Pisanie aktualnego felietonu z miesięcznym wyprzedzeniem, przypomina bezradne przyglądanie się z wysokości 12 piętra, jak rozkradają nam zaparkowany pod domem samochód. Kiedy wreszcie zbiegniemy (kto by tam liczył na windę) na dół, po najcenniejszych rzeczach nie ma nawet śladu, a nam pozostaje jedynie zwietrzały zapach wiszącej u lusterka choineczki - o ile oczywiście nie buchnęli i lusterka. I tak samo jest z aktualnością takiego tekstu. Po miesiącu wszelkie, co smakowitsze awantury, afery, skandale zostały sprane do cna ze swej atrakcyjności. Konkurencja bezlitośnie wykorzystała większość dowcipów, kalamburów i bon motów, które my też wymyśliliśmy. I w zasadzie zostaje nam tylko nieświeży zapaszek. Dlatego mile zaskoczyła mnie inicjatywa Rady Głównej Komisji Etyki Mediów, polegająca na rozesłaniu zainteresowanym urzędowego pisma, którego fragmenty pozwolę sobie teraz przytoczyć.
Rada Główna Komisji Etyki Mediów, wychodząc naprzeciw licznym postulatom wydawców magazynów i czasopism ukazujących się w cyklu miesięcznym lub dwumiesięcznym, postanawia.(...) Aby uniknąć powtarzających się zarzutów o faworyzowanie gazet codziennych i tygodników: uprzedzać - poprzez informacje zamieszczane w "Biuletynie Specjalnym" - o wszelkich nadchodzących aferach i skandalach ( o charakterze polityczno-społecznym) z miesięcznym wyprzedzeniem. (...) Informacje te można będzie przytaczać i n e x t e n s o, bądź traktować jako materiał wyjściowy do dalszych publikacji(...). Oto nasze propozycje na marzec 2007.
13.03.07. - Podczas rutynowej kontroli pomieszczeń magazynowych IPN, strażnicy zaskoczyli (in flagranti) posłankę Krystynę B., gdy ta stosowała przemoc o podłożu seksualnym wobec zasłużonego pracownika placówki magistra Henryka Dłubanego. Zatrzymana przez służby posłanka przyznała się do popełnienia czynu lubieżnego, tłumacząc, iż celowo uciekła się do przemocy, a to w celu uzyskania prywatnych korzyści. Swym haniebnym czynem chciała omamić pracownika IPN-u, by ten pozwolił jej wejść w posiadanie własnej teczki osobowej, konkretnie zaś umożliwił wymianę znajdującego się w aktach zdjęcia posłanki na aktualne.
- Jak znajdą na mnie jakiego haka, to pokażą te papiery w telewizji, a ja tam na zdjęciach wyglądam jak stara szantrapa - powiedziała zatrzymana. Ofiara napaści- magister Dłubany, oświadczył, że musiał ulec agresji, gdyż na skutek szamotaniny noga uwięzła mu w kartonie z dokumentami afery "Żelazo", co znacznie ograniczyło jego swobodę w dysponowaniu członkami. Wstępne wyniki badań Sejmowej Komisji Etyki Poselskiej potwierdziły alibi posłanki. Faktycznie, na zdjęciach znajdujących się w dokumentacji, Krystyna B. wygląda wyjątkowo szkaradnie.
21.03.07. - Mimo wcześniejszych zapowiedzi nie doszło do zaplanowanej uroczystości przekazania warszawskiemu ZOO, sprowadzonego w ramach wymiany z ogrodem w Hajfie słonia o imieniu Hannibal. Od wczesnych godzin rannych bramę ZOO pikietowała grupa miłośniczek przyrody ojczystej z organizacji "Gadzina". Skupione wokół transparentu "No pasaran!" agresywnym zachowaniem i okrzykami: "Polskie ZOO dla polskich słoni" uniemożliwiły transport zwierzęcia. Dziennikarz "Gazety Wyborczej" Adam Wajrak, który na miejscu usiłował przekonać protestujące, że w polskich lasach słonie w stanie dzikim występują nader rzadko, został pobity parasolkami.
27.03.07. - John Malkovich nie zagra roli Jana Rokity w filmie "Nelly wróć", do którego zdjęcia miały się rozpocząć w tym tygodniu w PiSkowej skale. Na wieść o tym Donald Tusk miał ponoć powiedzieć, że za takie pieniądze to on jest gotów zagrać nie tylko Rokitę, ale i obu Kaczyńskich plus Gosiewskiego jako bonus.
Jerzy Parzniewski