Jednym z najbardziej chyba nietypowych w historii Wieczorów Akademickich okazało się spotkanie w dniu 29 października br. Gościem był znany aktor Jan Peszek, który przedstawił swój monodram pt.: "Scenariusz dla nieistniejącego, ale możliwego aktora instrumentalnego". Ten swoisty "Wykład", z udziałem publicznoúci, powstającej z miejsc, by dokładnie widzieć aktorskie popisy krakowskiego aktora, odbył się w auli im. Kazimierza Lepszego w budynku rektoratu.
Monodram autorstwa współczesnego dramaturga i kompozytora Bogusława Schaeffera (ur. 1929) został napisany w 1963 roku, ale premiera odbyła się dopiero kilkanaście lat później, 22 września 1976 r. w Łodzi. Autor sztuki napisał ją, myśląc "z góry" o jedynym, możliwym dla niej wykonawcy - właśnie Janie Peszku, który w latach 60-tych rozpoczynał dopiero karierę aktorską. Kiedy doszło do premiery, aktor był już zawodowo dojrzały i ukształtowany w sposób niejako przewidziany przez Schaeffera, który nadał swojej postaci specyficzne cechy. Przez wiele lat wykonywania tej roli, podczas blisko tysiąca pięciuset przedstawień na całym świecie, Peszek stworzył paradoksalnie aktora "możliwego", w oryginalny sposób poruszając w swych rozważaniach istotę funkcjonowania sztuki, muzyki współczesnej, artysty. Przekaz aktorski, w którym mowa miesza się z żywiołowym przedstawieniem stanu emocji, wrażeń, czy wreszcie przyjęta forma teatralna, zdecydowały o niepowtarzalności jego aktorskiego wizerunku.
Urodzony w 1944 roku aktor jest absolwentem PWST im. L. Solskiego w Krakowie. Debiutował w 1966 roku w "Karierze ArturoUi" B. Brechta, wystawianej we wrocławskim Teatrze Polskim. Grał m.in. w sztukach Szekspira, Ibsena, Becketta, Gogola, Dostojewskiego i Czechowa. Ma na swoim koncie wiele ról filmowych, m.in. w filmach A. Wajdy, W. J. Hasa, czy W. Marczewskiego. Jest wykładowcą w PWST w Krakowie. Dzięki współpracy z Bogusławem Schaefferem, jak mówi w jednym z wywiadów, zaczęła się jego przygoda z teatrem eksperymentalnym, w którym człowiek rozpoznawalny jest w świecie rozbitym na mikroelementy, widzianym z nieznanej dotąd perspektywy. Temu własnie dramaturgowi zawdzięcza poszukiwanie nowych form aktorstwa, indywidualnego języka scenicznego.
Jest laureatem wielu nagród i wyróřnień. Za prezentowany na UŚ "Scenariusz ..." otrzymał m.in. Grand Prix na Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych (1993) Grad Prix w Nowym Jorku (1995). Spektakl prezentowany był w całej niemal Europie, w Japonii i USA.
"Gdy dostałem przed laty ´Scenariusz dla nieistniejącego, lecz możliwego aktora instrumentalnego", wydał mi się ten tekst zupełnie ateatralny, niemożliwy do realizacji. Uważałem wtedy, iż jest to nadęty, pyszny wykład, pozbawiony cech dramatu jako takiego. Dopiero z perspektywy lat doceniam wartość pracy nad tym tekstem w moim zawodowym życiorysie. A przez całe lata nie rozumiałem podstawowego sensu, tego klucza zawartego w samym tytule sztuki: aktor, który chce być artystą, który chce się uwolnić od banału, konwenansu, od teatralności, od obowiązujących w teatrze sztamp, który chce się też uwolnić od siebie samego, poznać siebie samego - ów aktor musi się takim sytuacjom poddawać. Ja, zupełnie wtedy nieświadomie, podjąłem ryzyko zajęcia się czymś, co jest niemożliwe, ale w sztuce j e s t możliwe. [...] Schaeffer jest katalizatorem wszelkich przemian, które się we mnie odbywały, odbywają i będą odbywać. Jest on katalizatorem mojego doskonalenia się. Bez niego może w ogóle nie rozumiałbym tego zawodu tak, jak go rozumiem i odczuwam teraz".
Fragment z: Nieobojętność aktora, rozmowa Teresy Błajet - Wilniewczyc z Janem Peszkiem. "Notatnik Teatralny" 3/1992