Biblioteka założona na początku XX wieku w Hamburgu przez niemieckiego historyka sztuki Aby Warburga, przekształcona z czasem w prywatny, a następnie uniwersytecki instytut naukowy jest wyjątkowym zjawiskiem w humanistyce europejskiej XX wieku i z tego względu koncepcja biblioteki i instytutu warta jest przypomnienia wszystkim tym, którzy interesują się szeroko pojmowaną humanistyką. W koncepcji Warburga od samego początku najważniejszy był ścisły związek między realnie istniejącą i funkcjonującą biblioteką a metodologią badań nad kulturą. Metodologię tę przez dziesięciolecia wypracowywali tacy uczeni związani z biblioteką i Instytutem jak sam Aby Warburg oraz Fritz Saxl, Ernst Cassirer, Paul O. Kristeller, Ernst Robert Curtius, Erwin Panofsky, Ernst Gombrich czy pani Frances Yates, należący do największych znakomitości humanistyki XX wieku.
Jest jeszcze jeden, może ważniejszy powód, dla którego trzeba przypomnieć na tych łamach interdyscyplinarną koncepcję humanistyki wypracowaną przez samego Warburga i kontynuowaną w Instytucie. Jesteśmy dziś świadkami mody na interdyscyplinarność w humanistyce, mody ożywianej w dużej mierze przez współczesne nurty filozoficzne. Na wyższych uczelniach, również w Uniwersytecie Śląskim, powstają międzywydziałowe studia humanistyczne i jest to oczywiście zjawisko pozytywne. Interdyscyplinarność w humanistyce potrzebuje jednak - wobec różnorodności metod i dyscyplin - spójnej koncepcji, nie może być przypadkowym zlepkiem mód intelektualnych. Twórczość naukowa Aby Warburga, uprawiającego historię sztuki na przełomie wieków, to przykład odchodzenia od ograniczeń jednej dyscypliny i tworzenia podstaw przemyślanej interdyscyplinarności w humanistyce.
Aby Warburg urodził się w roku 1866 w Hamburgu jako najstarszy syn w słynnej rodzinie bankierskiej. Studiował historię sztuki w Bonn, Florencji i Strasburgu. Jego praca doktorska dotyczyła dwóch arcydzieł Botticellego - Wiosny i Narodzin Wenus. Zainspirowany dziełem Jacoba Burckhardta, Warburg boleśnie odczuwał ograniczenia czysto stylistycznego podejścia do historii sztuki i zbliżył się do metody, którą ówcześni antropolodzy określali trudnym do przetłumaczenia wyrazem Kulturwissenschaft. Młody historyk sztuki nie wszystko akceptował u autora Kultury odrodzenia we Włoszech, jednak wzorem pozostała dla niego Burckhardtowska metoda zbierania pojedynczych faktów z różnych źródeł w celu pokazania pełnego obrazu epoki oraz przekonanie, że zajmując się przeszłością, historyk ma do czynienia z rzeczywistością tak żywą i zadziwiającą dla ludzi ówczesnych, jak nasza współczesność dla nas. Martwe relikty muszą być odczytywane jako pozostałości ludzkich reakcji i emocji.
Po studiach Warburg prowadził badania w archiwach we Florencji i na tej podstawie zbudował szczegółowy obraz życia intelektualnego i społecznego w kręgu Lorenza de Medici. Te gruntowne badania pozwoliły mu twórczo rozwinąć inspirujące rozważania Burckhardta o ponownym odkryciu starożytności klasycznej w renesansie. Przekonał się, jak piętnastowieczni florentyńczycy odczytywali starożytność i w jaki sposób symbole stworzone w świecie pogańskim pojawiły się na nowo, przetworzone w twórczy sposób w renesansowej Italii. Chodziło więc o to, w jaki sposób pamięć przeszłości wpływa na kulturę. Stąd też założony przez niego Instytut do dziś ogłasza, że jego zadaniem jest przede wszystkim "interdyscyplinarne studium tradycji klasycznej, to znaczy badanie trwałego i stałego wpływu świata starożytnego na wszelkie aspekty kultury europejskiej, a w szczególności na sztukę, myśl filozoficzną, literaturę, religię i obyczajowość".
