Wraz z nowym rokiem wracają stare kłopoty. Przed laty, kiedy to pisywałem co tydzień felieton do radia „R”, nabrałem nawyku wycinania z gazet artykułów, które w tej pisaninie miały mi być pomocne. Nagromadziło się tego sporo, i teraz w moim domu prowadzę z żoną heroiczną walkę o pokój (a w zasadzie, to o wolne w tym pokoju miejsce), by ten cały śmietnik gdzieś upchnąć. Żona niczym Talibowie broniący Kandaharu, odpiera ataki na półki i szuflady – i tak już zapełnione – a ja stosując wymyśloną przez Kissingera metodę „małych kroków”, podstępnie anektuję każdą wolną szczelinę. Czemu tego nie wyrzucę? Znacie państwo tę regułę. Jeśli po domu plącze się przez lata całe jakiś niepotrzebny śmieć, którego z różnych względów żal nam się pozbyć, to jest więcej niż pewne, że jeżeli w końcu zdobędziemy się na tę odważną decyzję i wyrzucimy go, już po godzinie okazuje się, że jest nam on wprost niezbędny.
Moim niedoścignionym ideałem w tej materii był śp. Jerzy Turowicz;
Barbara N. Łopieńska – (…) co z tymi wycinkami ?
J.Turowicz – W pudłach, w każdym z czterech pokoi, pod wszystkimi stołami. Zgoda, leżą tu stosy gazet, z których jeszcze nie zdążyłem wyciąć, te stosy rosną, ale kiedy już powycinam, resztę jednak wyrzucam;
Anna Turowicz – Wojna wcale nie wyzwoliła mnie od stosów gazet, których nawet wtedy nie mógł przerobić. Rosły i rosły w kącie pustego mieszkania…
B.N.Łopieńska – Widzę że wszystko pan wycina. Ciekawe, co panu zostaje do wyrzucenia. Pewno ogłoszenia.
J.Turowicz – Te wycinki (…), to albo sprawy, które mnie interesują, albo te, które mogą być potrzebne w przyszłości … [Książki i ludzie, rozmowy Barbary N. Łopieńskiej, W-wa 1998]
Nie, nie miał zamiaru dokumentowania – mówi córka redaktora Magdalena Smoczyńska – Po prostu z tego domu nigdy niczego nie wyrzucano; ten kto pozbywa się wszystkiego, co akurat teraz wydaje się niepotrzebne, nigdy nie zrozumie zbieracza. [M. Szostkiewicz, Wycinki z XX wieku, Polityka 24.02.01].
Oczywiście, gdzie mnie tam równać się ze śp. J. Turowiczem. Nie ten kaliber umysłu… i nie ta powierzchnia mieszkania. Poza tym, moje wycinki, to raczej znalezione na ulicy kolorowe szkiełka. Kiedy jednak patrzy się przez nie niczym przez dziecięcy kalejdoskop; świat wydaje się mniej groźny i okrutny. Jest bardziej zabawny, śmieszny powagą głupoty.
Zwykle właśnie w noworocznym okresie pojawiają się w czasopismach różne plebiscyty czytelników na najrozmaitsze „Naj” minionego roku. Nim więc z bólem serca, pozbędę się tych szpargałów, postanowiłem dać im jeszcze szansę na „drugie życie”, tworząc na ich podstawie całkiem prywatny ranking wydarzeń 2001 roku. Jest to oczywiście wersja próbna; bez nagród, fanfar, transmisji w TV i pani Torbickiej prowadzącej uroczystość. Ale za rok…? Kto wie…, kto wie… O ile oczywiście do tego czasu Andrzej Lepper nie zrobi zamachu stanu, a nowy rektor pozwoli nam dożyć do setki – tj. setnego numeru.
Uwaga!! Uwaga!! Ogłaszam wyniki pierwszego konkursu „Naj 2001” na wycinek roku. Kategorie są dowolne, a regulamin zmienia się podczas trwania plebiscytu.
W dziedzinie nauki; nagrodę zespołową otrzymują psychologowie z University of Albana w USA, za ogłoszone wyniki badań, z których jednoznacznie wynika że: melancholijni pracownicy mogą być bardziej wydajni w pracy (…).Osoby zadowolone z życia nie poświęcają tyle energii na wykonanie zadania. Osoby smutne angażują się bardziej…
Nagroda indywidualna w tej dziedzinie przypadła kanclerzowi Wyższej Szkoły Technicznej w Legnicy, Józefowi D., który: przerobił jeden z zapisów statutu w taki sposób, że zawęził kompetencje rektora (…) Wojciecha Z.
