Rozmowa z prof. UŚ dr. hab. Zygmuntem Woźniczką z Zakładu Teorii i Historii Kultury Uniwersytetu Śląskiego, jurorem konkursu „3 powstania – droga Śląska do Polski”

Renesans wiedzy o powstaniach

Jaki zakres miał konkurs „3 powstania – droga Śląska do Polski”?

Prof. UŚ dr hab. Zygmunt Woźniczka
Prof. UŚ dr hab. Zygmunt Woźniczka
– Turniej obejmował całość problematyki związanej z powstaniami oraz plebiscytem na Górnym Śląsku. Uczestnicy odpowiadali na pytania przygotowane przez prof. Bogdana Cimałę, dr. Mariana Małeckiego i mnie na podstawie Encyklopedii Powstań Śląskich. Na rozgrzewkę otrzymali do rozwikłania nieco łatwiejsze zagadki, jednak później poziom trudności konsekwentnie wzrastał. Ostatecznie, po ustnej dogrywce, wyłonionych zostało dziesięcioro laureatów, którzy pojadą do Brukseli na zaproszenie posła do Parlamentu Europejskiego dr. Marka Migalskiego.

Jaką wiedzę prezentowali uczestnicy?

– Byliśmy zaskoczeni ich dobrym przygotowaniem merytorycznym. Swobodnie odpowiadali na większość pytań, popisując się znajomością szczegółów. Widoczne było duże zainteresowanie tematem. Największą trudność sprawiały uczestnikom fragmenty tekstów, uchwał z tamtego okresu. Niełatwo było im też odgadnąć tytuły pieśni powstańczych.

Czy zainteresowanie konkursem spełniło Państwa oczekiwania?

– Nawet je przerosło! Nie spodziewaliśmy się aż tak dużej frekwencji. Tymczasem wśród uczestników byli zarówno uczniowie szkół średnich, jak i emeryci. Nieco większą wiedzę mieli ludzie starsi, jednak w finałowej dziesiątce znaleźli się laureaci w każdym wieku.

Jakie wnioski z tego płyną? Czy powstania kształtują współcześnie śląską tożsamość?

– Konkurs wykazał, że jest zainteresowanie problematyką powstań śląskich. Trzeba
je rozbudzać i pielęgnować, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Należy przypominać prawdę, że powstańcy walczyli o przyłączenie Śląska do Polski! Oczywiście, powstania były zjawiskiem wielowątkowym. Można w ich kontekście mówić również o elementach rewolucji społecznej (to ulubiony wątek władz komunistycznych) czy wojny domowej. Najważniejszy był jednak motyw narodowy! Tymczasem dzisiaj bajdurzy się albo o tym, że powstańcy chcieli walczyć za wolny Śląsk, albo że zrywy były w gruncie rzeczy dziełem Polaków, a Ślązacy jedynie statystowali.

Jakie jest źródło takich poglądów?

– W sprawie powstań często wypowiadają się ludzie, którzy nie znają dobrze historii
bądź ją nadinterpretują. Niestety, często ich głos zagłusza wypowiedzi profesjonalnych historyków. Co więcej – dyskusja o powstaniach bywa podyktowana względami politycznymi, a nie historycznymi. Obserwujemy klasyczną walkę o pamięć, w której orężem jest zawłaszczanie i wyrywanie faktów z kontekstu. Nieprofesjonaliści kreują nieprawdziwy, często krzywdzący obraz, który idzie w świat. Po usłyszeniu niektórych tez, sami powstańcy mogliby się przewrócić w grobie, po 90 latach dowiadując się od dzisiejszych wyroczni, o co tak naprawdę walczyli.

Czy forsowane przez Ruch Autonomii Śląska głośne tezy dotyczące suwerenności autonomii regionu mają pozytywne przełożenie na poziom zainteresowania Polaków powstaniami?

– Z pewnością taka dyskusja pobudza zainteresowanie historią Śląska. Pytanie jednak, czy chcemy, by w publicznej świadomości utrwalały się poglądy kontrowersyjne, oparte na niemerytorycznych przesłankach. Napięcia w debacie o powstaniach są w pewnym stopniu zrozumiałe – wojna i walka zawsze stanowią bolesny temat. Jednak nie można widzieć naszych zrywów jako hańbę i odbierać ich uczestnikom dobrej woli. W efekcie bowiem, jedno z nielicznych polskich wygranych powstań jest wymazywane z pamięci społecznej.

Czy jest możliwie znalezienie jakiejś płaszczyzny porozumienia pomiędzy różnymi poglądami na istotę i konsekwencje powstań?

– Taką platformą mogłoby się stać muzeum poświęcone powstaniom. Paradoksem jest, że Wielkopolska, w której miał miejsce tylko jeden zryw, obecnie ma aż 3 muzea jemu poświęcone, tymczasem na Śląsku można odwiedzić jedynie placówkę na Górze Świętej Anny, oddaloną od głównych miast regionu. Ponadto, w Katowicach nie ma ani jednej dużej stałej ekspozycji dedykowanej powstaniom, co stanowi istne kuriozum!

Jak sprawić, żeby takie muzeum budziło realne zainteresowanie, a nie stało sie tylko obiektem obowiązkowych pielgrzymek szkolnych?

– To kwestia zarówno treści, jak i formy. Nie może to być muzeum w starym stylu, ale raczej ośrodek edukacyjno-naukowy, przedstawiający młodemu pokoleniu w sposób nowoczesny to, co wydarzyło się na Śląsku w latach 1919–1921. Celem powinno być ukazanie złożoności tamtych lat, tragedii i uwikłań ich bohaterów. Trzeba zwrócić uwagę, że konsekwencje tych wydarzeń są widoczne po dzień dzisiejszy, choćby w polityce RAŚ. Jednocześnie trzeba rozbudzić dumę Ślązaków ze swoich powstańców, tak jak Muzeum Powstania Warszawskiego przywróciło pamięci warszawiaków wydarzenia z 1944 r. Powinniśmy zabiegać o renesans wiedzy o powstaniach śląskich – w społeczeństwie można bowiem zaobserwować jej zanik. Temu doskonale służą inicjatywy takie jak niedawny konkurs.

Czy planowane są zatem kolejne edycje?

– Mam wielką nadzieję, że w przyszłym roku uda się zorganizować podobną inicjatywę. Tym razem uczestnicy mogliby się wykazać wiedzą na temat Śląska w okresie międzywojennym.

 

Autorzy: Tomasz Okraska
Fotografie: Tomasz Okraska