Francis Fukuyama - Ludzie, cieszcie się - koniec historii już blisko!

Historia ludzkości dobiega kresu! Nie musimy jednak martwić się z tego powodu, wręcz przeciwnie, jest się z czego cieszyć. Koniec historii ludzkości nie oznacza bowiem, iż ludzie znikną czy też świat ulegnie zagładzie. Nastąpi po prostu koniec ewolucji systemów społecznych - przestaną zachodzić w nich zmiany, ponieważ osiągną najlepszą z możliwych postaci – najracjonalniejszą. Powszechnie zapanuje liberalna demokracja w sferze polityki połączona z kapitalizmem w sferze gospodarki, w ramach których to systemów działać będą wolni i świadomi swojej wolności obywatele. Ich wszystkie potrzeby wrodzone będą zaspokojone i nie będą dążyć oni do zmian powyższych systemów, tylko do samorealizacji w ich ramach. Tak uważa Francis Fukuyama – futurolog głoszący pogląd o zdeterminowaniu dziejów ludzkości, autor futurologicznej książki “Koniec historii” (po polsku wydanej w dwóch częściach, z których drugą zatytułowano “Ostatni człowiek”). Jego koncepcja przypomina teorie Hegla i Marksa, różni się od nich jednak w dwóch istotnych punktach. Fukuyama ma bowiem własny, odmienny pogląd na to, jakie mechanizmy popychają naprzód proces historycznych przemian oraz inny jest w jego koncepcji przewidywany koniec historii, stan najlepszy z możliwych, do którego ludzkość zmierza. Jednak równie optymistycznie jak Marks i Hegel wierzy, iż człowiek nie jest w stanie “popsuć” określonego z góry biegu dziejowego, ponieważ nie pozwoli mu na to jego własna natura.

Jaka jest więc natura człowieka, pchająca go do działania w ściśle określonym kierunku? Ludzie to istoty racjonalne, dążące do zaspokajania potrzeb w sposób najefektywniejszy z możliwych. Każdy człowiek odczuwa potrzeby wrodzone dwojakiego rodzaju. Do pierwszej grupy potrzeb, zazwyczaj natury cielesnej, należą pragnienia wspólne człowiekowi i zwierzętom, takie jak potrzeba samozachowania i stałego polepszania warunków swojego życia. Zakres tego rodzaju potrzeb, związanych z wygodnym samozachowaniem, zmienia się u ludzi w zależności od okresu historycznego i ogólnej sytuacji ludzi w świecie. Porównywanie sprawia, iż pragnienia materialne ludzi znajdujących się w gorszej sytuacji niż inni wzrastają, a to pobudza ich do działania pozwalającego na coraz doskonalsze zaspokojenie rosnącego apetytu.

Drugą grupą ludzkich potrzeb wrodzonych są potrzeby związane z duchowością ludzką. Tego rodzaju potrzeby posiada tylko człowiek – to cecha odróżniająca go od innych gatunków. Najważniejszą z duchowych potrzeb każdego człowieka jest potrzeba bycia uznanym. Każdy chce, by inni ludzie uznawali go za istotę ludzką, równą innym lub lepszą od innych. Pragnienie uznania może mieć formę izotymii – wtedy, gdy do jej zaspokojenia wystarcza poczucie równości z innymi, i formę megalotymii – gdy do jej zaspokojenia konieczne jest poczucie bycia lepszym od innych. Każdy człowiek odczuwa pragnienie uznania, jednak jego forma i nasilenie różni ludzi pomiędzy sobą. Gdy człowiek uzyskuje uznanie, odczuwa dumę, gdy go nie zdobywa, pojawia się gniew. Natomiast gdy ktoś świadomie rezygnuje z zaspokajania tej potrzeby, odczuwa wstyd – taka rezygnacja jest bowiem równoznaczna z utratą człowieczeństwa, z odrzuceniem własnej wyjątkowości.

