Ani świat, ani uniwersytet nigdy już nie będą takie same jak kiedyś. Nie mamy co marzyć o powrocie do rzeczywistości „sprzed”. Pandemia się zdarzyła. Przewartościowała nasze życie, wymusiła zmianę przyzwyczajeń, wystawiła na próbę nasze relacje i nas samych, ale jednocześnie wyposażyła nas w nowe nawyki i kompetencje.
Zapytani, jak widzimy przyszłość, przyznajemy, że tęsknimy za spotkaniami, życiem towarzyskim, koncertami, ale jednocześnie doceniamy pracę zdalną, elektroniczny obieg dokumentów, zajęcia i zebrania online. Zachowanie możliwości pracy i nauki na odległość – tak! Szczególnie dla tych, którzy takiego rozwiązania potrzebują. Studia w pełni online dla polskich, jak i zagranicznych studentów, gdy tego pragną – to wielka szansa dla Uniwersytetu.
O jakim zatem Uniwersytecie marzymy? Do jakiego chcemy wrócić? Analogowego? Zakorzenionego w tradycji, pragnącego wymazać wspomnienie pandemii? A może wirtualnego? Patrzącego w przyszłość z przekonaniem, że tylko oderwanie się od stałego punktu na mapie da wolność, impet do rozwoju, energię i nieograniczone możliwości? Czy może synergicznego, który łączy w sobie wszystko, co najlepsze sprzed i po, tworząc nową jakość?
Największym problemem w czasie pandemicznych spotkań i zajęć online nie były technologia czy też niedostatki sprzętowe. Przeszkodami najczęściej były nieumiejętność stworzenia wspólnoty, obawa przed wirtualnością, brak naszej wiedzy w tym obszarze, a także trudność w nawiązaniu relacji w cyfrowym świecie. Okazało się jednak, że przestrzeń wirtualna to też nasza przestrzeń i możemy, chcemy, ba! – potrafimy ją oswoić. Wymagało to zaangażowania i potraktowania tego świata jako swojego. I to nam się udało.
Dziś w głowach nas wszystkich rezonuje słowo hybrydowy, a my chciałybyśmy pójść krok dalej i spojrzeć w stronę synergii. Synergia to współdziałanie poszczególnych czynników, którego efekt jest większy niż suma poszczególnych, oddzielnych działań. I to jest piękne, to inspiruje. Uniwersytet synergiczny to uniwersytet otwarty na strumień możliwości, wyzwań i zmian, który wirtualnymi mostami połączy społeczność akademicką z najdalszych zakątków świata. Nam potrzeba uniwersytetu, w którym dwa światy są scalone w harmonijną całość. Gdzie zdalnie nie oznacza lepiej (bo nie wymaga wychodzenia z domu) ani też gorzej (bo pozbawia osobistych kontaktów). Potrzebujemy uniwersytetu, który łączy stacjonarność z online, zachowując jednocześnie swoją tożsamość, jest elastyczny, daje wolność, otwiera możliwości, bo z obu wymiarów bierze to, co najlepsze, uznając je za pełnowartościowe i fascynujące.
U progu nowego marzymy więc o uniwersytecie smart i… eko! Uniwersytecie, który pamięta i rozwija projekt Alei Drzew Polskich. Tu sięgniemy do tego, co nam najbliższe, czyli do Wydziału Prawa i Administracji, a bardziej do tego, co wokół jego siedziby. Chciałybyśmy widzieć więcej klonów zwyczajnych (Acer platanoides), który to gatunek jest przecież drzewem naszego Wydziału! Mniej betonu przed oczami, a więcej zieleni: krzewów, trawników, łąk kwietnych, które zachęcałyby studentów do spędzania czasu w kampusie, gdzie pod liściem klonu ten, kto zechce, będzie mógł uczestniczyć w spotkaniach i zajęciach online.
My, pracownicy, chcemy się na nowo zbliżyć, zintegrować. Mieć nowe wspólne wspomnienia. Studenci będą mieć jesienią juwenalia, więc i my zróbmy coś wspólnie – lecz w tym konkretnym wypadku zdecydowanie stawiamy na tradycyjne rozwiązania.
Magdalena Stryja, Agnieszka Maroń
Wydział Prawa i Administracji