Północnoirlandzki pisarz Robert McLiam Wilson gościł 15 maja w Instytutcie Kultury i Literatury Brytyjskiej i Amerykańskiej UŚ, kierowanym przez prof. Wojciecha Kalagę. Po przedłużonym ponad plan wystąpieniu samego twórcy, który na zaproszenie Wydawnictwa "Książnica" przyjechał do Polski, aby spotkać się ze swoimi czytelnikami podczas warszawskich Międzynarodowych Targów Książki, a przy okazji zajrzał również do Sosnowca, odbyła się spontaniczna dyskusja na tematy bieżące i uniwersalne.
Robert McLiam Wilson |
autograf |
Robert McLiam Wilson urodził się w 1964 roku w Belfaście, gdzie dotąd mieszka. Studiował literaturę angielską w Cambridge, szybko jednak porzucił naukę, aby oddać się pracy nad swą pierwszą powieścią (Ripley Bogle, 1989). Oprócz zainteresowania czytelników przyniosła mu ona kilka nagród (Rooney Prize, Hughes Prize, Betty Trask Prize oraz Irish Book Award), sukcesem okazała się również jej adaptacja teatralna. Jego druga książka, Manfred's Pain, była nominowana do Whitbread Award. W roku 1996 wydał Ulicę marzycieli, którą podbił najpierw Wyspy Brytyjskie, zaraz potem Amerykę i Europę (ukazała się już w 16 krajach świata). Przełożona na wszystkie ważniejsze języki, stała się kanwą czteroodcinkowego filmu nadawanego przez BBC. W roku 1999 Ulica marzycieli została nagrodzona UNESCO/Francoise Gallimard Prize. Autor ma w dorobku nie tylko powieści. We współpracy z Donovanem Wylie napisał The Dispossessed, książkę poświęconą problemowi biedy w Wielkiej Brytanii, która zebrała świetne recenzje.
Ulica marzycieli, wydana w Polsce przez "Książnicę", przez 16 tygodni figurowała na liście Top-20 sieci Empik, znalazła się na listach bestsellerów "Wprost" i "Cogito", była bestsellerem w sieci księgarskiej Matras, gościła w programach telewizyjnych "Książka tygodnia", "Książki z górnej półki" i "Dobre książki": "Wszystkie opowiadania traktują w gruncie rzeczy o miłości". Ta książka również. I to bezczelnie, bo od pierwszego zdania. Miłość z ul. Marzycieli ma wiele twarzy. Zdarza się, co parę dni albo raz na sto lat. Pachnie jak świeżo wydrukowane banknoty albo lato w Belfaście. Z zasady jest nieobliczalna. Łapie znienacka, każe walić w mordę, latać przez Atlantyk i robić masę głupich rzeczy. Ale jak miło o tym czytać. Zakochałam się w tej książce od pierwszego akapitu. Teraz trzeba mi tylko prologu, epilogu, ciągu dalszego, telenoweli (już jest - cztery odcinki), partii OTB i ulicy Miśka Lurgana. (Marta Sapała, "Machina" 6/2000)
Na polskim rynku wydawniczym ukazała się właśnie kolejna - choć pierwsza w porządku chronologicznym, powieść Roberta McLiama Wilsona: Zaułek łgarza - przewrotna pseudoautobiografia, błyskotliwa, gorzka, zabawna i pełna ironicznej mądrości opowieść o czterech dniach z życia dwudziestodwuletniego Ripleya Bogle'a, pół Irlandczyka, pół Walijczyka, wywodzącego się z nizin społecznych, kształconego w Cambridge geniusza, który wybrał wolność bezdomnego włóczęgi, ulicznego filozofa, sypiającego gdzie popadnie.
W Sosnowcu Robert McLiam Wilson wystąpił w jednej z wielu swoich eleganckich kamizelek, do których ma wyraźną słabość. Mankietów ani kołnierzyka białej koszuli, założonej nonszalancko bez krawata, nie zwykł zapinać. Twórcy towarzyszyły: tłumaczka jego książek Maria Grabska-Ryńska oraz reprezentująca "Książnicę" Jagoda Czypionka. Licznie zebrani w największej z dostępnych sal studenci mieli okazję podziwiać - zamiast akademickiego wykładu - spontaniczne, jednoosobowe show w wykonaniu Szacownego Gościa. Po "spektaklu" - jak rzadko, posypały się pytania. Rozmawiano o obowiązkach i odpowiedzialności twórcy (który chętnie komentował wszystko poza własnym pisarstwem), o wyższości prozy nad poezją (będącej jakoby komplikowaniem dostatecznie już niezrozumiałego systemu języka), "irlandzkości" jako takiej, kulturze współczesnej, wreszcie o celowości opierania image'u twórcy na zamierzonej autoironii. Opiekun i przewodnik Roberta Wilsona na Śląsku i w Zagłębiu - dr Leszek Drong z Zakładu Teorii Literatury i Kultury IKiLBiA, przekazał nam zachwyty pisarza, któremu nigdzie w Polsce nie było lepiej niż w Sosnowcu.
O Wilsonie można również przeczytać na stronach oryginalnej i niezwykle zabawnej witryny: www.angelfire.com/journal/wilsonscat/index.html.
Jako jej redaktor występuje ulubiony kot pisarza - Catty.