Każdy człowiek, wyposażony w dwa rodzaje wrodzonych potrzeb, cielesnych i duchowych, jest istotą racjonalną. Posiada rozum, który wskazuje mu drogę zaspokajania własnych pragnień w najefektywniejszy z możliwych sposobów w danej sytuacji. Te wspólne wszystkim cechy – wrodzone potrzeby i rozum - sprawiają, iż w perspektywie dziejowej wszystkie społeczeństwa, w ramach których funkcjonują ludzie, upodabniają się do siebie. Przyjmują formy najlepiej z możliwych służące zaspokajaniu potrzeb wszystkich swoich członków. Formy te są uniwersalne, w ich ramach każde społeczeństwo działa najefektywniej. Są to dwa systemy - liberalna demokracja w sferze polityki i kapitalizm w sferze gospodarki. Jednak u podłoża ewolucji systemów społecznych w kierunku tych systemów leżą dwa różne mechanizmy. Powszechny kapitalizm ma u swych podstaw rozwój nauki i techniki oraz ludzkie potrzeby cielesne, natomiast liberalna demokracja – ludzką duchowość. Wprowadzanie kapitalizmu pośrednio wpływa na wprowadzanie liberalnej demokracji, ponieważ zapewnia ludziom godne warunki bytowania i rozwija ich autonomiczną świadomość, nie jest jednak decydującym czynnikiem sprawiającym, iż społeczeństwa wprowadzają wolność polityczną i władzę obywateli. Ewolucja w kierunku liberalnej demokracji następuje niezależnie od gospodarczej ewolucji społeczeństw.

Wraz z rozwojem nauki i techniki rozwinęła się produkcja masowa i masowy rynek. Wprowadzanie nowych, opartych na nauce technologii produkcyjnych, umożliwiło ludziom wytwarzanie dóbr i usług na niespotykaną dotąd skalę. To wymagało wprowadzania i stałego rozbudowywania rynku – systemu umożliwiającego ludziom wymianę tego, co wytworzyli. W ramach gospodarki rynkowej dążono do stałego zwiększania efektywności. Wrodzone ludziom cielesne potrzeby zostały dość szybko zaspokojone w ramach większości gospodarek rynkowych – zarówno wolnych, jak i centralnie planowanych czy autorytarnych. Jednak gospodarki wolnorynkowe, jako systemy efektywniejsze od innych systemów gospodarczych, miały swoje niezaprzeczalne atuty.

Po pierwsze, gospodarki wolnorynkowe umożliwiały wszystkim ludziom zaspokajanie zróżnicowanych i zmieniających się co do formy potrzeb cielesnych, zapewniając im przy tym życie na wysokim poziomie materialnym. W gospodarkach centralnie planowanych zakładano, iż nasilenie potrzeb u wszystkich ludzi jest jednakowe i że potrzeby te nie ewoluują w swych formach – na tej podstawie “na wyrost” planowano gospodarkę. W rzeczywistości oba powyższe założenia okazały się błędne - nie można z góry przewidzieć, czego i kiedy ludzie będą potrzebowali, nie można na tej podstawie planować działań gospodarczych. O wiele efektywniej na potrzeby społeczne odpowiada wolny rynek, w ramach którego skoki cen sygnalizują zmianę popytu (potrzeb) i do niego dostosowuje się podaż.

Po drugie, gospodarki wolnorynkowe nie tylko zaspokajały zmienne potrzeby “zwierzęce”, ale umożliwiały także ludziom zaspokajanie ich potrzeb duchowych, w tym potrzeby uznania. W ramach wolnego rynku każdy może zdobyć uznanie dzięki podejmowaniu działań gospodarczych, może czuć się lepszy od innych, jednocześnie nie szkodząc im, a raczej sprzyjając dobru ogółu. Jednostki wybitne w gospodarce przyczyniają się do rozwoju ekonomicznego całych społeczeństw, co poprawia sytuację wszystkich obywateli. W ramach gospodarek centralnie planowanych lub autorytarnych ograniczano ludziom możliwość duchowej samorealizacji, co sprawiło, iż z jednej strony zaspokajali oni swoje potrzeby poza oficjalnym systemem gospodarczym, co często prowadziło do pojawiania się takich negatywnych zjawisk jak korupcja i czarny rynek, z drugiej panujące systemy budziły ich niezadowolenie i dążyli do ich zmiany na gospodarkę wolnorynkową. Porównując swoje systemy gospodarcze z gospodarką kapitalistyczną dostrzegali, iż kapitalizm jest systemem gospodarczym, który najefektywniej umożliwia ludziom zaspokojenie potrzeb cielesnych oraz duchowych. Taki najlepszy z możliwych system gospodarczy, kapitalizm, wprowadzą prędzej czy później wszystkie społeczeństwa świata, będące systemami racjonalnymi.

