STYL PÓŹNY W KULTURZE

Z entuzjazmem odnotowuję jedno z najważniejszych intelektualnych, akademickich i artystycznych wydarzeń 2004 roku w Katowicach - konferencję STYL PÓŹNY W KULTURZE (MUZYKA, LITERATURA, SZTUKI WIZUALNE), która odbyła się w Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach w dniach 13-15 grudnia 2004. Piękny gmach Akademii, jego wspaniałe estetyczne wnętrze, przyjęło gościnnie nie tylko uczestników tej konferencji, lecz także innych przyjaciół muzyki i literatury. Wszyscy, którzy mieli ochotę przybyć do gmachu słynnej katowickiej uczelni muzycznej i uczestniczyć w sesjach konferencji (a zachęcał ich do tego znakomicie wykonany plakat widoczny w gablocie przed wejściem, a także w wielu innych miejscach Katowic, Sosnowca i innych miast śląskich) mogli to uczynić i wziąć udział w tym niezwykłym wydarzeniu muzyczno-literackim. Współorganizator konferencji, Uniwersytet Śląski, a w szczególności Wydział Filologiczny, za tę niezwykłą przygodę z muzyką, a także za gościnę w murach Akademii, serdecznie dziękuje.

Konferencję otworzył JM Rektor Akademii Muzycznej w Katowicach, Prof. Eugeniusz Knapik, który w paru słowach nawiązał do poprzedniej konferencji o stylu późnym w muzyce, literaturze i sztukach wizualnych, cytując słowa dotyczące muzyki i sztuki tak Zbigniewa Herberta jak i Adama Zagajewskiego (poprzednia konferencja miała miejsce cztery lata wcześniej i patronował jej oprócz JM Rektora Akademii, prof. dr hab. Wojciech Kalaga, Dyrektor Instytutu Kultury i Literatury Brytyjskiej i Amerykańskiej Uniwersytetu Śląskiego). To słowo wstępne, wypowiedziane bardziej od serca, niż w formie słowa czytanego, zachęciło wszystkich uczestników konferencji i znakomite audytorium do pełnego otwarcia się na Innego/innego, by móc przez następne trzy dni entuzjastycznie uczestniczyć w tym niezwykłym dialogu muzyczno-literackim. JM Rektor wypowiadając słowa powitania nie wiedział, iż w ostatnim dniu konferencji słowa Jego ponownie powrócą w refleksjach Ewy Borkowskiej na temat poezji i sztuki Zbigniewa Herberta i stylu późnego poety, którego przejawem stał się ostatni tomik wierszy Epilog burzy.

Zanim w paru słowach opowiem o sesjach i ich estetycznym bogactwie, to najpierw chciałam złożyc wyrazy wdzięczności pod adresem Akademii Muzycznej, nie tylko za udostępnienie wspaniałych wnętrz, ale także za zorganizowanie z tej okazji koncertów. Pierwszy odbył się 13 grudnia 2004 roku, a wystąpili tego wieczoru niezwykli i utalentowani soliści: Aleksandra Szafir, sopran oraz Adam Szerszeń, baryton. Akompaniowała artystom niezrównana prof. Maria Szwajger-Kułakowska. Znam ten akompaniament od lat, pamiętam prof. Szwajger-Kułakowską i Jej kunszt akompaniowania jeszcze z okresu moich lat dzieciństwa, gdy będąc uczennicą gliwickiej szkoły muzycznej I i II stopnia, czynnie uczestniczyłam w życiu muzycznym naszego regionu, uczęszczając na wiele koncertów, także z udziałem prof. Szwajger-Kułakowskiej. Sukces solistów zależy w dużej mierze od subtelności akompaniamentu, od tajemniczego i delikatnego tła fortepianowego, z którego wynurzały się tak sopran A. Szafir jak i baryton A. Szerszenia. Wykonano wspaniałe pieśni z cyklu Frauen Liebe und Leben op. 42 Roberta Schumanna oraz pieśni Gustava Mahlera Lieder eines fahrenden Gesellen; zarówno muzyka pieśni jak i oryginał języka niemieckiego współbrzmiały w tym wykonaniu kunsztownie, by nie powiedzieć po mistrzowsku. Koncert ten był niezwykły dzięki solistom i te słowa kieruję pod adresem wykonawców. Byli znakomici, pokazali jednocześnie swój wielki talent, każdy w swojej sztuce: wokalnej i instrumentalnej.

