XLVI Giełda Minerałów, Skał i Skamieniałości

Zdjęcia z XLVI Giełdy Minerałów, Skał i Skamieniałości

Na Wydziale Nauk o Ziemi w Sosnowcu zagraniczni i krajowi kolekcjonerzy minerałów i skamieniałości zaprezentowali ciekawe kolekcje, pochodzące z różnych miejsc na świecie. Mimo tego, że od dłuższego już czasu na giełdzie przeważają stoiska z biżuterią z kamieni ozdobnych, nie zabrakło wystawców prezentujących nietuzinkowy asortyment. Można było obejrzeć i nabyć unikatowe marokańskie baryty o piaskowo-rudej barwie, opale, nefryty i wyjątkowej urody kryształy górskie. Dużym powodzeniem cieszyły się kwarce dymne. Wielu zwiedzających zachwycały skalenie, epidoty i stylbity.

Dr hab. Jerzy Cabała
Dr hab. Jerzy Cabała

– Giełdy mają to do siebie, że bywają chimeryczne. Na jednej lepiej sprzedają się kwarce, na drugiej jest popyt na piryty. To z kolei zależy od miejsca i od kupujących, ale nie jest łatwo przewidzieć, co sprzeda się najlepiej – mówił wystawca Edward Nowak.
Nie zabrakło też agatów z okolic Nowego Kościoła. Za te wielkości dłoni trzeba było zapłacić od 50 do 150 złotych. Chętnych jednak nie brakowało, bo w niczym nie ustępują pięknym okazom rodem z Brazylii.
Sfaleryty, turkusy, geody ametystowe, labradoryty i bursztyny przyciągały uwagę oglądających. Świat minerałów, kamieni szlachetnych i ozdobnych to zupełnie inna rzeczywistość niż ta, do której przywykliśmy. Warto było choć na chwilę zatrzymać się i oddać refleksji nad tym, co jest tak bardzo urokliwe, a czego tak mało mamy na co dzień.
Ci, którzy przychodzą na giełdę, organizowaną przez Wydział Nauk o Ziemi UŚ, od lat, zgodnie twierdzili, że przeważyły wyroby jubilerskie, niektórzy narzekali na brak stoisk
z muszlami i meteorytami. Zdaniem doktora Jerzego Cabały, komisarza wystaw i giełd minerałów, prezentowany asortyment mógł zachwycić niejednego kolekcjonera.
– Tym razem można było podziwiać brazylijskie druzy ametystowe o imponujących rozmiarach, do jednego metra, malachity z Zairu i Rosji, kwarce z minerałami kruszcowymi z Rumunii, antymonity i wolframity z Chin, opale z Australii i Turcji oraz wiele innych ciekawych minerałów. Z polskich okazów uwagę przyciągały bursztyny, krzemienie pasiaste z rejonu świętokrzyskiego, szczotki kwarcowe z Sudetów, kolorowe gipsy z Lubina, różowe sole z Kłodawy, a także coraz rzadziej wystawiane okazy z miejsc, w których już dawno zakończono eksploatację, np.: siarka, celestyn i stroncjanit z Machowa, czy chryzoprazy ze Szklar na Dolnym Śląsku. Zwiedzający mogli także podziwiać unikalne skamieniałości głowonogów pochodzących z Madagaskaru i Maroka oraz jaja dinozaurów – wyliczał Jerzy Cabała.
Tradycyjnie w sobotę w Auli Międzywydziałowej przy WNoZ odbyła się sesja popularnonaukowa. Ponad 300 osób z ogromną uwagą wysłuchało referatów pracowników naukowych Wydziału Nauk o Ziemi. O sektorze diamentów jubilerskich – początkach, stanie obecnym i perspektywach mówił
dr Włodzimierz Łapot, „Mineralizacja siarczanowa wokół gejzeru, rejon Pinchollo, Peru” była tematem referatu przygotowanego przez dr Justynę Ciesielczuk, prof. dr. hab. Jerzego Żabę, dr Grażynę Bzowską, mgr. Krzysztofa Gaidzika, dr Magdalenę Głogowską, dr Andrzej Boczarowski omówił „Ewolucję człowieka – na krawędzi przetrwania” a mgr Zuzanna Wawrzyniak odpowiadała na pytanie „Co mogły jeść dicynodonty z Lipia Śląs¬kiego?– roślinność późnego triasu Polski”.
Teresa Szczepanek