Człowiek „Solidarności”

 Wybitny badacz dziejów języka polskiego, współorganizatorka katowickiej polonistyki, długoletni profesor Uniwersytetu Śląskiego, dydaktyk i wychowawca pokoleń polonistów, krzewicielka idei miłości do języka i ziemi ojczystej jako wartości podstawowych, niezłomna patriotka walcząca o wolność ojczyzny i prawa człowieka, doktor honoris causa Uniwersytetu Śląskiego.

Śp. prof. Irena Bajerowa
Śp. prof. Irena Bajerowa

30 czerwca 2010 roku opuściła nas Pani Prof. Irena Bajerowa, wybitna uczona, orędowniczka języka polskiego, wielka osobowość i autorytet, światło dla Śląska. Solidarność Uniwersytetu Śląskiego straciła w Niej swojego przywódcę duchowego i wspaniałego przyjaciela.

Szanowaliśmy i kochaliśmy Panią Profesor, która do końca utrzymywała żywe kontakty z uniwersytecką „Solidarnością”, służąc radą i wspierając działania Związku.

Wzruszyła nas bardzo, kiedy kilka lat temu, mimo problemów zdrowotnych i wielu obowiązków rodzinnych, przybyła pociągiem z Krakowa na spotkanie rocznicowe naszej organizacji. Kiedy nie mogliśmy się spotkać, zawsze otrzymywaliśmy serdeczny list. Korespondencja ta stanowi dla nas rodzaj testamentu Pani Profesor, dlatego postanowiliśmy przypomnieć te wszystkie wartości, które Ona uznała za najważniejsze dla każdego człowieka, na co wskazują cytowane poniżej Jej wypowiedzi.

Rodzina i praca

Pani Profesor Irena Bajerowa, kształtowana przez środowisko naukowców i intelektualistów krakowskich, tradycję patriotyczną i chrześcijańską, traktowała pracę jako misję, obowiązek wobec społeczeństwa. Wybitny historyk języka polskiego, świetny dydaktyk była Mistrzem dla naukowców i studentów. Wymagająca, skrupulatna, dokładna, ale zawsze sprawiedliwa. Poświęcenie w pracy nie przeszkodziło Jej nigdy w zaangażowaniu się w sprawy rodzinne. Dla swoich bliskich zawsze miała czas. Stanowiła dla nich oparcie we wszystkich sprawach i trudnych chwilach. Obdarzała miłością.

Rodzina i praca to źródła wartości, do których chcę wrócić, aby je realizować.

Myśl o rodzinie i pracy przenosi poza czas teraźniejszy, każdej chwili nadaje sens docelowy, leżący w czasie przede mną, staje się nową jakąś niezwykłą siłą, nakierowującą na przyszłość.

„Solidarność”

Współpraca w „Solidarności” to ważny fragment mego życiorysu.

Należała Pani Profesor do pokolenia, którego wolność jako wartość podstawowa została poddana próbie wieloletniej podległości ideologicznej. Pokolenie to zbrojnie uczestniczyło w walce o niepodległość podczas II wojny światowej, przeżyło zniewolenie w czasach komunizmu, żeby ostatecznie finał swych zmagań odnaleźć w wielkiej idei „Solidarności”. Od początku Pani Profesor zaangażowała się w ruch „Solidarności”. Na zebraniu założycielskim w 1980 roku uzyskała, jako osoba ciesząca się wysokim prestiżem naukowym i moralnym, największą liczbę głosów na funkcję przewodniczącej Koła. Wtedy Pani Profesor odmówiła przyjęcia funkcji, tłumacząc, że dojeżdża z Krakowa, a praca w formującym się dopiero związku zawodowym musi wymagać stałej obecności na uniwersytecie. Nie przeszkodziło to jednak w działaniu na rzecz koła.

Ucieszyła mnie obecność wzmianki o tym, że członkowie „Solidarności” z Krakowa przywozili potrzebne materiały, bo i ja właśnie brałam w tym udział, np. wprosiłam się na zebranie „Solidarności” na Uniwersytecie Jagiellońskim, żeby zobaczyć jak tu się różne problemy zarysowują i jak się je rozwiązuje.

Nie zauważyłam w kalendarium ani słowa o strajku UŚ jesienią 1981 r., a „Solidarność” zajęła wtedy stanowisko, gdyż było to w życiu Uniwersytetu ważne wydarzenie.

Wolność

23 maja 1981 roku po raz pierwszy w historii uczelni społeczność akademicka przystąpiła do demokratycznych wyborów jej władz. Rektorem został prof. August Chełkowski, a prorektorem prof. Irena Bajerowa. Kadencja nowych władz została brutalnie przerwana w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. Rektor i Pani Prorektor zostali internowani i dopiero po interwencji Kurii Biskupiej zwolnieni. Bezprecedensowa historia w skali kraju.

Wracam „z góry”, z przesłuchania i prób wychowania, uświadamiania, duchowego niewolenia. Próby oczywiście bezskuteczne – dalej myślę po swojemu. A więc – myślę to, co chcę i robię to, co chcę. Odkrycie: a więc przecież jestem naprawdę wolna.