Jaki jest jednak związek wprowadzania gospodarki wolnorynkowej z wprowadzaniem liberalnej demokracji? Gospodarka wolnorynkowa sprawia, iż społeczeństwa upodabniają się do siebie – pojawiają się powszechnie takie zjawiska jak industrializacja, urbanizacja, wprowadzany zostaje podobny rodzaj organizacji społecznej, ludzie zaczynają wytwarzać, wymieniać i konsumować podobne dobra i usługi. Przy tym rośnie poziom życia i wykształcenia obywateli, co prowadzi do powstawania społeczeństw autonomicznych, którym trudno narzucić systemy nie zaspokajające ich potrzeb, zarówno związanych z wygodnym samozachowaniem, jak i duchowych. W takich społeczeństwach z dużym prawdopodobieństwem wprowadzana zostaje liberalna demokracja, nie jest to jednak proces konieczny. Wpływ gospodarki na politykę jest bowiem pośredni.

Bezpośrednią przyczyną politycznej ewolucji społeczeństw są nie zmiany gospodarcze, ale ludzkie potrzeby duchowe i dążenie do ich najracjonalniejszego zaspokojenia w ramach systemów społecznych. A pod tym względem liberalna demokracja jest najefektywniejsza. W stanie pierwotnym ludzie żyli w grupie, w której każdy chciał zdobyć uznanie w oczach innych jako człowiek. Ponieważ tym, co odróżnia człowieka od zwierząt, jest stawianie na pierwszym miejscu potrzeb duchowych, a nie cielesnych, to najprostszym dowodem na bycie człowiekiem było zaryzykowanie własnego życia w celu zdobycia uznania innych. Walcząc ludzie podzielili się dwie grupy. Jedni poddawali się, ukazując swoją słabość i stawali się “niewolnikami”, nie-ludźmi, dla których ciało ważniejsze jest od uznania. Drudzy walczyli do końca i wygrywając udowadniali, iż są ludźmi – istotami ceniącymi uznanie wyżej od przetrwania – oni tworzyli grupę “panów”. Jednak uznanie, które wywalczyli “panowie”, przysługiwało im tylko ze strony “niewolników”, nie-ludzi, co nie przynosiło im wielkiej satysfakcji. “Niewolnicy” natomiast, jako istoty, które zrezygnowały ze swojego człowieczeństwa, odczuwali wstyd i również nie czuli się zaspokojeni, mimo iż przeżyli. Dlatego sytuacja ta musiała ulec zmianie. Gdy “niewolnicy” podjęli pracę i zaczęli podporządkowywać sobie przyrodę, dostrzegli swoją wolność od cielesności, swoje człowieczeństwo. Zaczęli poprzez pracę zdobywać uznanie, w związku z czym praca nabrała dla nich wartości symbolicznej – dzięki niej stawali się ponownie ludźmi, równymi w swojej wolności od ciała “panom”. Ponieważ niewolnicy uświadomili sobie swoją duchową wolność i równość pod tym względem wszystkich ludzi, zaczęli dążyć do wprowadzania sprawiedliwego porządku społecznego, w którym każdy byłby na równi uznany w swojej wolności. Rozpoczęła się ewolucja systemów społecznych w kierunku takiej formy, w ramach której każdy człowiek byłby uznany z tytułu bycia obywatelem.

Potrzeba uznania to podstawowe źródło międzyludzkich konfliktów, zaspokojenie tego pragnienia u każdego człowieka prowadzi do zaniku walk pomiędzy ludźmi i zaniku ich dążenia do zmian swojej społecznej sytuacji. Tylko liberalna demokracja zaspokaja izotymię każdego człowieka, przyznając wszystkim obywatelom od urodzenia równe prawa, będące dowodem uznania ich człowieczeństwa. Tylko w ramach liberalnej demokracji ludziom pozostawiona jest rozsądna wolność działania, dzięki której mogą oni zaspokajać swoją megalotymię w sferze polityki, gospodarki i kultury, polepszając sytuację ogółu, a nie szkodząc współobywatelom. Tylko liberalna demokracja łączy równość i wolność swoich obywateli w takich proporcjach, by system ten był sprawiedliwy, czyli umożliwiający każdemu zaspokojenie jego potrzeb wrodzonych, zróżnicowanych w formach i nasileniu. Inne systemy, takie jak komunizm czy autorytaryzm, prędzej czy później muszą upaść, nie są bowiem równie efektywne w zaspokajaniu ludzkich pragnień, zwłaszcza najważniejszych - duchowych.

