Kuszenie ludzi poprzez rzeczy czy idee oraz uleganie tym pokusom to ważny problem, zaś nowy ustrój w naszym kraju zmodyfikował ludzkie dążenia, ambicje, obawy i lęki.
W lutym 2005 roku grupa naukowców z pięciu europejskich krajów, wśród których znaleźli się przedstawiciele rozmaitych dziedzin: lingwistyki, nauk społecznych, antropologii, zaintrygowana podniosłym społecznie problemem zainicjowała międzynarodowy projekt, który w ciągu trzech lat da odpowiedzi na nurtujące ich pytania. - Najogólniej rzecz ujmując interesują nas ludzkie pokusy. Kluczowe zagadnienie dotyczy tego, jak przynależymy do grup społecznych poprzez konsumpcję? Jak nabywanie i posiadanie określonych przedmiotów, ale i idei, dostępu do wolnego czasu, turystyki implikuje naszą identyfikację z innymi? - tłumaczy sedno badań dr Katarzyna Ponikowska, adiunkt w Zakładzie Socjologii Polityki Instytutu Socjologii Uniwersytetu Śląskiego, członkini grupy badawczej.
Charakter międzynarodowy projektu, którego nazwa w tłumaczeniu brzmi "Praktyczne teorie konsumpcji i projekt przynależności. Porównawcze badania w Europie Wschodniej i Zachodniej", umożliwia porównanie pewnych wzorów konsumpcji, charakterystycznych dla poszczególnych krajów. Tym samym w grupie badaczy znaleźli się specjaliści z Wielkiej Brytanii oraz krajów Europy Wschodniej: Czech, Polski, Słowacji i Węgier. Nie jest przypadkiem, iż właśnie te kraje, należące do Grupy Wyszechradzkiej, biorą udział w projekcie. Kluczowe pytania badacze stawiają w kontekście historycznym i politycznym. Obalenie komunizmu otworzyło drogę do budowy nowych modeli konsumpcji w bloku tych państw. Nowy ustrój zmodyfikował ludzkie dążenia, ambicje, obawy i lęki. Nowa ekonomia pociągnęła za sobą silniejsze zróżnicowanie majątkowe społeczeństwa. Gwałtowny rozwój technologiczny wplótł kraje Europy Wschodniej w światową cyberprzestrzeń, co spowodowało upowszechnienie się nowych wzorców konsumpcji. Psychologowie stawiają pytania o "lepsze" i "gorsze" wartości i przekonania. Co decyduje o sukcesie? Kolektywizm? Indywidualizm? Czy naszym punktem odniesienia jest konkretna grupa społeczna? Czym jest w ogóle normalność?
- Na początku tegoż procesu badawczego próbowaliśmy zidentyfikować, czym jest "normalność" bowiem jest to jedno z kluczowych pojęć konsumpcjonizmu. Okazuje się, że wbrew pozorom bardzo trudno wyegzekwować od badanych refleksję na ten temat. Jeśli zapytamy kogoś, co jest normalne, to większość ludzi odpowiada podobnie. Wyobrażenie normalności wiąże się tak naprawdę z przedmiotami - wizją domu, w którym znajdują się określone przedmioty. Do tego dochodzi jeszcze określony model rodziny, najlepiej 2+1, praca oraz jakiś wzorzec religii. W tak sformułowanym pytaniu o normalność nie zarysowują się różnice społecznej przynależności. A przecież one istnieją! Tym bardziej jest to dla nas inspirujące - wyjaśnia dr Ponikowska.
Badania są jeszcze we wstępnej fazie. Co rusz pojawiają się nowe pytania i problemy. Z niecierpliwością czekamy na pierwsze wyniki i analizy specjalistów zaangażowanych w niniejszy projekt. Jednak, szczególnie w okresie przedświątecznej gorączki, warto sobie zadać samemu pytanie - po co mi tyle rzeczy w marketowym koszyku? Albo - dlaczego właśnie takie?
Agnieszka Turska-Kawa