Wspomnienie o ś.p. Celinie Jańczak


Gdyby na świecie żyły nie miliardy,
lecz jeden człowiek z winą Adama,
Chrystus przyszedłby, aby mu podać zbawczą dłoń.
Tak ważny i wielki jest człowiek.

Kardynał Stefan Wyszyński

W kościele pod wezwaniem św. Józefa w Świętochłowicach przy ul. Wojska Polskiego 13 w terminach: 31.12. 2000 r. o godz. 12.15, 31.03. 2001 r. o godz. 18.00 , 27.09. 2001 r. o godz. 16.00 zostaną odprawione msze święte za duszę ś.p. Celiny Jańczak, o czym zawiadamia Komisja Zakładowa NSZZ "Solidarność" Uniwersytetu Śląskiego.

Prosimy przyjaciół i kolegów ś.p. Celiny o modlitwę i odwiedzanie Jej mogiły w Świętochłowicach, którą się opiekujemy.

Koleżanka Celina Jańczak pracowała na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego. Zmarła w roku 1994 przeżywszy 44 lata.

***

Okres świąteczny skłania nas do przypomnienia fragmentów jednego z artykułów przygotowanych przez Celinę Jańczak w roku 1981 i zamieszczonego w "Solidarności Uniwersyteckiej".

O Realizacji Porozumienia

Przeżywany obecnie świąteczno-wiosenny okres sprzyja bardziej pokojowym nastrojom, rachunkom sumienia, życzliwszemu spojrzeniu na bliźnich. W związku z tym postanowiłam poddać krytycznej analizie nasz stosunek do władz i posługując się popularną ostatnio metodą samokrytyki wykazać, że nie zawsze sprawiedliwie oceniamy działalność tzw. decydentów, którzy robią co mogą, aby odzyskać nasze zaufanie, zasłużyć na partnerstwo, a tymczasem my niewdzięczni, nieczuli jesteśmy jak ten przysłowiowy głaz. Za podstawę tych rozważań posłuży mi historyczne już sierpniowe Porozumienie, wokół którego narobiliśmy wiele krzyku, zarzucając słabą, w praktyce żadną, jego realizację, rozlepiając plakaty w rodzaju “ 2 x tak, 19 x nie”, strajkując przy byle okazji, wypisując niestworzone rzeczy w związkowych biuletynach itd. – a tymczasem nie jest tak źle, trzeba tylko wczytać się ponownie w jego tekst i porównać z rzeczywistością, żeby stwierdzić, że często władze idą w swoich poczynaniach znacznie dalej od naszych żądań, a my złośliwie nazywamy to brakiem dobrej woli, działaniem na zwłokę, zmęczenie społeczeństwa itd. Niemożliwa jest oczywiście w tym miejscu pełna, życzliwa tym razem analiza realizacji całego Porozumienia, ograniczę się więc do wybranych jego fragmentów. Jednymi z aktualniejszych w związku z niedawnymi przedświątecznymi zakupami, stały się punkty 10 i 13, w których mowa jest o tym, że: „zostanie dokonana poprawa zaopatrzenia ludności w mięso do dnia 31.III.80 r.” i dalej, że należy „wprowadzić na mięso i przetwory kartki-bony żywnościowe”. Stwierdzić muszę z przykrością, że pomimo szczerych chęci nie mogę podać przykładów świadczących o realizacji pierwszego z przytoczonych cytatów, ale za to proponuję zastanowić się nad tym, czy o wszystko musimy pochopnie obwiniać nasze obecne władze?

Powszechnie wiadomo, że w wyniku “błędów ostatniego dziesięciolecia” w kraju panuje ogólny bałagan, który nie ominął również transportu, w wyniku czego zdarzają się takie błędne co do kierunku przewozy, jak ten, o którym mowa była w jednym z marcowych teleksów, zawierającym informację o wywożeniu naszego bydła zamiast w głąb kraju – w kierunku południowym, poza jego granice. Biorąc pod uwagę liczbę takich pociągów codziennie, a także inne możliwe, poza południowym kierunki, trudno wymagać, żeby wadze osobiście to kontrolowały [...].

Powodów do narzekania mimo wszystko nie widzę, gdyż chyba dla zrekompensowania braków w zakresie wprowadzania w życie jednego punktu, następny z przytoczonych przeze mnie fragmentów urzeczywistniany jest z nawiązką, lepiej niż życzyli sobie tego strajkujący. Podczas gdy w Porozumieniu mowa była tylko o wprowadzeniu kartek na mięso i jego przetwory, mamy obecnie do czynienia z reglamentacją wielu innych produktów żywnościowych. Bony, które nam zaproponowano zasługują nie tylko na miano żywnościowych, ale także głodowych, a poza tym wszystkie znaki na niebie i na ziemi (zwłaszcza polskiej) wskazują, że to jeszcze nie koniec [...].

Myślę, że przytoczone przykłady przekonały wszystkich, że sprawa realizacji porozumienia wygląda wcale dobrze, a nawet bardzo dobrze, trzeba tylko życzliwie i bezstronnie analizować działalność władz w tym zakresie. Przewidując, że po “chudych” świętach nastroje mogą być nie najlepsze, podzielę się na koniec pocieszającą informacją, którą podał na swojej prelekcji red. Kuśmierek. Otóż wyjeżdżający z Polski zaprzyjaźnieni z nim zagraniczni dziennikarze poklepali go podobno dobrotliwie po ramieniu i zapewnili, że przecież świat nie dopuści do tego, żeby w drugiej połowie XX wieku w centrum Europy jakiś naród wymarł z głodu, że jakoś nam [żebrakom – dopisek mój) pomogą. Potraktujmy to jako tegoroczne świąteczne życzenia świata dla Polski i z optymizmem czekajmy na dalszą pełną, a może i pełniejszą realizację Porozumienia.

CELINA JAŃCZAK

Z archiwum Komisji Zakładowej
(Druk: „Solidarność Uniwersytecka” 1 maja 1981 nr 24, fragmenty)

***

Nie zapominajmy o zmarłych, którzy żyją tak długo, jak długo pozostaje o nich ślad w naszej pamięci.

KOMISJA ZAKŁADOWA NSZZ „SOLIDARNOŚĆ” UŚ