Pragnąc interpretować całość kultury, Warburg odszedł od antykwarycznego i czysto stylistycznego podejścia do studiowania dzieł sztuki. Na przykład badania nad astrologią, które stanowiły tak ważny element jego zainteresowań, były prowadzone nie jako badania ikonograficzne, ale jako badania nad samopoznaniem człowieka renesansu w ramach symboli, które są przykładem trwania i przekształcania tradycji klasycznej. W kręgu Instytutu powstawały później studia, które przełamywały granice tradycyjnych dyscyplin.
Największy projekt życiowy Warburga to jednak biblioteka. W wieku 20 lat Warburg zaczął prowadzić regularny rejestr książek wpływających do jego prywatnej biblioteki. Dopiero jednak po kilkunastu latach uświadomił sobie, że zakupy często wykraczają poza jego bezpośrednie zainteresowania i że biblioteka powinna służyć uczniom i następcom. Od roku 1901 jego rodzina systematycznie wspierała wspierała zakupy dla biblioteki, która mogłaby w przyszłości służyć innym badaczom i zostać przekazana jakiejś instytucji. Korzystając ze swych doświadczeń przy pracy nad Botticellim, kiedy to musiał przenosić się z jednej specjalistycznej biblioteki seminaryjnej do drugiej albo też korzystać z wielkiej, uniwersalnej biblioteki uniwersyteckiej czy publicznej, zapragnął stworzyć bibliotekę, która nie byłaby ani zbyt specjalistyczna, ani zbyt wszechstronna. Współczesne mu biblioteki wprowadzały układy alfabetyczne i arytmetyczne, proponując jednocześnie czytelnikowi systematyczne katalogi według z góry określonych klasyfikacji. Ponadto coraz częściej uniemożliwiały czytelnikom bezpośredni dostęp do półek. Tymczasem główną zasadą projektowanej przez Warburga biblioteki humanistycznej miało być "prawo dobrego sąsiedztwa" - czytelnik wcale nie szuka tej książki, po którą przyszedł do biblioteki, ale tej, która stoi obok lub w pobliżu! Układ książek miał pozwolić studentowi uzyskać wiedzę o podstawowych mechanizmach ludzkiego umysłu i historii tego umysłu. Książki były narzędziami badania naukowego; odpowiednio ułożone miały wyrażać myśl ludzką w jej stałych i zmiennych aspektach.
Nietrudno wyobrazić sobie bowiem dzieło literackie, np. renesansowe, napisane w jednym z języków narodowych, którego rzetelna analiza wymaga sięgnięcia do literatury patrystycznej, filozofii starożytnej, średniowiecznej i renesansowej, renesansowych drzeworytów i emblematów czy rzeźbionych nagrobków, magii i alchemii, ówczesnej poezji łacińskiej i sztuki drukarskiej. Nie sposób badać poezji reformacyjnej bez sięgnięcia do teologii, historii politycznej, malarstwa, drzeworytów propagandowych, pism polemicznych, ówczesnej retoryki itd. W ten więc sposób wymyślona przez Warburga biblioteka staje się uniwersalną biblioteką humanistyczną na temat kultury europejskiej przynajmniej do początków XIX wieku.
Młody historyk sztuki Fritz Saxl został w roku 1913 asystentem Warburga, a w roku 1921 dyrektorem powołanego przez rodzinę Warburgów prywatnego instytutu naukowego, którego projekt opracował wraz z Warburgiem. W roku 1924 podjęto decyzję o budowie nowego budynku dla biblioteki i Instytutu, który dotąd mieścił się w prywatnym domu uczonego. W roku 1926 otwarto nową siedzibę - książki umieszczono tam na czterech piętrach zgodnie z koncepcją Warburga. Na pierwszym piętrze kolekcja zaczynała się od książek na temat problemów ekspresji i natury symboli, dalej przechodziło się do antropologii i religii, od religii do filozofii i historii nauki; drugie piętro mieściło książki na temat ekspresji w sztuce oraz historii i teorii sztuki, na trzecim piętrze były książki poświęcone językowi i literaturze, a na czwartym - formom społecznym życia ludzkiego - historii, prawu, folklorowi itd. Instytut prowadził seminaria i wykłady, budowano też kolekcję fotograficzną, która do dziś stanowi jego integralną część oraz wydawano kolejne tomy Studiów Biblioteki Warburga. Przy okazji warto wspomnieć, że Instytut nazywał się Bibliothek Warburg i nazwa ta wskazywała na to, że jego istotą jest właśnie biblioteka zorganizowana według koncepcji jej założyciela.
