Jadziu - coś Ty nam zrobiła? Czemu nas zostawiłaś? Wiedziałaś przecież, od dziesięciu lat, kiedy codziennie przybiegałaś do sekretariatu Zakładu Dydaktyki Geografii (Wydział Nauk o Ziemi, Uniwersytet Śląski), że zarządzasz nie tylko dokumentami; nie tylko odbierasz telefony, przekazujesz informacje, kserujesz stosy materiałów do ćwiczeń i wykładów. Wiedziałaś, że natychmiast urzekłaś nas swoją pasją życia.
Jadwiga Sosnowska |
Jadziu, nosiłaś w sobie śpiew górskich ptaków. Kiedy zjawiłaś się u nas, wyglądałaś młodzieńczo - miałaś złoty warkoczyk, uśmiechniętą buzię, piegi na nosku, błękitne, roześmiane oczy i ręce gotowe do pracy. Wzbudzałaś wielkie zaufanie i tak pozostało do końca.
A my, stawaliśmy się Twoimi podopiecznymi. Ty Jadziu uczyłaś prawości magistrów, doktorów, a czasem nawet i profesorów. Potrafiłaś nas upomnieć, pouczyć, kiedy w emocjach popełniliśmy jakiś błąd. Poprzez nawet proste gesty, pojedyncze słowa i życzliwość, kształtowałaś Jagusiu nasze ścieżki pracownicze. Każdy z nas miał z Tobą jakieś tajemnice…
Ty Jadziu też dbałaś o spajający nasz zespół roczny rytm świętowania w Zakładzie Dydaktyki Geografii (Mikołaje, Wigilie, imieniny). Zawsze przynosiłaś na stół własne, oryginalne przysmaki.
I jeszcze jeden wątek - Jadzia na tle Pasma Skalicowego, na tle Czerwonych Wierchów i żywicznej, smrekowej Doliny Małej Łąki. Snułaś swoje opowieści Góralko z Sosnowca, o krainie niekończących się nigdy wakacji u Babci Zosi na Skibówkach przy drodze prowadzącej prosto do Walczaków. Były tam łąki pełne kwiatów, było grabienie siana i układanie go w charakterystyczne kopy, były opisy burz zakopiańskich i halnych nawałnic.
A ile w tych opowieściach było przyjaźni dla krewnych z kręgu rodzinnego Walczaków - którzy są autentycznymi Artystami, i którzy tak wiele wnosili i nadal wnoszą do skarbnicy kultury Podtatrza.
Nasza Droga Jagusiu - poprzez przyrodę górską byłaś związana z jej rytmami - narodzinami - rozkwitem życia - zamieraniem. Na tym jednak Twoje rozumienie rytmów nie kończyło się. Do samego końca, bez względu na stan zdrowia, wierzyłaś w odrodzenie się.
W naszym rozumieniu, ta Twoja podstawa wobec ostateczności jest najcenniejszą wartością, jaką nam przekazałaś.
Potrzebna nam teraz wielka cisza i zaduma nad zjawiskiem nazywającym się Jadzia Sosnowska; zjawiskiem, którego dane nam było doświadczać przez całe dziesięć pięknych lat.
Na zakończenie tego serdecznego wspomnienia przytoczę wiersz Polaka Władysława Chodasiewicza, napisany na wygnaniu w Rosji:
DROGĄ ZIARNA
Powoli idzie siewca równymi bruzdami.
I ojciec i dziad jego tymi szli śladami.
Jak złoto w jego ręce połyskuje ziarno,
Lecz ono nieuchronnie padnie w ziemie czarną.
I tam, gdzie ślepy robak pełznąc się kieruje,
W tajemnym czasie umrze i wnet wykiełkuje.
Tak samo dusza moja tę drogę przechodzi:
Zstąpiwszy w ciemność, umrze - i tam się odrodzi.
I ty, moja ojczyzno, ty, jej ludu mnogi,
Umrzesz i się odrodzisz przez ten rok pożogi -
Przeto, że mądrość dana nam elementarna:
Przeznaczeniem żyjących jest iść drogą ziarna.
przekł. Z. Dimitroca 23 grudnia 1917