W ofercie edukacyjnej Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Śląskiego w roku akademickim 2012/2013 na kierunku filologia, specjalność angielska, znajdzie się program tłumaczeniowy z językiem japońskim. Instytut Języka Angielskiego rozszerza w ten sposób ofertę programów tłumaczeniowych już funkcjonujących, np.: z językiem arabskim czy chińskim. Uruchomienie ścieżki z językiem japońskim stanowi kolejny krok w kierunku utworzenia w przyszłości na Uniwersytecie Śląskim niezależnej orientalistyki.
– Zmierzamy w stronę powstania orientalistyki na Uniwersytecie Śląskim – tłumaczy prof. UŚ dr hab. Andrzej Łyda, dyrektor Instytutu Języka Angielskiego. – Na orientalistykę wzorem UJ jest już chyba zbyt późno, ale chcielibyśmy z „anglistycznej” sinologii, japonistyki i filologii arabskiej powołać taką „mikroorientalistykę”. Zaczynaliśmy jako typowa anglistyka, gdzie był tylko język angielski. Potem na Zachodzie pojawił się trend w kierunku dwujęzykowych studiów, ale u nas nie było jeszcze tego obowiązku. W 1997 roku prof. Janusz Arabski wprowadził grupy tłumaczeniowe na studiach z językiem niemieckim. To był początek. Wtedy w Polsce nikt o tym jeszcze nie myślał, wszyscy dziwili się, że w ogóle stać nas na otwarcie takich studiów. Następnie, 2–3 lata później, otworzyliśmy drugie studia tłumaczeniowe z językiem arabskim. Okazały się wielkim hitem i do tej pory są bardzo popularne, chociaż na pewno przyczyny tego zainteresowania są już dziś inne.
Język chiński początkowo miał funkcjonować tylko jako studia niestacjonarne – płatne. Nowość tego kierunku rzeczywiście przyciągnęła wiele osób, jednak po dwóch latach studia chyba okazały się zbyt kosztowne dla tego regionu i nastąpił niewielki spadek zainteresowania, w jednym roku nawet nie zostały uruchomione. Od dwóch lat funkcjonują jako studia stacjonarne i cieszą się ogromnym zainteresowaniem.
– W ubiegłym roku akademickim było ok. 250 chętnych, w tym ok. 300–340 – mówi dyrektor Instytutu Języka Angielskiego. – Początkowo miała powstać tylko jedna grupa (25 osób), jednak ze względu na tak duże zainteresowanie, po rozmowach z dziekanem i rektorem, zdecydowaliśmy się na otworzenie jeszcze jednej. Ostatecznie uruchomiono trzy grupy. Wydaje mi się, że bardzo podobnie będzie z językiem japońskim. Stać nas na razie na otwarcie tylko jednej grupy, tzn. przyjęcie 25–30 osób. Sądzę, że kandydatów będzie ok. 6–10 na jedno miejsce.
Program nauczania zmierza do rozwinięcia u studiujących kompetencji w zakresie języka japońskiego niezbędnej do sprawnej komunikacji w ich przyszłej pracy zawodowej. Cel ten realizowany będzie w ramach bardzo intensywnego kursu języka japońskiego, ponadto studenci będą zapoznawać się z różnymi aspektami języka, kultury i historii Japonii oraz podstawami tłumaczenia z języka japońskiego na język polski, i odwrotnie. W przekonaniu autorów tego nowatorskiego w skali kraju programu studiów, absolwenci programu tłumaczeniowego z językiem japońskim należeć będą do grupy najbardziej poszukiwanych specjalistów z zakresu komunikacji międzykulturowej.
Przymiarki do powołania programu z językiem japońskim trwały przez kilka ostatnich lat. Jednak początkowo okazało się, że Japończycy nie byli zbytnio zainteresowani uczeniem języka japońskiego poza swoją ojczyzną.
– Gdy pojechałem dwa lata temu do Ambasady Japonii w Warszawie z propozycją uzyskania od nich wsparcia, to myślałem, że usłyszę zdawkowe „tak, zajmiemy się tą sprawą” i tyle. Zostałem niezwykle miło przyjęty przez panią Michiko Makino, dyrektor Wydziału Informacji i Kultury. Rzeczywiście usłyszałem: „tak, oczywiście, zajmiemy się tym”, ale wieczorem miałem już nazwisko lektora, którego do nas chcieli przysłać. Następnego dnia otrzymałem listę imienną wolontariuszy japońskich, którzy chcieliby uczyć w Polsce japońskiego. Ze strony ambasady było natychmiastowe działanie i poparcie. W marcu tego roku poinformowałem konsulat, że Rada Wydziału oraz Senat UŚ wyrazili zgodę na otwarcie programu…, a następnego dnia nastąpiło trzęsienie ziemi. Choć nikt o tym woli nie myśleć, może to zmienić sytuację. Jednak w Katowicach działa ośrodek kultury japońskiej, liczę na ich zainteresowanie oraz współpracę, np. przy organizacji Dni Japońskich.
To jednak nie koniec zmian w Instytucie Języka Angielskiego. W roku akademickim 2013/2014 planowane jest uruchomienie filologii angielskiej z indologią – z językami Indii hindi i urdu.
Od dwóch lat funkcjonuje tu także filologia angielską z informatyką (computational linguistics). Absolwenci tego programu mogliby w przyszłości pracować przy budowie dużych korpusów językowych, gdyż polski jest wciąż jednym z niewielu języków, które nie mają swojego narodowego korpusu językowego. Badania prowadzone w Instytucie Języka Angielskiego opierają się przede wszystkim na korpusach porównawczych angielsko-polskich, stąd plany władz Instytutu, by wyszkolić własną kadrę, która mogłaby się tym zajmować.
Prof. Andrzej Łyda dodaje z dumą, że obecnie Instytut Języka Angielskiego jest, pod względem liczby studentów, największy na całej uczelni. Studiuje tu ponad 2 tys. osób. To nie wszystko, sosnowiecka anglistyka jest także największą anglistyką na świecie. Nie ma drugiego uniwersytetu, na którym w zakresie tzw. filologii angielskiej kształci się tak wielu młodych ludzi. Dlatego angliści na niż demograficzny i brak kandydatów nie narzekają.