"344" niecodziennik informacyjno-rozpoznawczy, czyli jak można stworzyć gazetę lokalną w akademiku.

okładka gazetki lokalnej

W akademiku nr 2 ukazuje się od zeszłego roku (w miarę regularnie) gazeta, będąca ewenementem w dziejach naszej uczelni. Redakcję tworzy Dominik Krawczyk i raczej trzeba napisać: Redakcją jest Dominik (mówi o sobie „ja czyli redakcja czyli ja”). Nie było by w tym nic ciekawego, gdyby nie zawartość pisma, łączącego w sobie lokalne wieści z DS 2 (stała pozycja „niusy z akademika”) z rubrykami, które mogą zainteresować nie tylko mieszkańców rzeczonego akademika. Redakcji bowiem udało się zajrzeć do książki raportowej portierów i dzięki temu w każdym numerze 344 można dowiedzieć się, jak wygląda życie akademickie nocą. Pewnie i czytelnicy „Gazety Uniwersyteckiej” są ciekawi spostrzeżeń portierów na temat braci studenckiej - oto kilka wypisów: „studenci wychodzili na korytarz pod wpływem alkoholu oraz używając różnych odgłosów, słów oraz głośnych przywołań jeden przez drugiego. (...) „co niektórzy uciekali schodami awaryjnymi, by po chwili wrócić i dalej zachowywać się jak wcześniej. Towarzystwa pod wpływem alkoholu było więcej niż grzybów po deszczu” (...) „dyżur spokojny za wyjątkiem pokoju 25 gdzie całą noc trwało słownictwo brukowe i ordynarne” (pisownia oryginalna).

Styl pisania Dominika jest niezwykle dowcipny, a że życie w akademiku jest pełne rzeczy niesamowitych i nie do końca wyjaśnionych (casus „Historia jednego magika”) 344 jest lekturą niezwykle pasjonującą. Zaznaczyć trzeba, że nie jest to gazeta, która boi się niewygodnych tematów i nawet kierownictwo domu studenckiego zostaje ugodzone ostrzem ironii „344”.

Gazeta ta wydawana własnym sumptem przez Dominika osiąga nakład 150 egzemplarzy (początkowo „344” była wydawana w 100 egzemplarzach, ale wskutek wielkiego zainteresowania trzeba było zwiększyć ilość egzemplarzy). Dystrybucja jest prosta - każdy zainteresowany przychodzi po gazetę osobiście lub pożycza „niecodziennik” od znajomych. A do pokoju, w którym zamieszkuje redakcja łatwo trafić, gdyż numer pokoju to tytuł gazety. „344” powstał wskutek ewolucji gazetki ściennej, na której zamieszczane były ogłoszenia Rady Mieszkańców. W pewnym momencie jednak forma ta przestała Dominikowi wystarczać. Ciekawostką jest fakt, że za wydawanie „344” redakcja została wezwana swego czasu przed oblicze JM Rektora. Owiana tajemnicą sprawa została rozwiązana polubownie (podobno nawet rektor był pod wrażeniem pasji, z jaką wydawany jest periodyk) i „344” w dalszym ciągu jest wydawany.

Dominik nie jest wbrew pozorom studentem dziennikarstwa (lub kierunku o podobnym charakterze skłaniającym do pisania), lecz studiuje prawo. Jego gazeta jest przykładem na to, że studia to nie tylko żmudne wkuwanie i szereg imprez w akademiku ale też zaangażowanie się w życie studenckie poprzez własne niezwykle ciekawe inicjatywy.