Rozmowa z prof. zw. dr. hab. Jackiem Janią, przewodniczącym Centrum Studiów Polarnych, kierownikiem Katedry Geomorfologii na Wydziale Nauk o Ziemi

Nie mamy kompleksów

Centrum Studiów Polarnych, któremu pan profesor przewodniczy, w maju bieżącego roku zostało laureatem konkursu o nadanie statusu Krajowego Naukowego Ośrodka Wiodącego KNOW, stając się flagową jednostką polskiej nauki. To wielki prestiż, ale nie tylko…

Prof. zw. dr hab. Jacek Jania, przewodniczący Centrum Studiów Polarnych
Prof. zw. dr hab. Jacek Jania, przewodniczący Centrum Studiów Polarnych

Uzyskanie statusu KNOW jest ogromnym wyzwaniem, a jednocześnie zobowiązaniem. Prestiż, który jest na pewno jedną z konsekwencji tego wyróżnienia, nie jest dany na zawsze, bo jeśli wyniki badań nie będą utrzymywać się na odpowiednim poziomie – może przeminąć. Uznanie Centrum Studiów Polarnych za flagową jednostkę polskiej nauki oznacza więc wzmożoną pracę, a dodatkowe i systematyczne finansowanie przez najbliższych pięć lat będzie w tym bardzo pomocne. To jednak są bardzo trudne środki, obwarowane systemem projakościowym. Mają więc służyć podnoszeniu kwalifikacji kadry, wspieraniu prowadzenia badań naukowych na najwyższym poziomie, przygotowaniu studiujących do samodzielnego wnioskowania o granty międzynarodowe, kształceniu umiejętności opracowywania nowatorskich projektów badawczych, pozyskiwaniu do współpracy najlepszych naukowców, doktorantów i studentów. Nie mamy kompleksów. W nauce światowej jesteśmy postrzegani dobrze, a nawet bardzo dobrze. Dowodem tego jest chociażby skład międzynarodowej rady naukowej Centrum. Nie mieliśmy żadnych problemów z pozyskaniem do tego grona najlepszych specjalistów tej dziedziny nauki: z Norwegii, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Niemiec. Od początku istnienia CSP naszym zasadniczym celem jest osiągnięcie statusu jednego z wiodących ośrodków europejskich w zakresie interdyscyplinarnych badań polarnych. Wierzę głęboko, że plan ten nam się powiedzie i stając się jednym z ośrodków w skali europejskiej, decydujących o kierunkach przyszłych badań, uzyskamy taki poziom, który zachęci ludzi z różnych stron świata m.in. do odbywania u nas staży. Status KNOW nie jest statusem przyznanym wyłącznie Centrum, ale także każdej z jednostek, które je współtworzą.

Czyli…?

Centrum Studiów Polarnych utworzone zostało przez Wydział Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego, Instytut Geofizyki Polskiej Akademii Nauk i Instytut Oceanologii PAN. Wydział Nauk o Ziemi UŚ pełni rolę jednostki wiodącej. CSP jest efektem wieloletniej współpracy naszych jednostek na polu badań polarnych. Wspólne prowadziliśmy szereg projektów badawczych, kształciliśmy młodą kadrę, głównie na poziomie podoktorskim, choć przewinęło się także kilku doktorantów, uczestniczyliśmy we wspólnie organizowanych ekspedycjach. Efektem tego jest wiele znaczących wspólnych publikacji. Mamy także na swoim koncie kilka liczących się międzynarodowych konferencji naukowych. Z kolegami z Instytutu Geofizyki współpracujemy od ponad dwudziestu lat, nieco krócej z Instytutem Oceanologii. Wieloletnie doświadczenia sprawiły, że postanowiliśmy tę naszą współpracę sformalizować. Pojawiła się więc koncepcja stworzenia jednolitej jednostki łączącej te trzy ośrodki naukowe, której centrala jest zlokalizowanej na Uniwersytecie Śląskim na Wydziale Nauk o Ziemi. Urzeczywistniło się to 14 listopada 2013 roku. Równocześnie zdecydowaliśmy się otworzyć pierwsze w Polsce interdyscyplinarne studia polarne, a w tym roku zainaugurowaliśmy ich działalność. Pozornie centrum sprawia wrażenie jednostki wirtualnej, ponieważ geografowie i geolodzy są w Sosnowcu, grupa geofizyczna w Warszawie, a oceanolodzy w Sopocie. Jest jednak coś, co nas nierozerwalnie łączy: wspólny cel, czyli prowadzenie interdyscyplinarnych badań środowiska przyrodniczego Arktyki i Antarktyki. Do powstania CSP znacznie przyczynił się światowy Kongres Arktyczny w Krakowie w 2013 roku. Warto dodać, że jest to najbardziej prestiżowa arktyczna konferencja naukowa i po raz pierwszy powierzono organizację kongresu Polsce, co było dowodem uznania dla naszych dokonań w sferze badań polarnych. W związku z przygotowaniami do kongresu powołano Polskie Konsorcjum Polarne, którego rdzeniem były trzy nasze jednostki (WNoZ UŚ, Instytut Geofizyki PAN i Instytut Oceanologii PAN), przystąpili do niego także badacze z uniwersytetów: Jagiellońskiego, Wrocławskiego, Gdańskiego, Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, Jana Kochanowskiego w Kielcach, Adama Mickiewicza w Poznaniu, Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Instytut Nauk Geologicznych PAN i Akademia Morska w Gdyni. Ostatecznym katalizatorem powołania CSP było ogłoszenie konkursu na uzyskanie statusu KNOW w zakresie nauk o Ziemi.

