rozmowa z prof. dr hab. Zofią Ratajczak – Dyrektorem Instytutu Psychologii, Kierownikiem Katedry Psychologii Pracy i Organizacji

Wszystko z czasem wymaga przebudowy...

Globalizacja jest obecnie przedmiotem szerokiej refleksji, nie tylko kręgów naukowych. Era globalizacji to czas niepewności, niejasnych prognoz, trudnych do zdefiniowania przeczuć. Czas wyzwań, ale i zagrożeń. Jest to także okres tworzenia się nowych wzorców zachowań, transformacji obszarów związanych ze sferą zarządzania i organizacji. O tych ważnych problemach rozmawiamy z prof. dr hab. Zofią Ratajczak - Dyrektorem Instytutu Psychologii, Kierownikiem Katedry Psychologii Pracy i Organizacji.

AGNIESZKA TURSKA: Jak, zdaniem Pani Profesor, procesy globalizacji zmienią oblicze psychologii pracy i organizacji?

ZOFIA RATAJCZAK: Zupełnie zmienia się koncepcja przydatności do pracy, koncepcja kompetencji, kwalifikacji. Duża część problemów, które dotychczas były postrzegane jako stabilne, zmienia swoje oblicze. Przykładowo, obszar diagnozy cech osobowości - obecnie chodzi nie o diagnozę stabilności, ale o diagnozę potencjału zmienności, czyli tego, jak dalece człowiek potrafi się zmienić i czy w ogóle potrafi się tego nauczyć. Naczelnym hasłem związanym z ową nową koncepcją jest kompetencja uczenia się. Podkreślana jest pewna dowolność człowieka: jeśli chcesz, to się ucz, ale jeśli nie - to skutki tego mogą być fatalne. Zatem postulat zachęty do nabywania wiedzy postawiłabym na pierwszym miejscu. Mam na myśli nie tylko uczenie się zaradności, obcowania z innymi ludźmi, ale też uczenie się samotności. Wiele nowych prac wymaga działania w izolacji. Homo socius staje się człowiekiem zamkniętym w swoim domu. I nawet jeśli człowiek, trudniący się przykładowo telepracą, początkowo czuje się wspaniale w ciszy i spokoju własnych czterech ścian, to radość nie trwa długo. Z czasem każdy zaczyna tęsknić za ludźmi.

Chyba ważne jest, aby móc się z kimś podzielić własnym sukcesem zawodowym...

Ważne jest, aby czymkolwiek się podzielić. Nawet pozornym głupstwem, banalnym zwierzeniem, że ktoś pomachał nam na ulicy czy opowieścią o tym, jak zatrzymał nas policjant. Dzielenie się takimi potocznymi spostrzeżeniami, impresjami życia codziennego jest istotną potrzebą człowieka. Ludzie nie porozumiewają się wyłącznie interesownie - potrzebuję od Ciebie pożyczyć pieniądze. Ludzie często mają ochotę tak po prostu ze sobą pogadać.

Jakie zmiany w sferze zarządzania niosą ze sobą procesy globalizacji?

Po pierwsze zmieniają się standardy zachowań pracowniczych i oczekiwania wobec podwładnych. Inaczej niż kiedyś nawiązuje się relacje z firmą. Chociażby dlatego, że mogą one dziś funkcjonować w różnych regionach świata. Prawdopodobnie osoby, które są przykładowo rozłączone z rodziną, oczekują dodatkowych gratyfikacji. Zmienia się wobec tego treść zarówno kontraktu rzeczywistego, umowy o pracę, jak i kontraktu psychologicznego.

Druga zmiana dotyczy struktury zarządzania. Jesteśmy świadkami wzrastania roli przydziału zadań i zmian profilu najwyższego szczebla zarządzania. Ludzie muszą myśleć strategicznie, muszą wybiegać w przyszłość i orientować się w prognozach dotyczących rynku, przekształceń technologicznych i innych. Krótko mówiąc - powinni umieć trzymać rękę na pulsie.

Kolejną sprawą jest rosnąca rola obszaru zarządzania nowymi pracownikami. Konieczny jest indywidualny sposób oddziaływania na człowieka. Należy wziąć pod uwagę, czy dana osoba jest przed urlopem macierzyńskim, czy po, czy jest tuż przed emeryturą, czy może pracuje na pół etatu z jakiś powodów rodzinnych. Ważne jest opracowywanie i jednostkowe dostosowywanie strategii. W tym obszarze wzrośnie rola psychologii, co jest niezwykle interesującym efektem globalizacji.

Czy możliwość współpracy międzynarodowej, kontakt z obszarem nauki w innych krajach, badaczami z całego świata może na tyle zainteresowaćpolskich pracowników, że będą oni preferowali współpracę z zagranicznymi organizacjami?

Oczywiście istnieje takie zagrożenie dla Polski.

