Na każdej szanującej się uczelni studenci muszą mieć swoje święto przed czekającymi ich mękami w czasie sesji. Zazwyczaj te harce nazywane są "juwenaliami". Na Filii UŚ w Cieszynie są to, jak nie trudno zgadnąć "Cieszynalia". W tym roku trwały 3 dni: od 12 do 14 maja. Dzięki przychylności władz uczelni przez dwa dni nie było zajęć. Co - jak się okaże - też miało swoje konsekwencje. A jakie atrakcje przyniosły Cieszynalia 2003? Po kolei...
12 maja, poniedziałek
Zaczęło się od Przeglądu Kapel Młodzieżowych. Zgłosiło się 13 wykonawców. Ponieważ wybór był trudny przyznano ex equo dwa pierwsze miejsca ("K2" z Dąbrowy Górniczej i "Dab-a-Doo" z Cieszyna) i dwa drugie ("Gilotyna" i "Narwana"). Następnie odbył się reczital gitarowy Krzysztofa Cyrana, który okazał się po raz kolejny trafną inwestycją. Aula była wypełniona po brzegi. Cyran siedział na tronie i grał, czasem opowiadał anegdoty, kilka razy bisował. Reasumując: dobrze wyglądał, dobrze grał i dobrze, że nie śpiewał.
Koncert Dab-a-doo |
Obiecał natomiast przyjazd za rok, ale incognito (to była informacja dla fanek). Imprezą towarzyszącą Cieszynaliom 2003 był nocny, plenerowy pokaz filmów, przygotowany przez DKF i grupę z Animacji Społeczno-Kulturalnej (Jaco, Malina, Halinka). Pokazano dwa filmy Tabu i Chungking Express. Impreza była przedsmakiem dla kinomanów przed zapowiadanym na lipiec Festiwalem Filmowym "Nowe Horyzonty" w Cieszynie. Kulturalnym uwieńczeniem pierwszego dnia Cieszynaliów był Koncert "Starego Dobrego Małżeństwa", który od samego początku wzbudzał wiele emocji. Okazało się, że nie tylko studenci ich lubią, ale i władze miasta przybyłe na Aulę UŚ, na czele z panem burmistrzem dr. Bogdanem Fickiem. "SDM" pomimo tego, że są coraz starsi - nadal całkiem dobrzy. Jak mówi polskie przysłowie ludowe: "Stare ale jare". Bankiet dla Vipów, w kameralnej atmosferze Sali Konferencyjnej cieszyńskiej Filii UŚ uświetnił występ zespołu jazzowego "Sponiewierane trytony". Zespół ten powstał specjalnie na tę okazję i niestrudzenie podrywał zgromadzonych do rytmicznego drygu. Goście mieli okazję ponad to podziwiać wystawę fotografii studenta UŚ Tomka Barana. Za dobrą zabawę i przygotowanie odpowiedzialna była Grażyna Chojnowska. Nikomu do głowy nie przyszło wymknąć się przed północą!
13 maja, wtorek
Zaczęło się niewinnie: happening na Cieszyńskim Rynku o 9.00 rano ucieszyć mógł tylko gołębie, bo przecież nie studentów, smacznie śpiących po wczorajszych hulankach i swawolach. Tego dnia RSS postanowiła przejąć władzę w całym powiecie i z rąk pana burmistrza Małgorzata Kłych odebrała klucze do bram miasta.
Krzysztof Cyran na tronie w Auli Akademickiej |
Nielicznie zgromadzeni przebierańcy przystąpili do konkursu na najlepszy strój (wygrali chłopcy przegrani za akademik UŚKA, widocznie bardzo się z nim identyfikują). Na koniec przebierańcy wskoczyli na kolorowo przystrojoną ciężarówkę, jeżdżącą po mieście od kilku dni i oznajmującą wszem i wobec o Cieszynaliach 2003.
W tym czasie na Auli nastąpiło przekazanie studentom przez panią Prorektor Halinę Rusek insygniów władzy. Zapanował przewodniczący RSS Janusz Mendera, który nic nie obiecywał, za to wiele dawał z siebie. Co można było zaobserwować przez cały czas trwania jego kadencji w RSS. Ale nie tylko on ciężko pracował, pracowały przede wszystkim dwie jego prawe ręce: Wojciech Domagała i Emanuel Olszar. Bez ich zaradności i pomysłowości, żadna impreza nie mogłaby zaistnieć. Brawo chłopaki!
Naprawdę dobrze słuchało się zespołów: "Coctail" i "Metanoi". Po czym zagrała "Gilotyna", laureat II miejsca w PKM. Mając na uwadze dobro tegorocznego jury, nie podam jego składu. Zespół "Gilotyna" tego feralnego dnia pokazał, jak naprawdę się nie gra i jak naprawdę nie powinni postępować artyści. Jednym słowem - jury dało się chyba nabrać na poważnie wyglądających poprzedniego dnia panów. To, czego nie ima się żadne fatum, bo samo jest jak "siedem nieszczęść", czyli kabaret Łowcy.B - skarbeczek UŚ. Byli jak zwykle niezawodni i śmieszni. Aż dziw bierze, że ludzie przychodzą zobaczyć ich kolejny raz i nadal płaczą ze śmiechu! W końcu są sławni. "K2", laureaci I miejsca w PKM, pomimo wzmagającego się deszczu dali dobry koncert. Ludzie ściśnięci pod ustawionymi namiotami i parasolami, zajadali kiełbasę z rożna, grochówkę i popcorn, popijając browarem. Tylko nieliczni bawili się przed sceną - rozebrani do połowy wyglądali jak członkowie Klubu Morsa.
Happening na cieszyńskim rynku |
Trzynastka dawała się jednak we znaki. Tuż po występie Strange Days rozpętała się burza. Przyjechała kolejna gwiazda - zespół Pogodno (a tu pada - ironia losu). Nastąpiła krótka akcja ratownicza zalewanego nagłośnienia. Wtedy dopiero okazało się, że student potrafi: suszarki do włosów poszły w ruch, kolega Grzesiu ratował namiot nad sceną. Przez moment Pogodno grało bez wizji. Studenci niestrudzenie modlili się o pogodę i kiedy nikt się już tego nie spodziewał, przestało padać a wizja wróciła... Pogodno zagrało. Plenerowa dyskoteka prowadzona przez Macieja Horniaka i DJ WARY trwała krótko, za to wszyscy zgromadzeni bawili się dobrze (pomimo znowu nieodpuszczającego deszczu). Trzynasty musiał się kiedyś skończyć!
14 maja, środa
Odbyły się jeszcze dwie projekcje filmów z filmoteki pana Gutka: Ziemia niczyja i Wierność. Zagrali w tym dniu: Narwana - zespół, który już zachowuje się jak gwiazda, będąc laureatem II nagrody w PKM. Jeśli będziecie mieli okazję ich kiedykolwiek słuchać na żywo, to jak się spóźnicie pół godziny to zostanie wam jeszcze pól na wypicie 2-3 browarów, żeby w końcu ich usłyszeć. A grają przyzwoicie... Dab-a- doo, laureaci I miejsca w PKM, to całkiem dobra kapela, rozruszali wybredną publiczność - co już było nie lada sukcesem, podobali się!
Łowcy B |
Cieszynalia 2003 przyciągnęły wiele osób z miasta, tylko połowę ze zgromadzonych stanowili studenci. Prowadzący zaskoczyli wszystkich organizując rozliczne konkursy i rozlosowując nagrody od sponsorów. A było co rozdawać. Miejmy nadzieję, że za rok przynajmniej część studentów skusi się, żeby pozostać w miasteczku akademickim, a nie gnać co sił w nogach do domów. Nauka jest ważna, ale "Nadgorliwość gorsza jest od faszyzmu".
To na co wszyscy czekali czyli koncert IRY, poprzedzony był występem Stonehange. Tak pozytywnego grania w Cieszynie dawno nie było. Wszyscy: zwolennicy ciężkiego grania, paru punków, folkowcy i cała reszta, bawili się w rytm irlandzkiej muzyki. Bisom nie było końca. I chociaż główną gwiazdą była IRA, która spóźniła się z przyczyn od nich niezależnych, to sam Gadowski cieszył się, że Stonehenge grają przed nim: Przynajmniej ludzie nie rozeszli się i nadal się bawią. To dobry zespół. - powiedział przed koncertem. IRA grała do 1.00 w nocy. Tłum szalał. Po koncercie większość publiczności rozeszła się do klubów i dyskotek.
Sponiewierane Trytony |
Bilans strat z trzech dni to tylko: kilka stłuczonych butelek, jedna próba kradzieży czyli: spokojnie i bezpiecznie. Każdego dnia trwały zawody sportowe, którym przewodniczył prezes cieszyńskiego AZS-u Maciej Horniak. To dla tych, którzy nie poddają się lenistwu i trzymają formę.
Po wszystkim można było jeszcze obserwować zaspane i półprzytomne oczy członków RSS, ale to nie od tego o czym myślicie. Dewiza była taka: Samorząd - sam organizuje - sam sprząta . I faktem jest, że cały campus Filii UŚ w Cieszynie wyglądał niezwykle czysto! Można by pomyśleć, że to była wspaniała organizacja pracy! Ale jak widać nie brakowało wpadek. Dzięki temu impreza była barwniejsza i na długo pozostanie w pamięci.
Odpoczywający na ławeczce akademik UŚKA |
Cieszynalia 2003 zorganizowali :
RSS Filii UŚ w Cieszynie (w składzie: Janusz Mendera, Emanuel Olszar, Małgorzata Kłych, Wojciech Domagała, Magdalena Bełza, Grażyna Chojnowska, Sabina Knapik, Maciej Horniak, Agnieszka Cebo, Katarzyna Wesner, Grzegorz Wójcik, Aleksandra Sorichta), Centrum Misji Ewangelizacji, Wyższa Szkoła Inżynierii Dentystycznej z Ustronia.