Którędy do Unii?

Ostatnimi czasy tematem, który dominuje wszędzie, począwszy od wszelkiego rodzaju mediów, a kończąc na rozmowach w warzywniaku, jest przyjęcie Polski do Unii Europejskiej. Ze wszystkich stron jesteśmy bombardowani informacjami na temat korzyści jakie niesie ze sobą to przedsięwzięcie. Unia ma chyba tylu zwolenników co przeciwników, stąd olbrzymia, unijna kampania reklamowa, która ma na celu przekonanie niedowiarków, że w Unii będzie lepiej. I - przy założeniu, że chcemy znaleźć się Unii Europejskiej - jest to posunięcie całkiem słuszne.

Tutaj jednak pojawiają się pytania: z czym chcemy iść do tej osławionej Unii? Co możemy zaproponować innym państwom? Z czego jesteśmy dumni i czym możemy się pochwalić? Bo jak na razie słychać tylko że to jest źle, to trzeba poprawić, tamto zmienić... A czy jest coś, co może pozostać niezmienione i mogłoby być naszym powodem do dumy? Chyba nie, chociaż...

Zdarzyło mi się ostatnio rozmawiać z pewną znajomą, która lat ma piętnaście (stąd tym większe było moje zdziwienie treścią jej wypowiedzi). Owa młoda dama oświadczyła, że właśnie skończyła czytać Pana Tadeusza i że jest z siebie dumna. Zaskoczyło mnie to, dlatego spytałam ją skąd ta duma. Na to moja rozmówczyni stwierdziła, że Pan Tadeusz jest czymś takim jak Hymn Narodowy, jest naszym swego rodzaju skarbem narodowym i każdy powinien go znać.

Takie oświadczenie z ust piętnastolatki było co najmniej szokujące. Ciekawa jestem ilu młodych ludzi, a właściwie ilu Polaków, mogłoby się pochwalić takim podejściem i idącą za tym znajomością epopei narodowej... Czy pęd do unijnego, lepszego życia zabije w nas poczucie jedności i świadomości narodowej? I ile właściwie warta jest nasza polskość? Czy wejście do Unii za wszelka cenę, by zasmakować lepszego życia w Europie, warte jest utraty tego o co walczyli nasi rodzice, dziadkowie, a może i pradziadkowie? Bo przecież w Unii nie będzie już Polaków, tylko Europejczycy i mało kogo będzie obchodzić jakiś trzynastozgłoskowy rymowaniec...

Dlatego apeluję do wszystkich Polaków, którzy potrafią być dumni z mickiewiczowskiego dzieła: Unia - tak, ale tylko dla Polaków świadomych i dumnych ze swojej polskości!