Poszczególne ośrodki dzielą znaczne odległości, jak więc funkcjonuje centrum?

Studia polarne odbywają się daleko poza Polską, m.in. w rejonie Polskiej Stacji Polarnej Hornsund, w południowej części norweskiej wyspy Spitsbergen, należącej do archipelagu Svalbard (stacja zarządzana jest przez Instytut Geofizyki PAN w Warszawie), a także w polskiej stacji na Antarktydzie. Skoro do stacji Hornsund musimy pokonać prawie 3 tys. kilometrów, a do stacji antarktycznej pięciokrotnie więcej, odległość z Sosnowca do Warszawy czy Sopotu przestaje zatem przerażać, a internet i możliwość prowadzenia telekonferencji wręcz niwelują ten dystans. Studia doktoranckie realizowane są w trzech jednostkach tworzących CSP, w ramach wspólnych seminariów, wykładów, warsztatów i badań.

Kto będzie korzystał ze środków KNOW?

Beneficjentami środków będą nie tylko osoby związane bezpośrednio z badaniami polarnymi, pierwszą grupą są nowo przyjęci doktoranci. To nie są łatwe stypendia, trzeba na nie ciężko zapracować, może się zdarzyć, że w kolejnych latach kształcenia komuś, kto nie wykaże się odpowiednio wysokimi osiągnięciami, świadczenie zostanie obniżone, ale i odwrotnie – szczególnie wybitni studenci mogą liczyć na jego podwyższenie. Oprócz stypendiów dotacja KNOW zostanie wykorzystana m.in. na dofinansowanie wyjazdów do prestiżowych, krajowych i zagranicznych instytucji współpracujących z CSP, na dodatkowe szkolenia i staże podnoszące kwalifikacje naukowe i zawodowe (np. w obserwatoriach PAN, laboratoriach UŚ i PAN czy w The University Centre in Svalbard). Ponadto dotacja służy wspieraniu projektów badawczych i dydaktycznych, takich jak organizacja ekspedycji naukowych i szkoleniowych w Tatry, Góry Skandynawskie czy na lodowce i w góry Spitsbergenu. Ze środków KNOW mogą korzystać wszyscy pracownicy i studenci jednostek tworzących Centrum na zasadach konkursowych.

Przebieg studiów zapewne też jest nietypowy.

Mimo nieco opóźnionego startu na studia doktoranckie zgłosiło się dwudziestu kandydatów, czyli trzykrotnie więcej, niż mieliśmy miejsc do zaoferowania. Nie zabrakło chętnych z zagranicy, choć trzeba przyznać, że byli wyraźnie słabsi od naszych absolwentów. Być może dlatego, że nie zdążyli zapoznać się z nową i niespodziewaną ofertą. W przyszłym roku odpowiednio wcześniej ogłosimy nabór i zapewne konkurencja będzie znacznie większa. Celem studiów, mimo że są one interdyscyplinarne, jest uzyskanie stopnia doktora nauk o Ziemi w zakresie geografii, geologii, geofizyki lub oceanologii. Studia obejmują wszystkie te dyscypliny nauk o Ziemi i doktoranci obowiązkowo muszą, a widzę, że i chcą, poznać pola badawcze wykraczające poza ich wąskie zainteresowania. Chodzi o to, aby rozumieć w jak najszerszym ujęciu, jak funkcjonuje i zmienia się środowisko polarne Arktyki i Antarktydy.

Jakie priorytety stawia CSP?