Prof. dr hab. Zofia Ratajczak
Prof. dr hab. Zofia Ratajczak
Łatwiejszy dostęp do pracy poza granicami państwa osłabia więź i związek z krajem urodzenia. Równocześnie nie ustaje proces drenażu mózgów. Ze wszystkich krajów Europy Zachodniej do Stanów Zjednoczonych ściągani są najlepsi badacze i naukowcy. Jest to zjawisko, które będzie zawsze istniało tam, gdzie istnieje podział na "lepsze i gorsze". Każdy człowiek, rozumiejący świat i siebie, chce żeby mu było lepiej, nie gorzej. Ten dodatni magnes zawsze będzie przyciągał. Dlaczego są migracje? Wszystkie granice są przekraczane w kierunku owego lepszego. Nie słyszałam o przeprawach z Niemiec przez Polskę do Białorusi... Warto zwrócić uwagę nie tylko na biegunowość świata w sensie tych wskaźników globalnych, ale także na biegunowość ocen życia indywidualnego człowieka. Każdy pyta: co ja będę miał z tej globalizacji? Będę miał dostęp do rynku pracy, przede wszystkim ciekawszej pracy. A może z tego nic nie będę miał?...

Obecnie, na kilka miesięcy przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, jesteśmy świadkami pewnego zawieszenia. To jest jakiś cichy niepokój. Nie ma entuzjazmu. Jest lęk przed zagrożeniem, przed niewiadomą. Niepewność jest wrogiem wszelkich procesów innowacyjnych. Ludzie nie zawsze boją się czegoś określonego, ale właśnie bardzo często czegoś nieokreślonego.

Czy w erze globalizacji zjawisko konkurencyjności nabrało nowego znaczenia?

Rywalizacja jest wspieranym ze wszystkich stron mechanizmem funkcjonowania człowieka. Nagroda jest wtedy, jeżeli z kimś rywalizuję i w porównaniu ze mną on okaże się gorszy. Jest to taka cicha zgoda, przyzwolenie na wyciskanie potu z drugiego człowieka. Zarówno w szkole, jak i w przedszkolu - musisz być lepszy od innych! Od dziecka słyszymy: szybciej zrobiłeś, szybciej zjadłeś itp. Wszędzie obecna jest idea bycia zwycięzcą. Moim zdaniem rywalizacja, która kreuje nadmiernie wybujałe postawy indywidualistyczne i egoizm, jest zgubna dla przyszłości świata. W zorganizowanej społeczności ludzie potrafią więcej zdziałać niż wybitne jednostki nazywane championami. Globalizacja wspiera ducha rywalizacji. Oczywiście są też tego pozytywne aspekty. Przykładowo, nie ma zgubnej dyktatury monopolu.

Kto, zdaniem Pani Profesor, wygra ten wyścig: konkurencja czy współpraca?

Uważam, że niezbędna jest równowaga pomiędzy tymi dwoma zjawiskami. Faktem jest, że człowiek, będąc istotą społeczną, poznającą siebie, świat i innych, lubi oceniać. To jest immanentna cecha umysłu, a równocześnie jest ona regulatorem zachowań: jaki jestem, jakim być mogę. Ważne jest, aby kreować wysokie standardy zachowań konkurencyjnych. Żeby wygrywać nie za wszelką cenę, ale zgodnie z etyką, np. etyką biznesu. Chodzi o to, aby ustrzec się przed pułapkami zaangażowania w konkurencję, która prowadzi do negatywnych skutków ubocznych.

Jak procesy globalizacji wpłyną na kulturę zarządzania?

Myślę, że pojawią się nowe cechy charakterystyczne zachowań kierowniczych. Mam na myśli przede wszystkim elastyczność, czyli nie tylko zmienianie się pod wpływem chwilowych bodźców, ale też powrót do dawnego stanu oraz plastyczność, czyli zmianę, która będzie względnie trwała, a która równocześnie będzie gotowa na kolejne odkształcenia. Krótko mówiąc, transformacji ulega pojęcie adaptacji. Człowiek bowiem nie tylko przyporządkowuje się do czegoś i już taki pozostaje, ale jednocześnie tworzy i zmienia swoje otoczenie. W przeciwnym razie bylibyśmy w jego całkowitej władzy.

Jakie inne cechy osobowości, zdolności człowieka nabierają wartości wraz z rozwijającymi się procesami globalizacji?,/p>

Z pewnością odporność człowieka na wszelkiego rodzaju zakłócenia i zmiany. Myślę, że to jest to, co generalnie w języku angielskim określa się jako hardiness. Choć polski odpowiednik - twardość - nie jest trafny. Chodzi raczej o zdolność do radzenia sobie w każdej sytuacji. To wymaga znajomości różnych kontekstów działania, posiadania bogatego bagażu doświadczeń.

Czy, zdaniem Pani Profesor, nasz uniwersytet kształtuje właśnie te cenne cechy u studentów?

Uniwersytety są najstarszymi instytucjami europejskim, które zachowały się w nieco tylko zmienionym kształcie. Z jednej strony są one strażnikami tradycji. Z drugiej - sądzę, że wszystko z czasem wymaga przebudowy, nawet uniwersytety...

Dziękuję za rozmowę.

Autorzy: Agnieszka Turska, Foto: Agnieszka Turska
Ten artykuł pochodzi z wydania: