W trakcie 3. Festiwalu Slajdów Podróżniczych odbywającego się 10-12 marca br. w auli im. A. Pawlikowskiego w Instytucie Fizyki UŚ swoją prezentację przedstawili m.in. Joanna (absolwentka Wydziału Prawa i Administracji UŚ) i Artur Morawcowie. W swoich podróżach zwiedzili już prawie cały świat. Na liście krajów, które odwiedzili znajdują się m.in.: Tajlandia, Malezja, Indonezja, Indie, Bangladesz, Singapur, Brazylia, Paragwaj, Argentyna, Kambodża, Birma, Meksyk, Egipt, Maroko, Sahara Zachodnia, Senegal, Mali, Burkina Faso, Ghana, Nepal, Turcja, Syria, Jordania, Pakistan, Iran. Na Festiwalu przedstawili slajdy oraz opowiedzieli o swojej ostatniej wyprawie od delty do źródeł Gangesu (Kalkuta - Dhaka - północny Bangaldesz - Sikkim - Allahabad - Haridwar - Riszikesz - Gangotrii - Ghaumuk - Dheli). Dodatkowych informacji na temat wypraw Joanny i Artura można szukać na stronie: www.morartur.republika.pl
red.
Wędrówka wzdłuż świętej rzeki Ganges pozwoliła nam zapoznać się z różnorodnością Indii oraz poznać wiele zwyczajów pielgrzymów, z którymi dane nam było podróżować.
Joanna i Artur Morawcowie |
Przeważająca część rozległej delty Gangesu znajduje się w Bangladeszu, gdzie rzeka ta łączy się z Brahmaputrą tworząc największą na świecie deltę o powierzchni 80 tys. km2. W stolicy Bangladeszu, Dhace poznaliśmy sympatycznego studenta, który oprowadzał nas po zabytkach Dhaki oraz pokazywał nowoczesne oblicze miasta (co było dla nas zaskoczeniem). Jednak Bangladesz zawsze będzie kojarzyć się nam z rikszami. To właśnie w Dhace staliśmy parokrotnie w długich korkach miejskich, utworzonych właśnie przez riksze. Ludzie w Bangladeszu są bardzo serdeczni i chętnie służą pomocą. Często zapraszano nas na posiłek lub herbatę, a dwukrotnie na wesele. Wszędzie stawaliśmy się dla miejscowych mieszkańców atrakcją. Zdarzało się, że gdy piliśmy pod sklepem colę, wokół nas gromadził się kilkunastoosobowy tłum ciekawskich. Jednym z ciekawszych wydarzeń, w którym braliśmy udział, były obchody urodzin jednego z ważniejszych imamów Bangladeszu.
W Dhace wynajęliśmy łódź, by przepłynąć nią po jednej z odnóg Gangesu. Na brzegu rzeki obserwowaliśmy codzienne czynności mieszkańców Dhaki: piorące i plotkujące na brzegu kobiety, bawiące się dzieci, mężczyzn zarabiających na życie przewożeniem łodziami pasażerów i towary.
Główna ulica w Bogrze w Bangladeszu |
Zauroczył nas północny Bangladesz, prawie nieznany wśród turystów, zaskakujący ilością buddyjskich i hinduskich zabytków, zamieszkały przez niezwykle życzliwych i gościnnych ludzi. Po powrocie do Indii zwiedziliśmy buddyjski Sikkim, a następnie powróciliśmy nad Ganges. Ominęliśmy jednak chyba najsłynniejsze miejsce kultu nad Gangesem - Varanasi, gdzie byliśmy 9 lat wcześniej.
Następnie udaliśmy się prosto do Allahabadu, gdzie święta Dżamuna łączy się ze świętym Gangesem oraz podziemną mistyczną rzeką Saraswati. Tę trzecią rzekę mogą zobaczyć tylko oświeceni, dla zwykłych śmiertelników pozostaje ona niewidoczna. Oczywiście i my, jak wielu pielgrzymów, wybraliśmy się w miejsce spotkania trzech rzek. Z daleka było widać święte miejsce, dryfujące łodzie pielgrzymów i czółna błogosławiących ich (za opłatą) braminów. W tym też miejscu odbywały się rytualne kąpiele, w których wzięliśmy udział. Po zachodzie słońca uczestniczyliśmy w obrzędach święcenia ognia. Nad brzegiem rzeki ludzie skupiali się wokół braminów i wspólnie modlili się, a następnie każdy dotykał ognia a potem twarzy. Magia miejsca, ogień na ciemnym cyplu i wrzucanie glinianych naczyń z płomykiem do wody sprawiło, iż do końca wieczoru czuliśmy mistyczną moc rzeki.
rytualna kąpiel kobiet w Gangesie-Ghat w Risikesh |
Z Allahabadu wyruszyliśmy do Haridwaru, leżącego w miejscu gdzie Ganges kończy bieg jako górska rzeka i rozlewa się szeroko po równinie. W tym miejscu, zwanym Har-ki-Pari (ślad stóp boga), jest jedna z ważniejszych świątyń. W Haridwarze warto pozostać do wieczora, gdyż wtedy nad Gangesem kapłani odprawiają ceremonię uwielbienia rzeki - Ganga Aarti. Wówczas pielgrzymi puszczają na wodę lampki, które płynąc w dół rzeki rozświetlają drogę świętej rzeki. Na parę dni zatrzymaliśmy się także w Rishikesh, miasteczku medytacji i jogi. Już od samego rana uczestniczyliśmy wraz z sadhu i pielgrzymami w porannych kąpielach w Gangesie, a wieczorem obserwowaliśmy ceremonię święcenia ognia nad rzeką. Przechadzając się wzdłuż Gangesu spotykaliśmy grupy pielgrzymów z różnych stron kraju. Różniły ich stroje, noszone ozdoby oraz wygląd twarzy. Gdy nasyciliśmy się atmosferą medytacji i jogi wyruszyliśmy dalej w kierunku źródeł Gangesu. Podróż lokalnym autobusem do Gangotrii według planu miała trwać 10 godzin, ale w rzeczywistości w podróży spędziliśmy ponad 15 godzin.
Hinduska modląca się nad świętym Gangesem w Gangotri |
Do Gangotri, położonego na wysokości 3.042 m n.p.m., duchowego źródła Gangesu ściągają pielgrzymi z całych Indii. Poznaliśmy tam wielu sympatycznych hindusów i słuchaliśmy ich opowieści o życiu i religii. Według ich wierzeń kiedyś w Gangotrii było źródło Gangesu. W tym miejscu stoi obecnie świątynia, w której wieczorem i rano uczestniczyliśmy w obrzędach. Ze względu na cofanie się lodowca źródło Gangesu znajduje się obecnie 15 km dalej na północ - w Gaumukh. Wybraliśmy się zatem na trekking do źródeł Gangesu. Nasz marsz rozpoczęliśmy w deszczu, później pogoda jednak się poprawiła. Pierwszy nocleg spędziliśmy w Chirbasie - jednej z baz namiotowych dla pielgrzymów. Następnego dnia przywitało nas piękne słońce i towarzyszyło nam już do samego źródła. Wędrówka obfitowała w coraz to nowe doznania dla ciała, oczu i duszy. Podziwiając kolejne szczyty pięcio- i sześciotysięczników, co chwile przystawaliśmy, aby zrobić zdjęcie. Do Gaumukh dotarliśmy popołudniu. Obserwując źródło Gangesu wraz z kilkoma sadhu uświadomiliśmy sobie, że nasza wyprawa zaczęła się ponad miesiąc temu, podczas niej odwiedziliśmy miejsca związane z Gangesem zarówno w Bangladeszu jak i w Indiach, a nasz cel został właśnie osiągnięty.
Kolejny nocleg był już niżej - w Bhojibash (3.792 m n.p.m.). Noc była jednak zimna i trzeba było ubierać czapki i polary, ale rano znowu powitało nas słońce wschodzące znad Bhagirati Prabat. Wyruszyliśmy w dół - ku cywilizacji. Nasza wędrówka dobiegła końca - jeszcze tylko kilka dni w Delhi i powrót do domu, aby obmyślać plany nowej przygody!
Joanna i Artur
Morawcowie