Stosunkowo popularną formą finansowania pracy naukowej doktorantów są tzw. granty promotorskie. Zachodzi duże prawdopodobieństwo, że ten rok jest ostatnim, w którym funkcjonują na dotychczasowych zasadach. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przymierza się do ich likwidacji. Warto przyjrzeć się ewentualnym konsekwencjom proponowanych zmian.
Granty promotorskie przyznawane są na podstawie ustawy o zasadach finansowania nauki (Dz.U. z 2004 r. Nr 238, poz. 2390). Szczegółowe przepisy dotyczące projektów promotorskich zawarte są w rozporządzeniu Przewodniczącego Komitetu Badań Naukowych z 30 listopada 2001 r. w sprawie kryteriów i trybu przyznawania i rozliczania środków finansowych ustalanych w budżecie państwa na naukę (Dz. U. Nr 146, poz. 1642).
Umowę na realizację projektu badawczego zawiera się na okres nie dłuższy niż trzy lata. Z ważnych przyczyn, niezależnych od jego wykonawców, czas realizacji projektu badawczego może być przedłużony, nie więcej jednak niż o dwa lata. W tym roku, podobnie jak w latach poprzednich, konkursy są zamykane dwa razy w roku: 31 stycznia i 31 lipca. Jak wynika z dotychczasowej praktyki, czas od zamknięcia konkursu do podjęcia uchwały o finansowaniu projektu wynosi do 6 miesięcy.
Cechą charakterystyczną tej formy finansowania pracy badawczej jest podmiot zarządzający przyznanym funduszem. Sama nazwa tego grantu sugeruje już, że nie doktorant ale promotor pracy doktorskiej zarządza projektem. W praktyce jednak jego rola ogranicza się do ukierunkowania prac oraz prowadzenia czynności nadzorczych. Faktyczne wykonawstwo spoczywa w rękach doktoranta.
Granty promotorskie mogą istotnie wesprzeć zaplecze badawcze jednostek prowadzących studia doktoranckie, tym bardziej, że w lutym 2006 roku zwiększono pulę środków przeznaczonych na ten cel. Wniosek może obejmować zakup aparatury naukowo-badawczej, środków trwałych, książek itp., przy czym należy pamiętać, że przyznane środki mogą być wykorzystane wyłącznie na przygotowanie rozprawy doktorskiej, co należy potwierdzić stosownym oświadczeniem. Trzeba również wiedzieć, że wszystkie środki trwałe zakupione w ramach grantów stanowią własność uczelni, a nie doktoranta bądź promotora.
Kwestią dyskusyjną dla młodych naukowców są nakładane przez uczelnie tzw. koszty obsługi prowadzonych grantów, które wynoszą średnio 15-20 proc. ich wysokości. Bez wątpienia każdy projekt badawczy pociąga za sobą koszty generowane przez obsługę administracyjną w ramach struktur uczelni. Jednak w przypadku grantów promotorskich tak wysoka stawka procentowa może być czynnikiem zniechęcającym do pozyskiwania zewnętrznych źródeł finansowania.
Stosunkowo bogata tabela dyscyplin lub dziedzin badań, w których można składać wnioski o finansowanie projektów, czyni granty promotorskie potencjalnie powszechnym źródłem finansowania badań. Aby uzyskać grant należy spełnić szereg obowiązków, w tym m.in. otworzyć przewód doktorski. Dotychczasowa tendencja otwierania przewodów pod koniec studiów doktoranckich na pewno hamuje ubieganie się i wykorzystywanie tych grantów.
W ostatnim czasie coraz częściej mówi się o projektowanej przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego likwidacji grantów promotorskich poprzez zmianę ustawy o zasadach finansowania nauki (Dz.U. z 2004 r. Nr 238, poz. 2390). Środowisko doktorantów, w tym Krajowa Reprezentacja Doktorantów, wyraża zaniepokojenie projektowanymi zmianami. Owe zaniepokojenie może być uzasadnione niepewnością co do szczegółów projektu oraz brakiem wiedzy o alternatywach dla tego źródła finansowania pracy naukowej.
Należy pamiętać, że jednym z warunków przyznania grantu promotorskiego jest otwarcie przewodu doktorskiego, czyli spełnienie szeregu wymogów określonych przez radę jednostki organizacyjnej prowadzącej studia doktoranckie. Konieczne jest wykazanie odpowiedniego dorobku naukowego w postaci napisanych artykułów, udziałów w konferencjach czy oddanych fragmentach dysertacji. Wymogi te, których sensu istnienia nikt nie podważa, powodują jednak, iż w praktyce otwarcie przewodu następuje dopiero na 3-4 roku studiów doktoranckich. Nasuwa się w tym miejscu pytanie: jak zatem finansować pracę doktorantów na początkowym jej etapie?
Fakt przyznania stypendium doktoranckiego na podstawie art. 200 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym już od pierwszego roku studiów doktoranckich decyduje o tym, jaką ścieżkę rozwoju obejmie doktorant. Uzyskanie stypendium, którego wysokość oscyluje w granicach minimum socjalnego, pozwala na realizowanie pracy naukowej i dydaktycznej na uczelni. Brak stypendium powoduje, iż doktoranci koncentrują swój czas i wysiłki na rynku pracy poza nią. Pogodzenie tematyki pisanej pracy naukowej z wykonywaną "na rynku" udaje się wąskiej grupie doktorantów w ramach nielicznych dziedzin nauki. Uzyskujący stypendia doktoranci najszybciej otwierają przewody doktorskie, mogąc w krótszym czasie spełnić konieczne w tym celu wymogi. Nie jest również tajemnicą, że właśnie stypendyści mają największe szanse uzyskać dodatkowe środki finansowe na naukę z funduszy europejskich, czy uczestniczą w zespołowych projektach badawczych.
Obserwując i porównując osiągnięcia doktorantów w obydwu grupach nasuwa się wniosek o subsydiarnej roli grantów promotorskich w stosunku do stypendiów doktoranckich, które powinny stanowić podstawowe źródło finansowania pracy młodych naukowców. Patrząc na problematykę finansowania pracy doktorantów przez pryzmat powyższych obserwacji, można dostrzec pozytywne efekty proponowanych zmian. Ewentualne przesunięcie środków finansowych, proponowane przez resort, mogłoby przyczynić się do poprawy efektywności i jakości pisanych prac doktorskich. Zwiększenie dostępności stypendiów może być korzystnym rozwiązaniem pod warunkiem, że całość środków zostanie przekazana na ten cel w ramach funduszu celowego.
Alternatywą dla ewentualnej likwidacji grantów mogą się stać coraz powszechniejsze programy finansowania nauki z funduszy europejskich i właśnie ten obszar finansowania powinien być szczególnie popularyzowany przez uczelnie.
MICHAŁ OCHWAT
Więcej informacji o studiach doktoranckich w Uniwersytecie Śląskim udziela |