PODWÓJNY JUBILEUSZ SZKOŁY SPELEOLOGICZNEJ

Szkoła Speleologiczna Uniwersytetu Śląskiego, to brzmi trochę egzotycznie dla poważnej instytucji naukowej i dydaktycznej. Nazwa może budzić wątpliwość, czy też przypadkiem nie otwarto na tym Uniwersytecie kształcenia techniki pokonywania jaskiń albo modnych ostatnio karkołomnych sprawdzianów odwagi - szkoły przetrwania. Nic z tych rzeczy. Szkoła Speleologiczna to cykliczna, międzynarodowa impreza naukowa odbywająca się od ponad ćwierćwiecza w czasie zimowej przerwy semestralnej.

W roku 2000 minęło 25 lat od czasu, kiedy w zimowej scenerii Kletna i Lądka Zdroju w

III Szkoła Speleologiczna w Lądku Zdroju (1977 r.). W środku doc. Marian Pulina, z lewej mgr J. Jankowski – ówczesny sekretarz Szkoły, oraz pracownicy Uniwersytetu Wrocławskiego
III Szkoła Speleologiczna w Lądku Zdroju (1977 r.).
W środku doc. Marian Pulina, z lewej mgr J. Jankowski
– ówczesny sekretarz Szkoły,
oraz pracownicy Uniwersytetu Wrocławskiego
Sudetach rozpoczynała się historia Szkoły, a po części nas wszystkich ze Szkołą przez lata związanych. Należy podkreślić fakt, iż odkrycie, a następnie próba ochrony poprzez badania naukowe i udostępnienie turystyczne Jaskini Niedźwiedziej w Kletnie, dały chyba najważniejszy impuls do powstania Szkoły. To właśnie z grupą zapalonych badaczy i speleologów z Uniwersytetu Wrocławskiego i ich badaniami w Jaskini Niedźwiedziej, Szkoła jest nierozerwalnie związana. Dziś, w przededniu Jubileuszowej XX Szkoły Speleologicznej, która odbywa się już w zupełnie innych warunkach - pięknego Centrum Konferencyjnego Filii Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie, nie możemy o jej korzeniach zapomnieć.

Jubileuszu Szkoły nie byłoby bez Profesora Mariana Puliny - pomysłodawcy, inicjatora całego przedsięwzięcia i kierownika naukowego od początku istnienia Szkoły. Jej 20. edycja zbiegła się z Jubileuszem Profesora, który w tym roku kończy 65 lat. Początki i wrocławski okres Szkoły związane były z Jego pracą na stanowisku docenta w Instytucie Geograficznym Uniwersytetu Wrocławskiego, który był współorganizatorem wielu jeszcze Szkół po przejściu Mariana Puliny na Wydział Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego. Wielkiej wyobraźni i wyjątkowym zdolnościom organizacyjnym Profesora Szkoła zawdzięcza swój zawsze wielki rozmach, interdyscyplinarność, oraz przede wszystkim przetrwanie najcięższych nawet chwil. Kiedy w trudnych momentach dziejowych istniało ryzyko zawieszenia spotkań Szkoły, a wszyscy popadali już w zwątpienie i chętnie zajęliby się w cichości swojego gabinetu własnymi sprawami, Profesor mobilizował i przywracał zapał. Pamiętam, jak w czasach przydziałów kartkowych na większość produktów w kraju, trzeba było u wojewody wałbrzyskiego załatwiać przydziały mięsa dla D.W. „Słowik” w Międzygórzu, by można było zorganizować w nim kolejną Szkołę Speleologiczną. Z kierowanych do wojewody pism wynikało zawsze jasno, że region wałbrzyski nie tylko nie straci na wyżywieniu grupy zapalonych badaczy krasu i jaskiń, ale jeszcze odniesie odpowiednie korzyści. Jakże prorocze, z perspektywy czasu, były to stwierdzenia. Dziś, po całkowitym upadku miejscowego górnictwa węglowego, dzięki obiektowi turystycznemu Jaskini Niedźwiedziej i powstałej wokół niej infrastruktury, do regionalnej kiesy wpływają pokaźne środki finansowe.