We wtorek, 14 grudnia 2004 roku, orkiestra symfoniczna Akademii Muzycznej pod batutą Maestro Jerzego Salwarowskiego wystąpiła z koncertem w Filharmonii Śląskiej; brak mi słów pochwały, by określić mistrzowskie wręcz wykonanie dzieł muzycznych zaproponowanego programu, żywo i spontanicznie przyjętego przez audytorium. Wystąpił także znakomity oboista Piotr Pyc, który wykonał Koncert obojowy d-moll Tomaso Albibioniego. Z dumą patrzyłam na około stu młodych muzyków Akademii, studentów tej uczelni, którzy doskonale zgrani i przygotowani, stawiali czoła genialnym dziełom Bolesława Szabelskiego (Toccata z Suity op. 10), Piotra Czajkowskiego (trudna V Symfonia c-moll op. 64) oraz wspomnianego już Albinioniego. Patrzyłam na rozpromienione i pełne muzycznej pasji twarze młodych wykonawców, którzy dumnie wykonywali dzieła mistrzów muzyki włoskiej, rosyjskiej i polskiej. Pomyślałam wtedy, iż za tym przepięknym wykonaniem kryje się ciężka i długa praca ćwiczeń i prób orkiestry oraz wielogodzinny interwał czasu, który młodzi ludzie poświęcają tej jednej z największych sztuk wszechczasów: MUZYCE. Wykonanie V Symfonii Czajkowskiego zakończyło się serią bisów, gdyż rzeczywiście było to przedstawienie urzekające i ujmujące. Podobnie entuzjastycznie przyjęto wykonanie Koncentu obojowego, w którym młody artysta Piotr Pyc pokazał nie tylko znakomite brzmienie instrumentu, ale także świetne opanowanie warsztatu muzycznego. Pominę postać samego dyrygenta, gdyż nie wypada chwalić Maestro Salwarowskiego, pod którego batutą orkiestra pokazała prawdziwy kunszt artystyczny, wykonując z finezją niełatwy przecież program.

Powracam do sesji konferencji Styl Późny, która przy takiej oprawie muzycznej nabrała jeszcze pełniejszego brzmienia i blasku. Odniosę się tylko do tych kilku wystąpień, których byłam uczestnikiem, nie wszystkich, gdyż we wtorek 14 grudnia, odbywały się sesje równoległe i w związku z tym nie mogłam we wszystkich brać udział. Konferencję otworzył referat prof. dr. hab. Tadeusza Sławka. Profesor przedstawił "kilka uwag o późności", jak sam nazwał swoje wystąpienie, a rzecz była o znużeniu w czasie (a może znużeniu czasem?), późności istoty nieuchwytnej, stawaniu "twarzą w twarz" z wyzwaniem, o na-stroju (czy może na-strojeniu?), o wciąganiu poprzez prawdziwy Byt, o redukowaniu człowieka poprzez styl, o "łasce próżności" i samotności. Na końcu profesor Sławek nawiązał do XXVI pieśni Dantego z Piekła oraz do poematu Ulisses Tennysona, by wspomnieć o "prześwitach" pamięci, perforacjach, o-pamiętaniu, nietzscheańskim doświadczeniu pustki i prze-nic-owaniu. Ta niezwykła wizja stylu późnego stała się znakomitą introdukcją, czy może raczej preludium, do późniejszych albo raczej kolejnych rozważań, które przez trzy dni, niczym w fudze, brzmiały myzyczno-literackim echem w salach konferencyjnych debat i dyskusji.