W ramach systemu komunistycznego dąży się do wprowadzania nienaturalnej równości pomiędzy ludźmi. Zakłada się, iż wszyscy mają jednakowe potrzeby, które w ten sam sposób można zaspokoić – przyjmuje się tylko istnienie izotymii. Ponieważ nie jest to zgodne z rzeczywistością społeczną, wielu ludzi nie czuje zaspokojenia i ostatecznie system komunistyczny nie uzyskuje legitymizacji, musi upaść. Brak uwzględniania megalotymii staje się źródłem konfliktów i zmian w państwach komunistycznych, jest podstawą ewolucji tych społeczeństw w kierunku systemów efektywniejszych. Funkcjonowanie w świecie systemów liberalnej demokracji, o wiele korzystniejszej z punktu widzenia ludzkich potrzeb duchowych, nie uchodzi uwadze ludzi żyjących w krajach komunistycznych, którzy wobec tego także dążą do wprowadzania wolności politycznej i wielowładztwa.

Ten sam proces zachodzi w krajach autorytarnych. Naczelnym celem w tych systemach nie jest zaspokojenie potrzeb wszystkich ludzi, ale zaspokajanie potrzeb wybranych, którzy posiadają władzę. Systemy te zaspokajają megalotymię niewielu, zapominając o izotymii, odczuwanej przez każdego W świecie, w którym liberalna demokracja służy zaspokajaniu duchowych potrzeb całych społeczeństw, systemy autorytarne muszą upaść, mimo iż często są bardzo efektywne pod względem ekonomicznym. Duchowe potrzeby są bowiem dla ludzi najważniejsze i jakikolwiek system nie pozwalający na ich zaspokojenie wszystkim obywatelom nie uzyskuje społecznej legitymizacji, ostatecznie musi upaść.

Z dotychczasowych systemów jedynym, w ramach którego powyższy cel może być skutecznie realizowany, powtórzmy, jest liberalna demokracja. Dlatego to ona zapanuje ostatecznie na całym świecie, połączona z gospodarką wolnorynkową, rozsądnie ograniczaną pod kątem dobra ogółu. Na “końcu historii” pojawi się państwo uniwersalne – wolne politycznie i gospodarczo, w którym władzę sprawowali będą obywatele, państwo zaspokajające potrzeby cielesne i duchowe każdego. W ramach takiego społeczeństwa nikt nie będzie dążył do zmian i walczył z innymi, zapanuje powszechny pokój. Jedyne różnice między ludźmi będą miały charakter kulturowy i nie będą przyczyną walk. Możemy więc się cieszyć z tego, iż zbliżamy się do końca dziejowej wędrówki!

Fukuyama to wielki optymista, gdy chodzi o prognozowanie przyszłości. Właściwie ludzie w jego koncepcji nie mają wolności działania – są racjonalni, odczuwają potrzeby tego samego rodzaju i prędzej czy później na całym świecie odkryją, że najlepszymi systemami społecznymi są dla nich liberalna demokracja i kapitalizm. Fukuyama uniwersalizuje oba powyższe systemy, przypisuje im wartość globalną, z czym nie zgadzają się futurolodzy tacy jak Samuel P. Huntington, o którym napiszę za miesiąc. Huntington nie jest pesymistą w swoich przewidywaniach, jednak zarysowuje zupełnie nowy porządek świata przyszłości – złożonego z wielu zróżnicowanych cywilizacji, w ramach których funkcjonowały będą zróżnicowane i swoiste systemy polityczno-gospodarcze, dostosowane do organizacji społecznej w danej kulturze. I patrząc na wydarzenia z ostatnich miesięcy coraz bardziej skłaniam się do przyjęcia właśnie jego koncepcji. Cywilizacje niezachodnie dobitnie udowodniły nam wszystkim, iż ich siła wcale nie maleje, a kapitalizm i liberalna demokracja to tylko jedne z wielu możliwych porządków świata. Coraz bardziej wątpliwe jest, czy mogą one w ogóle zapanować na całym świecie – raczej, jeśli w najbliższej przyszłości nie upadną pod wpływem nagłych przemian w naszej społecznej rzeczywistości, ich zasięg ograniczony będzie do “zachodniego” świata, który nie jest i nie będzie nigdy całym światem – o tym zapomnieć ostatnio nie sposób. Zapraszam do dalszej lektury za miesiąc!