Organizacji kolejnych Szkół Speleologicznych przyświecało zawsze Profesorskie pojęcie badań naukowych, oraz nauki w ogóle. Po pierwsze nie można zamknąć się w zaścianku swojej dyscypliny naukowej, a po drugie działać należy zespołowo i to w zespołach międzynarodowych. Systematyczną realizację tych postulatów widać wyraźnie w składzie osobowym uczestników Szkół, oraz w tym, że od pierwszej edycji ma ona swój „charakter”. Młodzież, a później coraz bardziej dojrzała „Młodzież” - ludzie pasjonujący się jaskiniami, lub, niejednokrotnie, po raz pierwszy stykający się z ich środowiskiem, właśnie podczas Szkół w Jaskini Niedźwiedziej, byli i są od lat przyciągani niezwykłą osobowością Profesora. Szkoła zgromadziła wokół siebie wielu, wybitnych dziś, naukowców, oraz nieprofesjonalnych fascynatów. Wiele pomysłów Profesora stało się impulsem do podjęcia, niejednokrotnie rewolucyjnych, badań z zakresu krasu i speleologii, oraz geomorfologii i glacjologii.

Należy podkreślić, że pierwsze Szkoły nosiły miano międzynarodowych głównie za sprawą uczestnictwa i współpracy kolegów z Czech. Później dołączyli kolejni zagraniczni uczestnicy, których trudno tu wyliczyć, podobnie jak zasługi wszystkich polskich uczestników, kierowników sesji naukowych, bez których Szkoła nie miałaby racji bytu. Dzięki zdolnościom organizacyjnym Kierownika Naukowego Szkoła Speleologiczna zawsze stanowiła swego rodzaju pomost, dający możliwość kontaktów naukowców z Europy Środkowowschodniej i Zachodniej. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że miało to szczególne znaczenie w nawiązywaniu kontaktów zagranicznych przez nas, młodszych członków społeczności „Szkolnej”. Jest to dar Szkoły Speleologicznej i samego Profesora, z którego wielu z nas skorzystało i korzysta nadal. Mimo otwarcia się ośrodków naukowych naszego regionu na Zachód, oraz organizowania na świecie corocznie wielu międzynarodowych konferencji dotyczących krasu i speleologii, rola Szkoły nie zmieniła się. Bariery w kontaktach międzynarodowych dla szerokiego kręgu badaczy nie stanowią już granice polityczne, lecz duże koszty udziału, oraz coraz bardziej wyspecjalizowana tematyka konferencji. Sukcesowi Szkoły niewątpliwie sprzyja, jak często powtarza Profesor - „niekrawatowe towarzystwo” i „niekrawatowa” atmosfera sesji naukowych i towarzyszących im spotkań.

Wśród niepodważalnych zasług Jubilata dla Szkoły-Jubilatki (oraz dla prestiżu naszej uczelni), jest wprowadzenie jej w krąg znaczących imprez międzynarodowych. W ramach Szkoły odbywały się ważne sympozja naukowe Międzynarodowej Unii Speleologicznej (UIS). W 1979 roku, w ramach V Szkoły, odbyło się III Międzynarodowe Sympozjum Komisji Fizykochemii i Hydrogeologii Krasu UIS, a XI Szkole towarzyszyło II Międzynarodowe Sympozjum Jaskiń Lodowcowych i Krasu Regionów Polarnych UIS. Ważnym wydarzeniem dla Szkoły Speleologicznej i Uniwersytetu Śląskiego był doktorat honoris causa profesora Jean Nicod’a z Francji, nadany mu w Cieszynie w lutym 1994 roku. Był w pewnym sensie ukoronowaniem prawie czterdziestoletniej współpracy Profesora Mariana Puliny z francuskimi speleologami i krasologami.

Na koniec pozwolę sobie na wątek osobisty. Mój pierwszy kontakt ze Szkołą Speleologiczną był dość nietypowy – była to jedyna Szkoła, w której nie uczestniczył Profesor Marian Pulina (był w tym czasie na wyprawie naukowej na Kubie). Szkołę organizowali Koledzy z Uniwersytetu Wrocławskiego w ich ośrodku dydaktycznym w Karpaczu. Byłem wtedy studentem ostatniego roku geografii Uniwersytetu Śląskiego i, jednocześnie, początkującym pracownikiem kierowanego przez Profesora zakładu. Zarażony przez Niego bakcylem krasu i speleologii poświęciłem praktykę dydaktyczną w szkole średniej i wziąłem udział w IX Szkole Speleologicznej (co nie spotkało się ze zrozumieniem Pani Profesor Marii Pulinowej, wówczas adiunkta odpowiedzialnego za praktyki). Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że Szkoła odbywa się w Karkonoszach, gdzie nie ma krasu i jaskiń. Zabrane pełne wyposażenie do eksploracji jaskiń przeleżało w pokoju, a ja oglądałem profile wietrzeniowe granitów karkonoskich. Przekonałem się wówczas, że Szkoła ma charakter interdyscyplinarny. Następne, wspólne już z Profesorem, Szkoły, były zawsze Speleologiczne.

Katedra Geomorfologii UŚ

Autorzy: Andrzej Tyc