Profesor Roman Berger z Bratysławy przedstawił styl późny jako przejście do nowego początku, jako swoistą re-habilitację mądrości oraz pewnych prawd takich jak nieskończoność, prawda, czy piękno, potrzebę lepszego i precyzyjnego rozróżniania tego, co istotne i tego, co mniej ważne; profesor wspomniał o rozróżnieniach w filozofii Tischnera, o metafizyczności w krytyce filozoficznej i muzycznej Bogdana Pocieja, nawiązując przy tym do historii stylów aż po średniowiecze. Podkreślił, iż w stylu późnym możliwe jest przejście do nowego początku, ale nade wszystko zwrócił uwagę na jego ewolucję i przemianę świadomości, którą prowokuje.

W swoim wystąpieniu dr Dariusz Pestka z UMK w Toruniu podał krótkie resume stylu modernistycznego, ale nawiązującego także do późniejszych stylów literackich, dla których modernizm był jedynie preludium, szczególnie na drodze do postmodernizmu. Pokazał fragmentaryczność rozhisteryzowanego stylu modernistycznego, chaos, zacieranie cech indywidualnych obecne w twórczości Jamesa Joyce'a, a także interwały ciszy u Samuela Becketta czy Johna Cage'a. Ciekawą prezentację przedstawiła mgr Agata Knapik-Mikołajczak, która dostrzegła ślady (czy też tropy) spóźnienia w teorii pokolonialnej: krytykę ustalonych systemów konstrukcji świata, konwencjonalnych kultur, próbę opisania współczesnego świata, de-kolonizacji myśli i tym podobnych aspektów "późności". Ciekawie przedstawiła koncepcje nie tyle po-kolonialności, co raczej "poza-kolonialności", ciągłego procesu wychodzenia poza granice i oczyszczania przestrzeni. Wskazała na tę koncepcję jako model hybrydyczny, bez miejsca, czasu i historii, a więc na ustanowienie nowego obrazu świata, wznoszenie się ponad historię, czas i pamięć (na przykładzie Rushdiego) i ucieczkę (niczym fugę) w synkretyzm i wielowymiarowość. Wedle Agaty Knapik-Mikołajczak symptom spóźnienia to niedostrzeganie różnicy i inności kultury, a wszystko dlatego, iż teorie pokolonialne zaniedbały historię i tradycję, do których, jej zdaniem, powrót wydaje się konieczny. Z uwagą i zaciekawieniem wysłuchałam tej bardzo dobrej i inspirującej prezentacji.

Od lewej: dr Paweł Marcinkiewicz (Uniwersytet Opolski), mgr Agata Knapik-Mikołajczak (UŚ), JM Rektor AM w Katowicach - prof. Eugeniusz Knapik, prof. UŚ dr hab. Ewa Borkowska, dr Krzysztof Koehler (Uniwersytet im. Kard. Stefana Wyszyńskiego)
Od lewej: dr Paweł Marcinkiewicz (Uniwersytet Opolski),
mgr Agata Knapik-Mikołajczak (UŚ),
JM Rektor AM w Katowicach - prof. Eugeniusz Knapik,
prof. UŚ dr hab. Ewa Borkowska,
dr Krzysztof Koehler (Uniwersytet im. Kard. Stefana Wyszyńskiego)