Owa nagroda to: 30 tys. zł grzywny i zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych przez trzy lata.
Wydarzenie artystyczne roku. Spektakl „Alicja w krainie czarów” Teatr Dramatyczny w Warszawie. Premiera 22.09.01
Jeden z czołowych aktorów polskich w połowie sceny zapomina tekstu i ucieka za kulisy. Za nim znika jego partner, też znane nazwisko. Pozostała na placu boju młoda aktorka woła rozpaczliwie do kolegów „A co ja mam zrobić ?”, po czym podąża ich śladem.
Nagroda w dziedzinie muzyki dla redakcji gazety „Nasz Dziennik” za artykuł „Niestety rock i chrześcijaństwo nawzajem się wykluczają” Rytmy z akcentowaną parzystą częścią taktu (synkopa) powodują rodzenie się przemocy i wypaczonego seksu…
Filmowa nagroda „Naj 2001” dla laureatów festiwalu filmów polskich w Gdyni. Odbierający wyróżnienia (…) pojawiają się (…) w odzieniu roboczym, to jest w brudnych podkoszulkach, wypchanych na kolanach portkach, nie wspominając zakurzonych butów, przypominających zużyte obuwie dresiarzy. Niektórzy nie wyjmują nawet gumy z ust…
Publicysta roku: Agata Passent za pełen głębokich humanistycznych treści felieton „Poniewierka” Czy warto strasznie się upić, by cały następny dzień cierpieć i mieć ten dzień właściwie wymazany z życiorysu? Otóż warto (…). Jeśli nie ma kaca, znaczy: piliśmy na marne.
Nagroda feministek polskich: za wybitne zasługi w krzewieniu idei równouprawnienia płci, przypadła posłowi Gabrielowi Janowskiemu. Niech do Warszawy pojedzie 1,5 tys. czy 2 tys. ludzi, lecz niech będzie chłop na chłopie i baby weźcie ze sobą.
Nagrodę Pokojową otrzymuje anonimowy Kot. Przez pięć lat agenci CIA szkolili kota, by podsłuchiwał kremlowskich urzędników (…) Agenci schwytali kocura, zoperowali go i naszpikowali drogą aparaturą np. w ogonie umieszczono mu antenę (…) Kot wykazał godne ubolewania nieposłuszeństwo. Gdy tylko poczuł głód natychmiast rzucał podsłuchiwanie i biegł polować na myszy albo do śmietnika. Eksperyment zakończył się klapą: podczas próby na ulicy w „warunkach bojowych”, kot zginął pod kołami taksówki.
Nagrodę Ekumeniczną otrzymuje senator Franciszek Księdzulorz, który podczas odpustu na Wiktorówkach zaapelował do zgromadzonych wiernych o odmówienie piątej części różańca w bardzo zbożnej intencji: „żeby Wojtkowi Byrcynowi uschły ręce”.
Nagrodę Główną „Złotego Ogóra” na wycinek roku: za podtrzymywanie najlepszych tradycji dziennikarstwa polskiego w sezonie ogórkowym 2001 otrzymuje Gazeta Wyborcza (przedruk z Reuters’a) za dramat pt. „Yeti zszedł z gór ?” W stolicy Indii tajemniczy małpolud atakuje ludzi. Są ofiary. Kilka osób zostało pogryzionych, a dwie umarły ze strachu, słysząc od sąsiadów, że monstrum się zbliża (…). Pewna gospodyni domowa mówiła, że „to była duża małpa, ale jak tylko jej dotknęłam zmieniała się w kota ze świecącymi oczami (czyżby znowu CIA? przyp. mój). Inna przysięga, że „metalowa ręka” uderzyła jej męża w zęby (…). Sporządzono portret pamięciowy napastnika – jednym wyszło , że to człowiek o płaskim nosie, grubych ustach i przeszywającym spojrzeniu. Dla innych łysawy brodacz w ciemnych okularach.
I to już wszystko. Zapraszam za rok.
Przytoczone wyżej cytaty pochodzą z nast. gazet i czasopism: „Gazeta Wyborcza”, „Nasz Dziennik”, „Angora”, „Polityka”, „Twój Styl”.