26 października w Ośrodku GuGa'rt! w Katowicach odbyła się uroczystość niezwykła. Oto ćwierćwiecze istnienia świętowali reprezentanci dziedziny badań naukowych czasem jeszcze postrzeganej jako nowość w rodzinie nauk humanistycznych. No bo czyż filmoznawcy, którzy coraz częściej stają się medioznawcami, mogą się równać (stażem akademickim rzecz jasna) ze swymi Szacownymi Kolegami literaturoznawcami, socjologami, psychologami, filozofami, językoznawcami?... A jednak perspektywa 25 lat każe spojrzeć na tę dyscyplinę nie tylko w kategoriach "awangardy", ale i "tradycji" uniwersyteckiej pracy naukowej, jak i dydaktyki.
Historia filmoznawstwa na Śląsku rozpoczyna się wraz z powołaniem do życia - 1 października 1974 roku - Zakładu Wiedzy o Filmie przy Instytucie Filologii Polskiej UŚL, a "kończy" na działającym dziś w Instytucie Nauk o Kulturze Zakładzie Filmoznawstwa i Wiedzy o Mediach. O pionierskich czasach, w których tworzyło się oblicze śląskiej nauki o filmie, opowiadała podczas rocznicowego spotkania prof. dr hab. Alicja Helman, która obok nie żyjącego już dr Władysława Banaszkiewicza była organizatorką nowo powstałego ośrodka badań, a której zasług nie sposób w tym przecenić. To pod jej naukową opieką wyrastali właściwie wszyscy aktywni dziś pracownicy, część zaś z nich to uczniowie Jej uczniów. Dawne, i nie tylko, czasy wspominali również zaproszeni goście z innych ośrodków filmoznawczych w kraju: prof. dr hab. Maryla Hopfinger z IBN PAN w Warszawie, prof. dr hab. Ewelina Nurczyńska-Fidelska reprezentująca ośrodek łódzki, prof. dr hab. Edward Zajiček, przez wiele lat związany z WRiTV UŚ. Spotkanie zaszczycił też swoją obecnością senator Kazimierz Kutz, który z wrodzonym sobie dowcipem stwierdził, iż gdyby poziom polskiego filmu choć w części dorównywał poziomowi polskiego (czytaj: śląskiego) filmoznawstwa, to nasza kinematografia byłaby potęgą światową.
Obecni studenci filmoznawstwa, mający okazję od rana oglądać w "Kinie Mała Zorza" przegląd etiud swoich obecnych i byłych kolegów z WRiTV, przygotowali niezwykłą promocję niezwykłego wydawnictwa. Zgromadzeni goście byli świadkami, być może pierwszej, wideo-promocji książki stanowiącej prezentację dorobku naukowego śląskich filmoznawców. Dzieło to zaiste "monumentalne"; ponad pięćsetstronicowa antologia składająca się z 40 tekstów została przygotowana i zredagowana przez obecnego kierownika Zakładu Filmoznawstwa i Wiedzy o Mediach, prof. dr hab. Andrzeja Gwoździa. Panoramy i zbliżenia. Problemy wiedzy o filmie, to nie tylko świadectwo aktywności naukowej i badawczej, składające się na swoistą historię świadomości teoretyczno- i historycznofilmowej zapisanej w tekstach pochodzących z lat minionych, ale i, miejmy nadzieję, jakżeż potrzebny studentom właśnie podręcznik, prezentujący rozległe terytorium współczesnej wiedzy o filmie. Jego autorami są obecni, a także byli pracownicy Zakładu: dr Karina Banaszkiewicz, dr Agnieszka Ćwikiel, prof. dr hab. Andrzej Gwóźdź, dr Alina Madej, prof. dr hab. Tadeusz Miczka, dr Wacław M. Osadnik, dr Ireneusz Siwiński, dr Anita Skwara, dr Iwona Sowińska, mgr Ernest Wilde, prof. dr hab. Eugeniusz Wilk, dr Jakub Zajdel, dr Piotr Zawojski.
Ale prezentacja najnowszego, chociaż przypominającego o przeszłości wydawnictwa, nie zakończyła atrakcji tego dnia. Oto, dla większości całkowicie niespodziewanie, objawił swoją artystyczną (a nie tylko teoretyczną, z czego jest dobrze znany) pasję Andrzej Gwóźdź. Zaprezentował bowiem, po raz pierwszy, w Galerii "Metamorfozy" wystawę fotografii zatytułowaną Kina po drodze. Niezwykły zbiór kilkudziesięciu fotogramów kin z całego świata. Są tu frontony kin, które autor fotografował, jak sam wyznał na wernisażu wystawy, niejako "z marszu", w trakcie wakacyjnych i naukowych eskapad w rozmaite zakątki świata. I tak mogliśmy prześledzić globtroterską marszrutę pasjonata nie tylko tego, co w kinach można zobaczyć, ale i tego, jak same kina się prezentują. Od Lizbony do Kairu, od Strasburga do Nikozji, od Paryża do Frankfurtu nad Menem, od Drezna do Lucerny, od Port Saidu do andaluzyjskiego Roquetas de Mar...
Kiedy atmosfera w sali bankietowej (w której trwały ożywione, tym razem jednak zdecydowanie mniej niż zwykle naukowe, a bardziej towarzyskie i przyjacielskie dysputy i wspominki) nabierała rumieńców i temperatury, już proszono wszystkich gości, by zajęli miejsca w sali kinowej. Tam jednak nie rozświetlił się biały ekran, ale w przygaszonym świetle, w blasku kilku świec przywitał się z publicznością Józef Skrzek. Kompozytor, multiinstrumentalista, wokalista, autor muzyki do wielu filmów, przedstawień teatralnych, znakomity twórca przekraczający wszelkie podziały i kategorie stylistyczne. Tym razem bez wielu klawiatur, syntezatorów, skomplikowanych urządzeń zaprezentował się jako wybitny twórca nastrojowych brzmień, pastelowych harmonii, skupiony i "wyciszony" liryk, przede wszystkim, fortepianu. Swój koncert zadedykował jednemu z nas, jedynemu, któremu nie dane było uczestniczyć w tym radosnym przecież spotkaniu - Irkowi Siwińskiemu, który zginął tragicznie w roku 1996. Połączyła ich współpraca przy realizacji opery Pokój saren Lecha Majewskiego, ich wspólnego przyjaciela, którego także nie zabrakło tego wieczoru w ośrodku GuGa'rt!
I tak pamięć o przeszłości pomieszała się z dniem dzisiejszym. Toasty wznoszone za "zasługi" z życzeniami kolejnych, wydajnych naukowo i badawczo lat, wspomnienia jak to niegdyś bywało ze snuciem planów na przyszłość. A następnego dnia, skoro świt, przynajmniej część wcale nie zmęczonych bohaterów tego dnia, jak zwykle wysiadała z autobusów, samochodów i tramwajów, by przy Placu Sejmu Śląskiego "krzewić kaganek" wiedzy o filmie, kinie, telewizji, wideo, nowych mediach, Internecie...