Geneza aglomeracji miast na obszarze Polski – to tytuł książki dr. Roberta Krzysztofika wydanej w czerwcu 2014 roku nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Śląskiego

Miastotwórcze dobro

Uporządkowany alfabetycznie spis wszystkich współczesnych miast Polski otwiera Aleksandrów Kujawski, zamyka natomiast śląski Żywiec. Obecnie w Polsce znajduje się 913 miast, a ich liczba zmienia się w wyniku oddziaływania różnych czynników. Początki nadawania praw miejskich w naszym kraju sięgają XIII wieku, a najstarszym miastem na ziemiach polskich jest Złotoryja (1211 rok). Wspomniane historyczne, geograficzne i demograficzne ciekawostki mają także znaczenie w badaniach prowadzonych przez dr. Roberta Krzysztofika z Wydziału Nauk o Ziemi, który od 15 lat bada genezę i rozwój miast oraz ich aglomeracji w Polsce.

Dr Robert Krzysztofik z Wydziału Nauk o Ziemi bada genezę i rozwój miast oraz ich aglomeracji w Polsce
Dr Robert Krzysztofik z Wydziału Nauk o Ziemi bada genezę i rozwój miast oraz ich aglomeracji w Polsce

W poszukiwaniu źródeł

– Geografowie współcześnie wiedzą o miastach bardzo wiele. To fascynujący temat, ale prowadząc badania, bardzo szybko zorientowałem się, że perspektywa wyłącznie geograficzna nie wyjaśnia wszystkiego – mówi dr Robert Krzysztofik z Katedry Geografii Ekonomicznej. Można zatem wyróżnić co najmniej 3 ujęcia warunkujące spojrzenie holistyczne na problematykę miejską: społeczną, ekonomiczną oraz przestrzenną. Badacz uwzględnił również perspektywę historyczną, która ma pomóc w szukaniu odpowiedzi na pytanie dotyczące najbardziej pierwotnych okoliczności powstawania aglomeracji miejskich na terytorium Polski w okresie od początków XIII do połowy XX wieku.

Wspólnym mianownikiem wymienionych perspektyw badawczych był funkcjonalizm. Dr Krzysztofik nie tylko wskazywał funkcje miast, lecz również opisywał ich wpływ na rozwój aglomeracji w określonym czasie. Wyróżnione zostały dwie funkcje: centralna oraz wyspecjalizowana. Pierwsza z nich dominowała w miastach, które stawały się ważnymi ośrodkami integrującymi życie społeczno- -gospodarcze większego regionu, druga natomiast wiązała się z możliwością specjalizacji w określonej dziedzinie: mógł to być zakład przemysłowy, uzdrowisko czy węzeł transportowy.

– W naszym regionie dominują funkcje wyspecjalizowane, dobrym przykładem jednostek o funkcjach centralnych są natomiast miasta powiatowe – wyjaśnia geograf.

Najczęściej jednak mamy do czynienia z funkcjami mieszanymi. Miasta o „czystej” funkcji centralnej powstawały głównie w średniowieczu, przy czym od połowy XIX wieku aż do dzisiaj nie powstało ani jedno miasto pełniące wyłącznie tę funkcję.

W swoich wcześniejszych publikacjach dr Krzysztofik zajmował się istotą wszystkich 1829 miast, które powstały i kiedykolwiek istniały na terytorium Polski.

– Dodam na marginesie, że w mojej książce znajduje się chyba najdłuższa tabela w historii polskiej geografii społeczno-ekonomicznej, zamieszczona jest na ponad 90 stronach

i przedstawia skróconą charakterystykę badanych miast – dodaje z uśmiechem naukowiec.

Oczywiście liczba miast zmieniała się w ciągu wieków. Część traciła prawa miejskie, chociaż obecnie jest to raczej zjawisko rzadkie i ostatnie tego typu przekształcenia dokonały się w latach 70. XX wieku. Częściej można było mówić o przyłączeniu mniejszych miejscowości do większych. Takim „miastem miast” jest również Sosnowiec, w obrębie którego znajduje się aż 7 mniejszych jednostek miejskich.

O ile funkcjonalna analiza jest bezpośrednim elementem wyjaśniającym rozwój ośrodka miejskiego, o tyle nie stanowi ona ostatecznego – z ontologicznego punktu widzenia – tła w procesie eksplikacji dotyczącym miast i ich aglomeracji. W najnowszej książce dr Krzysztofik przyjął, że jest nim oddziaływanie miastotwórczych sił: dośrodkowej i odśrodkowej.

– Klasyczna interpretacja podstaw funkcjonalnych rozwoju miast przestała mi wystarczać. Zacząłem więc zadawać kolejne pytania. Skoro poznaliśmy funkcje miasta, naturalne wydawało mi się pytanie o ich źródło. Z punktu widzenia antropogeografii odpowiedź nie była jednoznaczna. Musiałem przesunąć horyzont geograficzny i sięgnąłem do dorobku nauk podstawowych – wyjaśnia geograf.

Aby móc opisać zaobserwowane prawidłowości na tle historycznego rozwoju miast, badacz posłużył się pojęciami zaczerpniętymi z fizyki oraz cybernetyki. Swoje zainteresowania wzbogacił również perspektywą filozoficzną, nawiązującą do ujęcia ontologicznego. W antropogeografii zapożyczenia z innych dyscyplin funkcjonują na prawach metafor naukowych, ułatwiających opis zaobserwowanych zjawisk, albo wyznaczają dominującą perspektywę badawczą.

Miastotwórcze siły

– Zacznijmy od najważniejszego pojęcia dośrodkowej i odśrodkowej siły miastotwórczej. Siła jest oczywiście pojęciem zapożyczonym z fizyki i doskonale sprawdza się w opisywaniu zjawisk towarzyszących tworzeniu się miast i ich aglomeracji – mówi dr Krzysztofik. Wskazane dwa rodzaje sił należy odróżnić od pojęcia rozwoju, siły dośrodkowe mogą bowiem powodować rozwój odśrodkowy miasta. W swojej najnowszej książce badacz przywołuje przykłady realnych modeli powstawania aglomeracji miejskich, by lepiej zobrazować mechanizm działających sił, dlatego owe zależności najlepiej widoczne są na przykładzie dwóch zespołów miejskich: aglomeracji krakowskiej i konurbacji katowickiej.

Aglomeracja krakowska jest przykładem oddziaływania sił dośrodkowych powodujących rozwój miasta i jego otoczenia. Jak wyjaśnia badacz, począwszy od XIII wieku, Kraków rozprzestrzeniał się terytorialnie, obejmując coraz to większy obszar. Działanie sił dośrodkowych oznacza, że energia miastotwórcza koncentruje się w samym mieście, następuje zwrot okolicznych jednostek ku miastu, które posiada przewagę hierarchiczną nad otoczeniem.

– Miasto, którego rozwój determinowany jest działaniem sił dośrodkowych, można porównać do obiektu przyciągającego drobinki z zewnątrz niczym grawitacja. Oczywiście siły te są skorelowane z funkcjami. Centralność pociąga za sobą dośrodkowość, natomiast specjalizacja – odśrodkowość sił miastotwórczych – wyjaśnia badacz.

Warto także wspomnieć o Hucie im. Tadeusza Sędzimira w Krakowie, która, charakteryzując się skrajnie wyspecjalizowaną działalnością, była próbą przytłoczenia wspomnianych powyżej i dominujących sił dośrodkowych.

Katowice – najludniejsze miasto konurbacji katowickiej
Katowice – najludniejsze miasto konurbacji katowickiej

Dobrym przykładem działających sił odśrodkowych jest natomiast Dąbrowa Górnicza, której mieszkańcy korzystają z dóbr zlokalizowanych na terenie miasta i nie potrzebują okolicznych miejscowości do sprawnego funkcjonowania. To właśnie przemysł górniczy czy hutniczy sprawił, że miasta konurbacji katowickiej są samowystarczalne i mogą tak licznie i niemalże bezkonfliktowo ze sobą graniczyć. – Z kolei ten przykład możemy porównać do erupcji wulkanu, z którego gwałtownie (i odśrodkowo) wydobywające się lawa, bomby wulkaniczne i pył są tym dla okolicznego rolnictwa, co eksport wyspecjalizowanej produkcji dla zlokalizowanych tu w ich sąsiedztwie miast – dodaje dr Krzysztofik.

