Odbywający się co dwa lata Międzynarodowy Kongres Semiotyczny w Hiszpanii
Torres de Serranos - zabytkowe wieże będące pozostałością dawnych murów obronnych miasta |
Ostatni kongres Semiotyczny AES kończącego się wieku i tysiąclecia odbył się w dniach od 30 listopada do 2 grudnia 2000 r. w Walencji, portowym mieście nad Morzem Śródziemnym, budzącym zachwyt zabytkami historycznego centrum i stylową architekturą powstałą na przestrzeni ostatnich dwóch stuleci. To także siedziba znanego uniwersytetu, będącego gospodarzem kongresu, choć miejscem obrad były zabytkowe wnętrza Palacio de Pineda, w których na co dzień działalność edukacyjną prowadzi miejscowy oddział Universidad Internacional Menendez y Pelayo, mający swe centrum w Santander. Główny ciężar obowiązków organizacyjnych spoczywał natomiast na barkach dyrektora kongresu, profesora lingwistyki uniwersytetu w Walencji, a jednocześnie znanego hiszpańskiego poety - Jenaro Talensa.
Jak przystało na ten szczególny moment schyłku roku 2000, temat kongresu, brzmiący Humanistyka,
Palacio de Pineda - miejsce obrad IX Międzynarodowego Kongresu Semiotycznego w Walencji |
Z drugiej strony - zastanowić się trzeba, czy owe nowe techniki to tylko kwestia ułatwienia tworzenia i odbioru tradycyjnej sztuki, czy też możliwość stworzenia nowych jej form? Czy kreacja wirtualnej rzeczywistości ma w sobie - będzie mieć w przyszłości - coś ze sztuki, a może już nią jest? Oczywiście - łatwo będzie odpowiedzieć na te pytania z dystansu czasowego, powiedzmy w chwili, gdy kończyć się będzie kolejne stulecie. Nie unikniemy jednak stawiania sobie tych pytań już dziś, gdyż dotyczą one procesów stanowiących o żywotności naszej kultury i kształtujących jej oblicze, choć każda udzielona na nie odpowiedź mieć będzie tylko walor mniej lub bardziej prawdopodobnej hipotezy. W Walencji dyskutowali o tych i innych problemach semiotycy z ponad 20 krajów wszystkich kontynentów. Obok naukowców z niemal wszystkich krajów Europy Zachodniej oraz obu Ameryk znaleźli się też referenci z Australii, Tajwanu i Kamerunu, a z naszej części kontynentu także semiotycy z Rosji, Estonii, Węgier i Rumunii. Z Polski w kongresie uczestniczyły dwie osoby - oprócz niżej podpisanego, który mówił o sztuce narracji i sztuce komunikacji, przyjechał też do Walencji dr hab. Krzysztof Biliński z Uniwersytetu Wrocławskiego, który przedstawił referat ona temat pragmatyzmu w semiotyce Charlesa Sandersa Peirce’a. Wśród tematów, którym poświęcone były obrady poszczególnych sekcji i grup dyskusyjnych, do najciekawszych należały m. in. Nowe technologie, badania literackie i twórczość artystyczna, Myśl, pismo, tożsamość, Modele semiotyczne, Dialog intermedialny, Granice dyskursu, Formy i strategie perswazji, Semiotyka, kultura i globalizacja.
Jak już wspomniałem, semiotyka w Hiszpanii i krajach hispanojęzycznych rozwija się w ostatnich latach bardzo dynamicznie, dostarczając dowodów, iż jest nauką o sporych, niewykorzystanych dotąd w pełni możliwościach opisu różnych aspektów naszej rzeczywistości, gdyż przedmiotem jej zainteresowania jest nie tylko literatura i różne dziedziny kultury, ale także wiele innych przejawów codziennego życia, dających się opisać w kategoriach procesów komunikacji. Świadczy o tym także prezentowana podczas kongresu bogata oferta wydawnicza, obejmująca oprócz prac semiotyków hiszpańskich i z różnych krajów Ameryki Łacińskiej także przekłady dzieł czołowych przedstawicieli tej nauki, jak Umberto Eco czy Jurij Łotman. Zwłaszcza dorobek tego ostatniego cieszy się tam w ostatnich latach ogromnym zainteresowaniem, podobnie jak dzieła Michaiła Bachtina, w których zachodnia humanistyka odkrywa nowe obszary metodologiczne. Inna rzecz, że mówiąc o przekładach na hiszpański pamiętać trzeba, iż jest to język, którym posługuje się na co dzień więcej ludzi niż angielskim, toteż potencjalne oddziaływanie hiszpańskojęzycznych publikacji jest znaczne.
Ale dyskutując w stylowych wnętrzach Palacio de Pineda o semiotycznej interpretacji cywilizacyjnych przemian współczesnego świata trudno oderwać się od myśli o uroku gościnnej Walencji, której łagodny, południowy klimat każe zapomnieć o tym, że to już pierwsze dni grudnia. Tak jest zwłaszcza wtedy, gdy w przerwach obrad rozmowy toczą się dalej w kawiarence na pałacowym dziedzińcu, którego środek zdobi strzelista palma sięgająca ponad dach budynku, na wysokości wyciągniętej ręki połyskują pośród soczystej zieleni dorodne pomarańcze, a na niektórych drzewkach zamiast owoców dojrzeć można jeszcze białe kwiaty, rozsiewające wokół odurzający zapach.
Semiotyczne myślenie przenosi się także poza mury pałacu, gdy wieczorami w towarzystwie naszego hiszpańskiego cicerone, profesora Miguela Angela de la Fuente Gonzaleza wychodzimy wreszcie na wypełnione gwarnym tłumem, upajające ciepłym wciąż powietrzem urokliwe ulice miasta. I tak patrzeć można na jego zabytki, muzea, dzieła sztuki, dopatrując się znaków dawnej przeszłości Walencji, której historia sięga czasów panowania Rzymian. Otwarta księgą przeszłości są fasady śródmiejskich domów, w których secesyjna fantazja miesza się z barokowym przepychem, choć pośród nich przebłyskują jeszcze pośród murów zabytkowych kościołów ślady zniszczeń z czasów Republiki i wojny domowej. Okiem semiotyka patrzeć można także na zwyczaje i zachowania mieszkańców miasta, doszukując się w nich śladów ponad dwóch tysiącleci historii, następujących po sobie kultur i epok. Ale ten semiotyczny spacer po Walencji opiszmy następnym razem...