Kieruje nami chęć zrozumienia ogromnego systemu, który rządzi klimatem na całej kuli ziemskiej. System ten tworzą ocean, atmosfera i masy lodu dwojakiego rodzaju: lodowce, czyli lód na lądzie, oraz morska pokrywa lodowa. Interakcje między poszczególnymi elementami nie są jeszcze dostatecznie zbadane. Efekty naszych dotychczasowych badań dotyczą akwenów przybrzeżnych obszarów zlodowaconych, takich jak archipelag Svalbard. Naszym priorytetem jest zrozumienie mechanizmów wzajemnego oddziaływania wody z lodem. Zmiany fazowe wody morskiej lub słodkiej w lód – czyli zamarzanie – oraz topnienie lodu skutkują wydzielaniem bądź pobieraniem ciepła, wywierają zatem ogromny wpływ na dolną atmosferę. Poszukujemy odpowiedzi na pytanie, czy trzykrotnie szybsze niż w Europie Środkowej ocieplanie Arktyki jest skutkiem napływu cieplejszych wód atlantyckich w obszar arktyczny, co wpływa na ogrzewanie atmosfery w rejonie podbiegunowym, czy jest efektem napływu cieplejszych mas powietrza – cieplejszej atmosfery. Prawdopodobnie wpływ na sytuację ma zarówno jedno, jak i drugie, a nakłada się na te zjawiska zanik lodu morskiego, którego brak sprawia, że cieplejsza woda ogrzewa atmosferę. Obserwacja tych zjawisk pozwala na badanie i analizy, które prowadzą do uzyskania odpowiedzi na pytanie, jak przebiegają zmiany środowiskowe w Arktyce, wyprzedzające zmiany środowiskowe, w tym klimatyczne, na średnich szerokościach geograficznych, a zatem de facto na świecie, w tym w Polsce. Znając wieloletnie trendy zmian dla Arktyki, wiemy, czego możemy się spodziewać w innych obszarach półkuli północnej. Nie tracimy z oczu Antarktyki, jednakże badania tam są trudniejsze i bardziej kosztowne.

Nad czym pracują w Arktyce polscy badacze?

Nasza grupa zajmuje się lodowcami, czyli masami lodu na lądzie, które powstały w wyniku powolnego przekształcenia gromadzonych opadów śniegu. W porównaniu z lodem morskim, który tworzy się na powierzchni mórz i oceanów, jest to obszar kilkakrotnie mniejszy. Minimalny zasięg lodów morskich pod koniec lata (we wrześniu) wynosi w ostatnich latach około 4–5 milionów km2, a wszystkich lodowców arktycznych niecałe 2 miliony km. Pokrywa lodu morskiego osiąga grubość od 1 metra do 3–4 metrów w spiętrzeniach, lodowce natomiast osiągają grubość rzędu setek metrów, a na Grenlandii nawet ponad 3 km. Ocieplenie klimatu powoduje, że masy lodu na lądzie zdecydowanie zmniejszają objętość, produkują więcej wody słodkiej, co ma globalne konsekwencje dla poziomu oceanów. W ostatnim czasie obserwujemy przyspieszenie tego trendu. Na Spitsbergenie topniejące lodowce odsłaniają ląd i morze. Jest to proces trzykrotnie szybszy niż na początku XX wieku. Mały fiord Hornsund obecnie powiększa się w tempie 3,2 km2 kosztem lodowców. Monitorowane lodowce na Spitsbergenie są dla nas modelami tego, co dzieje się w obszarach trudniejszych do zbadania, jak np. na Grenlandii. Zaobserwowana tendencja zmniejszania się objętości lodowców Arktyki, w tym Lądolodu Grenlandzkiego, potwierdza fakt, że trend ocieplenia klimatu jest trwały i przyspieszony.

Co z tą wiedzą powinien uczynić współczesny człowiek?

Konsekwencją zrozumienia zjawisk rządzących klimatem jest próba przewidywania i przygotowania określonych scenariuszy przeciwdziałających nieuchronnym skutkom ocieplenia. Moim zadaniem należy inwestować przede wszystkim w powszechną edukację o skutkach zmian klimatu i w dostosowywanie się do nich, a nie tracić ogromne środki na próby przeciwdziałania temu, co jest nieodwracalne w ciągu setek, a nawet może i tysięcy lat. Więcej energii w atmosferze oznacza większe parowanie, szybciej przemieszczające się ośrodki niskiego ciśnienia, więc częstsze i silniejsze wiatry. Na Bałtyku odnotowujemy obecnie trzykrotnie więcej sztormów niż przed 50 laty. W latach 60., 70. ubiegłego wieku miewaliśmy częściej okresy pogody niżowej, podczas których przez kilka dni padał niezbyt intensywny deszcz, bardzo korzystny dla rolnictwa i zasobów wód podziemnych. Teraz zjawiskiem normalnym stały się nawalne opady, które natychmiast spływają do rzek, powodując zarówno lokalne podtopienia, jak i poważne powodzie. To są zjawiska, przed których skutkami musimy nauczyć się bronić, dlatego tak ważna jest edukacja objaśniająca mechanizmy i skutki zmian klimatycznych.

Autorzy: Maria Sztuka
Fotografie: Agnieszka Sikora