Była aresztowana za „Solidarność” na Wydziale. SB ustaliła dane na podstawie listy Komitetu Założycielskiego „Solidarności” na Wydziale Filologicznym. Ponieważ funkcjonariusze nie zastali Pani Profesor w akademiku na Osiedlu Tysiąclecia w Katowicach, pofatygowali się do Krakowa, do stałego miejsca Jej zamieszkania.

…zupełnie nieistotny jest brak wolności fizycznej. O wiele ważniejsza, prawdziwie człowiekowi właściwa jest wolność duchowa. Tu, w zamknięciu kilkumetrowej celi, intensywnie doświadcza się tej wolności w zetknięciu właśnie z próbą zniewolenia i w przeżywaniu wolnej, w pełni wolnej odpowiedzialności za los drugiego człowieka.

Codziennie rano: zgrzyt klucza, błysk światła, cela się otwiera, wstawać, koce
„w kostkę”, dzień się zaczyna. Pamiętać: nowy zadany dzień. I mogę mu nadać dowolny kształt moralny.

Odpowiedzialność
i wzajemna serdeczność

Pani Profesor opowiadała o swoim pobycie w więzieniu Komendy Wojewódzkiej MO w Katowicach, przy ul. Lompy. Siedząc w celi więziennej, wraz z internowaną swoją studentką, przerabiała materiał z gramatyki historycznej języka polskiego.

Dopiero tu rozumiesz, że jesteśmy wszyscy sobie zadani i możemy to zadanie rozwiązać albo dobrze, albo źle. Zadana jest każda chwila, każdy gest i słowo, zwłaszcza tu, gdzie są one bezpośrednio odbierane i od razu oddziaływają. Więc muszę ścierpieć moją zbytnią ruchliwość. Może za dużo mówię? Ale Teresę trzeba rozruszać, bo coś zanadto się zamyśla… Z Kasią trzeba podyskutować o wrogości i cierpliwości… Ale czy ja dobrze robię? Wszystko jest nieobojętne, wszystko stwarza określoną atmosferę celi, w której może nam być lepiej lub gorzej. A ja jestem za to współodpowiedzialna.

Pani Profesor zapisała nazwiska internowanych i przez lata przechowywała notatki, żeby uzupełnić później historię „Solidarności” Uniwersytetu Śląskiego.

W każdym razie dobrze się stało, że w „Gazecie Uniwersyteckiej UŚ” przypomnieliście Państwo o tamtych sprawach, o tamtych ludziach, których obecni związkowcy są spadkobiercami i winni pielęgnować tradycje i tamte postawy.

Plus ratio, quam vis

Stan wojenny wywołał apatię i załamanie u wielu członków „Solidarności”. Nie bardzo wiedzieli, co ze sobą robić. I wtedy Prof. Irena Bajerowa, która po powrocie z internowania pojawiła się w akademiku przy ul. Mieszka I, zaproponowała grupie znanych sobie lokatorów domu akademickiego, by się spotykać co jakiś czas i prowadzić dyskusje na ważne tematy. Propozycję przyjęto z radością i raz w tygodniu w pokoju Pani Profesor, na 9. piętrze akademika, zbierało się grono osób, do którego należeli m.in.: Stefan Zabierowski, Urszula Burzywoda, Krystyna Urban, Antoni Barciak, Urszula Kriger, Tadeusz Miczka i inni. Tematem tych spotkań były najczęściej poglądy myślicieli, którzy argumentami rozumu ukazywali zło komunistycznego totalitaryzmu. To konwersatorium odegrało znaczącą rolę w biografiach uczestników, a przede wszystkim pozwoliło przezwyciężyć apatię i przygnębienie. Pani Profesor pomogła wszystkim sprostać trudnej próbie.

Przesłanie

Rodzina, praca, odpowiedzialność, wolność to wartości powszechnie znane i uznane – o tym się wie. Tak, ale co innego wiedzieć, tylko wiedzieć, co innego doświadczyć i przeżyć akceptację tych wartości w warunkach, w których one dają wręcz biologiczną siłę przetrwania. W zwykłych warunkach blask tych wartości zaćmiony jest i rozproszony w chaosie przepełnionej codziennością rzeczywistości. I dopiero w sytuacji granicznej, w zagrożeniu bytu
i ogołoceniu z nadmiaru rzeczy i spraw powszednich można dostrzec ten blask, wyznaczający sens życia.

Chyba to właśnie jest „światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi”. Niestety, z biegiem lat spowija nas zasłona oddzielająca od tamtych promieni. Można próbować obejść się bez nich. Ale ciemność nie może tej światłości ogarnąć, a nawet wbrew woli tych, którzy by chcieli na zawsze ją zagasić, ona z najgłębszej ciemności najmocniej rozbłyśnie i pozwoli dojrzeć To, czemu człowiek ma służyć.

Pani Prof. Irena Bajerowa całym swoim życiem dała świadectwo najwyższym wartościom.