Bardzo często mówi się również o mieszaniu się owych sił. Na przykład XIX-wieczna Łódź kształtowała się dzięki działającej sile odśrodkowej – decydował o tym znakomicie funkcjonujący przemysł włókienniczy. Z czasem jednak zwiększająca się liczba ludności przesądzała o rosnącym znaczeniu samego miasta względem otaczających je obszarów. Stało się ono stolicą województwa łódzkiego i na jego rozwój zaczęły wpływać również siły dośrodkowe.

– Najbardziej fascynował mnie moment powstania miast i ich aglomeracji. Szukałem odpowiedzi na pytanie, co decydowało o tym, że miasto nabierało zdolności do koncentracji potencjału z otoczenia – mówi geograf.

Warto również zaznaczyć, że powstawanie skupisk miast nie zawsze powiązane jest ze wzrostem wskaźników społeczno-ekonomicznych. Takim mechanizmem może być również wytracanie się energii miastotwórczej i utrata witalności miasta. Wówczas miasto rozpada się na mniejsze jednostki, także tworząc aglomeracje. W województwie śląskim nie brakuje takich przypadków. Od Wodzisławia Śląskiego odłączyły się Rydułtowy, Marklowice, Pszów i Radlin, od Tychów – Bieruń, Lędziny, Bojszowy, Kobiór i Wyry, od Bytomia Radzionków... Mnożenie miast może być zatem efektem słabnącej siły głównego ośrodka miejskiego.

– Jednym z najciekawszych miast w naszym województwie jest również Sławków. Trzykrotnie uzyskiwał prawa miejskie, dwukrotnie je tracił: raz, gdy w latach 1870–1958 stał się wsią, i raz, gdy w 1977 roku został przyłączony wraz z Błędowem, Okradzionowem, Ząbkowicami i Strzemieszycami do Dąbrowy Górniczej w związku z rozwijającym się w tym mieście przemysłem hutniczym – mówi dr Krzysztofik. Mieszkańcom Sławkowa nie spodobały się jednak zmiany administracyjne i w zorganizowanym referendum opowiedzieli się niemalże jednogłośnie za samodzielnością swojego miasta. 15 lat później raz jeszcze wykazali się inicjatywą, gdy w wyniku nowego podziału administracyjnego Polski Sławków znalazł się w województwie małopolskim. W zorganizowanym referendum wzięło udział prawie 80 proc. uprawnionych do głosowania, z czego 99,3 proc. opowiedziało się za przynależnością miasta do województwa śląskiego.

Wyzwania

Problem rozwoju aglomeracji miejskich i skupionych form osadniczych ma we współczesnym świecie coraz większe znaczenie nie tylko w wymiarze teoretycznym, ale także planistycznym i organizacyjnym. Wynika to z faktu systematycznego wzrostu roli procesu urbanizacji w kształtowaniu struktur społeczno- ekonomicznych, jak również oddziaływania na nierównomierność tego wzrostu. Jednym z takich wyzwań jest niewątpliwie wciąż zmniejszająca się liczba mieszkańców dużych miast, które zaczynają się „kurczyć”. Brakuje wprawdzie w historii Polski podobnych sytuacji, ale, jak wyjaśnia badacz, nie powinniśmy się spodziewać pełnego wyludnienia. Nie wiadomo, na jakim poziomie zatrzyma się wspomniany proces, ale jedną z konsekwencji będzie zapewne zmiana statusu miast: duże staną się średnimi, a średnie – małymi. Czy w związku z tym małe miasta o liczbie ludności mniejszej niż 2000 staną się wsiami?

– Mimo iż kryterium demograficzne nie będzie spełnione, pamiętajmy, że istnieje szereg innych warunków, których spełnienie gwarantuje utrzymanie statusu miasta. Ważne są: intensywność zabudowy, zatrudnienie w zawodach pozarolniczych, miejski styl życia mieszkańców czy wreszcie miejskie tradycje miejscowości – wyjaśnia dr Krzysztofik. O ile zatem zmiana statusu miast nie jest największym zagrożeniem, o tyle prowadzone badania mogą pomóc w diagnozowaniu innych problemów i w efektywniejszym reagowaniu władz samorządowych na zachodzące zmiany.

Autorzy: Małgorzata Kłoskowicz
Fotografie: Małgorzata Kłoskowicz, Robert Krzysztofik