Zamknięcie Domu Studenta numer 3 może oznaczać początek końca osiedla akademickiego w Katowicach-Ligocie. Wszystko przez stale zmniejszającą się liczbę zamieszkujących tu studentów.
Paradoksalny niedobór
Według przeprowadzonych kilka lat temu badań Głównego Urzędu Statystycznego Uniwersytet Śląski znajduje się w czołówce uczelni posiadających niedobór miejsc w akademikach w stosunku do liczby studentów zamiejscowych. Mimo tego, tylko w tym roku, blisko osiemset miejsc w Domach Studenta UŚ pozostaje wolnych. Ta z pozoru paradoksalna sytuacja ma dość proste wytłumaczenie. - Działamy na obszarze Aglomeracji Śląskiej. Wielu naszych studentów posiada status uczących się zamiejscowo, ale ze względu na dobre połączenia komunikacyjne decyduje się dojeżdżać na Uczelnię. Dla tych, którzy chcą mieszkać poza domem, akademiki przestały być już atrakcyjnym finansowo rozwiązaniem - uważa Mirosława Frąckowiak, Zastępca Dyrektora Administracyjnego ds. Ogólnych i Studenckich Uniwersytetu Śląskiego.
Jeszcze niedawno uczelnie pokrywały nawet pięćdziesiąt procent kosztu pobytu studenta w akademiku. Po wprowadzonej w lipcu 2004 roku nowelizacji Ustawy o Szkolnictwie Wyższym studenci dostają pieniądze do własnych rąk i mogą sami decydować, na jakie mieszkanie je przeznaczyć. Wielu z nich decyduje się na prywatne kwatery. - Wystarczy znaleźć kilku współlokatorów i można wynająć wygodne mieszkanie blisko Uniwersytetu. Kosztuje to prawie tyle samo, co wykupienie miejsca w akademiku, a komfort jest nieporównywalny - uważa Tomek, student trzeciego roku socjologii UŚ.
Oszczędności nie wystarczają
Nowe przepisy zabraniają uczelniom dopłacania do akademików, które muszą utrzymać się same. Koszt działalności wszystkich posiadanych przez Uczelnię Domów Studenta wynosi około jedenaście milionów złotych rocznie. Nic więc dziwnego, że władze UŚ zaczęły myśleć o oszczędnościach. - Zmniejszyliśmy zatrudnienie obsługi akademików. Część ludzi odeszła na wcześniejszą emeryturę. Innym nie przedłużono umowy o pracę. Pokrywamy koszty remontów akademików, bo na to pozwala nam Ustawa. Mimo tego Domy Studenckie nadal są niedochodowe, bo wiele z nich świeci pustkami. Sytuację pogorszyło nieprzedłużenie przez Akademię Ekonomiczna umowy z Uniwersytetem na wynajmowanie dwustu miejsc w naszych akademikach. W rezultacie studenci je zamieszkujący byliby zmuszeni do pokrycia kosztów utrzymania pustych pokoi. Na to nie mogliśmy sobie pozwolić, dlatego zdecydowaliśmy się na sprzedanie któregoś z Domów - powiedziała Mirosława Frąckowiak.
Koniec Strasznego Dworu?
Możliwości nie było zbyt wiele, ponieważ większość akademików to kompleksy budynków posiadające wspólne rozdzielnie prądu czy kotłownie. Jedyną w miarę samodzielną jednostką okazał się Dom Studenta nr 3 na osiedlu akademickim w Katowicach-Ligocie. Choć w sprawie jego sprzedaży Senat UŚ nie podjął jeszcze stosownej decyzji, to prawdopodobnie po wakacjach trafi on w ręce nowego właściciela. Niewykluczone, że będzie nim miasto Katowice.
Studenci nie są zbyt zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Dla nich ligocki DS 3 to coś więcej niż akademik. - W nim znajduje się "Straszny Dwór", klub będący niemalże kultowym towarzyskim centrum społeczności akademickiej, mającym tu swoją siedzibę od ponad 30 lat. Bez niego to miejsce straci urok - uważa Marcin, student drugiego roku politologii UŚ. Być może "Straszny dwór" zmieni lokalizację. Na razie jednak władze uczelni wypowiedziały umowę o najem obu ligockim klubom studenckim. Rozważa się zlicytowanie miejsca, w którym znajduje się obecnie klub "Za Szybą". Mógłby je wykupić właściciel "Strasznego Dworu". Czy tak się stanie? Na razie nie wiadomo.
Nowoczesne osiedle za kilka lat?
Likwidacja DS 3 może być początkiem końca Osiedla Akademickiego w Ligocie. - Jeżeli nadal zmniejszać się będzie liczba studentów chętnych do zamieszkania w akademikach to nie wykluczamy sprzedaży kolejnych domów studenckich. Jest to bardzo prawdopodobne zważywszy, że obecnie w murach Uniwersytetu zaczynają uczyć się studenci z roczników niżu demograficznego - stwierdziła Mirosława Frąckowiak.
Nie ma tego złego, co by nie wyszło na dobre. Choć ligockie akademiki mogą przejść do historii, to na ich miejsce planuje się wybudowanie nowego Osiedla Akademickiego. Nowoczesne domy studenckie byłyby usytuowane w centrum Katowic i dawałyby możliwości, których nie posiadają stare akademiki. - Liczba DS-ów byłaby dostosowana do potrzeb studentów. Ich budowa pozwoliłaby na zlikwidowanie portierni i zmniejszenie ochrony. Dzięki temu koszty utrzymania akademików byłyby mniejsze, a ich ceny przystępniejsze. No i studenci mogliby mieszkać w sercu Katowic. Wieczorne wyjście do teatru czy do kina przestałoby być dla nich problemem - wylicza Zastępca Dyrektora do spraw Ogólnych i Studenckich.
Nowe osiedle powstanie najwcześniej za siedem lat, zatem obecnie studiującym nie będzie dane skorzystać z jego dobrodziejstw. A szkoda.
Michał Wojak