowych bazach danych, w tym również w rejestrach wskazanych przez oceniane jednostki; większość dyscyplin, uprawianych na Uczelni, posiada już dostateczne zaplecze w rozrastających się bazach danych Biblioteki Głównej.

Docelowo, w ramach tego przedsięwzięcia przewiduje się :

- szczegółowe zewidencjonowanie dorobku publikacyjnego Uczelni,

- określenie stopnia indeksowania tego piśmiennictwa w bazach ISI;

- określenie liczby cytowań publikacji pracowników UŚ;

- uzupełniająca analiza indeksowania dorobku w tematycznych bazach międzynarodowych i krajowych, w ramach poszczególnych (sub)dyscyplin, uprawianych na Uczelni; należy podkreślić, że dopiero ten rodzaj analizy miałby podstawowe znaczenie dla dyscyplin w niewielkim stopniu włączonych do baz ISI;.

- dodatkowo, rejestry prac konferencyjnych mogą stanowić podstawę do weryfikacji rangi konferencji i kongresów, w których aktywnie uczestniczyli pracownicy UŚ.

Tego typu "kartowanie" osiągnięć naukowych Uczelni zajmie przypuszczalnie 2 lata i umożliwi wiarygodne wyróżnienie zespołów wiodących na tle tendencji ogólnopolskich i międzynarodowych, których wyniki zostały faktycznie wprowadzone do światowego obiegu informacji; manifestuje się to najlepiej w powszechnej obecności w indeksach cytowań i bazach dziedzinowych; wyselekcjonowane zostaną prace szczególnie szeroko znane w świecie - w oparciu o liczbę cytowań oraz wskaźnik wpływu czasopism (impact factor). Z drugiej strony, wyłoni się grupa zespołów praktycznie nieobecnych nawet w rozległych rejestrach tematycznych - a więc najsłabszych, o wątpliwych perspektywach rozwojowych.

Należy mocno podkreślić, że wyniki nawet najbardziej wszechstronnych badań naukometrycznych wymagają weryfikacji przez ekspertów w danej dziedzinie, już ogólnie uwidocznionych w kategoriach badawczych KBN. Jak się wydaje, ocena przez specjalistów odegra zasadniczą rolę przy rozpatrywaniu osiągnięć kierunków artystycznych (ale i części nauk społecznych). Syntezy naukometryczne na podstawie SCI są bowiem powszechnie uznawane za godne zaufania, ale w przypadku SSCI, a zwłaszcza AHCI wiarygodność jest już ograniczona, choćby ze względu na operowanie niewielkimi zbiorami danych w odniesieniu do Polski. Brak międzynarodowej skali wartościowania wskazuje na konieczność korzystania z krajowych indeksów cytowań, ale jak dotąd, taki indeks istnieje tylko dla socjologii (w uniwersytecie toruńskim). Stwarza to potencjalnie duże możliwości tworzenia takich baz w naszym ośrodku, tak w odniesieniu do nauki krajowej, jak i w skali międzynarodowej, np. dla filologii słowiańskiej.

W efekcie realizacji omawianego pionierskiego projektu, wydana będzie m. in zbiorcza bibliografia prac Uniwersytetu Śląskiego, co wydatnie uświetni bliski już jubileusz trzydziestolecia Uczelni. Ale przede wszystkim - stworzony zostanie naukometryczny punkt wyjścia do określenia polityki naukowej w obrębie wydziałów, a następnie opracowania strategii rozwoju całej uczelni (jak proponuje Prorektor d/s Nauki prof. Jacek Jania). Będzie to też chyba stymulator stopniowego wprowadzania w życie przesłania, zawartego w misji naszej uczelni, iż celem uniwersytetu nie jest trwanie, a rozwój. Jest to podstawowa prawda w jednoczącej się Europie u progu XXI wieku.

UNIWERSYTETY W SCI W LATACH 1991-1996
(wg liczby publikacji w renomowanych czasopismach międzynarodowych)

UW UJ UWr UAM UMCS UMK UG UO USz
1996 587 516 269 245 190 165 142 137 122 21 2
1995 659 527 287 258 155 158 142 123 139 25 8
1994 481 374 277 248 138 119 149 97 119 25 8
1993 441 307 223 218 131 122 119 75 100 17 8
1992 491 301 230 219 157 130 147 93 101 15 5
1991 408 281 250 210 128 99 124 96 85 20 4
Autorzy: Grzegorz Racki