Aby Warburg zmarł w roku 1929, ale jego rodzina nieprzerwanie wspierała Instytut, który kontynuował swoją działalność. W tym okresie zacieśniła się współpraca naukowa z Anglią, co było nie bez znaczenia dla późniejszych losów Instytutu. W 1931 roku ok. 40 uczonych z całego świata rozpoczęło pracę nad projektem, który miał stanowić bibliograficzną podstawę pracy Instytutu: Bibliografia trwania i ciągłości tradycji klasycznej (Bibliography of the Survival of the Classics). Tak szeroki krąg współpracowników świadczył o reputacji, jaką Instytut zdołał już wówczas uzyskać. Od roku 1933 sytuacja Instytutu stawała się coraz trudniejsza i to nie tyle ze względu na żydowskie pochodzenie fundatorów i części współpracowników (ustawy norymberskie zaczęły obowiązywać dopiero w roku 1935), ale głównie ze względu na to, że przetrwanie jakiejkolwiek całkowicie prywatnej i niezależnej instytucji naukowej było w narodowosocjalistycznych Niemczech niemożliwe. Wszyscy pracownicy naukowi Instytutu - bez względu na pochodzenie - zadeklarowali gotowość do emigracji. Dzięki pomocy rodziny Warburgów oraz rodziny Courtauld ze Stanów Zjednoczonych, a także wsparciu finansowemu i organizacyjnemu brytyjskich przyjaciół cały dobytek Instytutu został przewieziony do Londynu. Ta niecodzienna zmiana okazała się bardzo trudna, choć na szczęście przeprowadzka zbiegła się ze wzmożonym zainteresowaniem studiami nad wizualną dokumentacją przeszłości, jakie miało miejsce wówczas w Wielkiej Brytanii.
W latach 1933-1939 Instytut prowadził ożywioną działalność naukową, choć w bardzo prowizorycznych warunkach: kolejne budynki ofiarowywane w najlepszej wierze przez prywatnych ofiarodawców nie zapewniały minimum komfortu ani ludziom, ani też książkom i kolekcji fotograficznej. Instytut prowadził nieprzerwaną działalność w czasie wojny, choć jego pracownicy podejmowali się - poza działalnością naukową - wielu innych zajęć. Np. Ernst Gombrich, z pochodzenia Austriak, podczas wojny pracował w nasłuchu radiowym BBC.
W roku 1944 The Warburg Institute został włączony do Uniwersytetu Londyńskiego, gdy władze Uniwersytetu zagwarantowały mu całkowitą autonomię naukową i samodzielność programową. Od roku 1933 aż do swej śmierci w roku 1948 - dyrektorem przeniesionego do Londynu Instytutu był nadal profesor Fritz Saxl, który m. in. poprzez niezliczone wykłady wygłaszane w różnych ośrodkach w Wielkiej Brytanii propagował idee Instytutu. Jednym z ważnych argumentów za tym, aby to brytyjski podatnik stał się głównym mecenasem Instytutu był podobno fakt, że dzięki niezwykłej metodzie kolekcjonerskiej Warburga aż 40 procent tytułów z katalogu biblioteki Instytutu nie posiadała Biblioteka British Museum - największa w Wielkiej Brytanii i jedna z największych w świecie bibliotek humanistycznych. Podobnie jest zresztą dzisiaj, a ponadto biblioteka Instytutu szczyci się kolekcją 3000 tytułów regularnie prenumerowanych czasopism, z czego aż 830 tytułów nie jest dostępnych w innych bibliotekach w Londynie.
O powojennej historii Instytutu będzie mowa w części drugiej artykułu, która ukaże się w kolejnym numerze "Gazety Uniwersyteckiej". Tam też Bibliografia do obu części artykułu.