Śladami reklam i szyldów w przedwojennych Katowicach

Staroświecko, ale pięknie

Zobacz więcej fotografii szyldów i reklam

Aleksandra Wilczyńska, doktorantka z Katedry Teorii i Filozofii Prawa UŚ, wybrała się w niezwykłą podróż po Katowicach – tropem przedwojennych reklam i szyldów. Rezultatem jej poszukiwań była wystawa na Wydziale Prawa i Administracji.

 

Aleksandra Wilczyńska, autorka projektu
Aleksandra Wilczyńska, autorka projektu
Projekt zrodził się przez przypadek, gdy Aleksandra Wilczyńska porządkowała książki swojego taty. Wśród nich znalazła Kalendarzyk Policji Województwa Śląskiego na rok 1939. Oprócz ciekawych felietonów o tematyce policyjnej, zagadek i dowcipów, zauważyła wiele reklam punktów usługowych i sklepów, które znajdowały się przed wojną gównie w centrum Katowic.
– Nie mieszkam w Katowicach, ale duchem jestem katowiczanką. Bardzo lubię to miasto, dlatego zainteresowały mnie te szyldy i reklamy – mówi Aleksandra Wilczyńska. – Przeszłam się po mieście, porównując to, co było kiedyś, z tym, co jest teraz i pomyślałam, że byłoby dobrze podzielić się z kimś spostrzeżeniami. I tak narodził się projekt.
Postanowiła zebrać reklamy, które dotyczyły punktów usługowych i sklepów, znajdujących się w centrum Katowic, m.in. przy ulicach: 3 Maja, Warszawskiej (w okresie międzywojennym Marszałka Piłsudskiego), Staromiejskiej (w 1934 r. nadano jej imię Bronisława Pierackiego, w latach 1939-1945 Mollwitzstraße, w latach 1945-1947 Bronisława Pierackiego, w latach 1947-1950 Wojciecha Korfantego, w latach 1950-1990 Józefa Wieczorka, w 1990 r. powróciła nazwa Staromiejska), Mariackiej oraz Rynku.
– Pomyślałam, że same reklamy, to za mało, w związku z tym pojechałam na targ staroci do Bytomia i tam szukałam starych pocztówek, na których mogły się znajdować szyldy z reklamami, które były opublikowane
w Kalendarzyku. Niestety, pocztówki były bardzo drogie. Udałam się więc do Muzeum Historii Katowic i tam je zeskanowałam. To jest piękny fragment tej opowieści, ponieważ cała moja Katedra Teorii i Filozofii Prawa – pracownicy i doktoranci – składaliśmy się nie tylko na samo skanowanie, które było kosztowne, ale przede wszystkim wykupienie bardzo drogich majątkowych praw autorskich. Następnie, po przygotowaniu projektu, przez rok szukaliśmy sponsorów. Wsparło mnie wielu ludzi, głównie znajomych. Uświadomiło mi to, że są jeszcze osoby, które sprzyjają takim inicjatywom, robią to bezinteresownie i do tego wykazują spory entuzjazm. Bardzo wspierał mnie dziekan, profesor Zygmunt Tobor. Z jednej strony było to wielkie spontaniczne pospolite ruszenie, a z drugiej okazało się, z jak fajnymi i otwartymi ludźmi pracuję oraz mogę liczyć na ich pomoc.
29 października w holu głównym Wydziału Prawa i Administracji w Katowicach odbył się wernisaż wystawy „Śladami reklam i szyldów w przedwojennych Katowicach”. Oglądaniu szyldów towarzyszyła muzyka Mieczysława Fogga, odbyła się także projekcja przedwojennego filmu o Katowicach.
Wernisaż wystawy „Śladami reklam i szyldów w przedwojennych Katowicach” na Wydziale Prawa i Administracji
Wernisaż wystawy „Śladami reklam i szyldów w przedwojennych Katowicach” na Wydziale Prawa i Administracji

Jaka jest największa wartość projektu? Aleksandra Wilczyńska uważa, że dzięki niemu można dowiedzieć się, że przed wojną Katowice były pięknym, tętniącym życiem, europejskim miastem, otwartym i wielokulturowym. Przede wszystkim jednak można poznać codzienne życie ludzi: gdzie jedli, chodzili do kina, jak dbali o zdrowie i higienę, czym się w centrum Katowic zajmowali. Autorkę projektu urzekł także język przedwojennych szyldów reklamowych, czcionka druku i niezwykły sposób podejścia do potencjalnego klienta – czyli coś zupełnie innego niż spotykamy obecnie w reklamach, tak agresywnie atakujących kolorem, wielkością czy kontrowersyjnymi treściami. Przyznaje, że niektóre z nich nie byłyby dziś odebrane jako „poprawne politycznie”. Jednak wszystkie są obrazem historii miasta – dzięki nim widzimy, jak Katowice się zmieniły, ale także możemy zobaczyć, co się w nich nie zmieniło.
– Moją intencją było pokazanie, jaki potencjał miały Katowice przed wojną i jaki mają dzisiaj. Uważam, że miasto wcale aż tak nie zbrzydło, wystarczy je wyczyścić i wyremontować. – Chciałabym, aby centrum Katowic odżyło – wyznaje Aleksandra Wilczyńska.
 

Autorzy: Agnieszka Sikora
Fotografie: Agnieszka Sikora, Marcin Myszogląd