Uczestnicy konferencji mieli także niecodzienną okazję posłuchać wystąpienia nestora muzycznej krytyki polskiej, pana Bohdana Pocieja, który styl późny przedstawił jako zmęczenie, znużenie, ale także syntezę doświadczenia całego życia, zamyślenie nad własną drogą, intuicję odchodzenia, intensyfikację idiomów własnego stylu. Bogdan Pociej podawał liczne przykłady muzyczne stylu późnego od Bacha po Mahlera. "Zmęczone serce", muzyka w perspektywie transcendencji, motyw wędrowania, smutek przemijania, pożegnanie i te pamiętne słowa Hansa Betke, iż "zmęczeni ludzie wracają do domu, by w snach na nowo uczyć się młodości". U Schuberta, podkreślił Bohdan Pociej, zmęczenie jest spragnione snu, sennego spoczynku, a człowiek znużony, jak u Iwaszkiewicza, staje się obojętny i spokojny zarazem. Pojawił się tutaj także jakże Levinasowy motyw "zmęczenia erosem nigdy niespełnionym", "pragnienie nieskończoności" ("pragnienie wolne od braku", jak to określa Levinas, przyp. moje), miłość najwyższa, która w tym świecie jest niespełnieniem, ale wszystko rozjaśnione zostaje przez nadzieję; chociaż jest to zmęczenie, to jednak meta-fizyczne, albo także meta-foryczne. Bo jedynie meta-fora zdolna jest na-prowadzać i na-pomykać i transformuje się w muzykę. (Może dlatego Walter Pater twierdził, iż "wszystkie sztuki aspirują do kondycji muzyki"? przypomnienie moje). U Bohdana Pocieja muzyka to "czysta ekspresja metafory słownej", "zmęczenie byciem", a styl późny to "subtelna myśl o zmęczeniu". Przypomnienie nam o metafizycznej jasności i świetlistości w zakończeniach utworów Mahlera było dla mnie rodzajem epifanii, którą zaoferował nam na zakończenie swojego wystąpienia Bohdan Pociej.

Przejdę teraz do kunsztownie zaprezentowanej szkoły krakowskiej, czyli młodych uczestników konferencji, którzy reprezentowali z Akademię Muzyczną w Krakowie, pod batutą prof. Reginy Chłopickiej. Nie będę komentować inspirującego wystąpienia samej pani profesor, autorki monografii o Krzysztofie Pendereckim wydanej w języku angielskim (praca obszerna, doskonała, napisana wspaniałym stylem, kunsztowne studium życia i twórczości jednego [a może najlepszego?] z największych współczesnych kompozytorów polskich). Elegancja, ale także szacunek dla pani profesor, podpowiadają mi, iż mogę jedynie napomknąć o tym, z czym zgadzam się w całej mierze; zdaniem prof. Chłopickiej, styl późny to "muzyczny dialog z przeszłością", cała gama gestów otwierających i zamykających wielkie formy muzyczne kompozytora. Cóż można dodać więcej? Profesor Chłopicka mistrzowsko przedstawiła warsztat twórczy Krzysztofa Pendereckiego. Jej szkoła reprezentowana była przez młodych asystentów (mgr A. Draus i mgr M. Strzelecki, a potem jeszcze mgr. K. Płoskonia), którzy pokazali znakomite prezentacje, o Karlheinzie Stockhausenie i jego wielkim dziele muzycznym Licht (A. Draus) oraz o późnym stylu w twórczości Lutosławskiego (M. Strzelecki). Obie prezentacje były nie tylko bardzo udane, ale nade wszystko interdyscyplinarne i znakomicie przygotowane. Stockhausen pokazany został nie tylko muzycznie, lecz także w kontekście wielu wyzwań literackich i filozoficznych (Platon, Boecjusz, Milton, Biblia, itp.), z którymi zmaga się intelektualnie sama badaczka tego wielkiego dzieła muzycznego. Znakomicie przedstawione dzieło Lutosławskiego (w oparciu o teoretyczne teksty prof. M. Tomaszewskiego) miało oprawę graficzno-muzyczną, opartą na najnowszych osiągnięciach akustyki, fizyki i syntezy komputerowej; tak więc mogliśmy nie tylko posłuchać, ale i w pełni podziwiać analizę współczesnych kompozycji muzycznych w oparciu o najnowsze osiągnięcia technologii przekazu wizualno-akustycznego. Obie prezentacje zasługują, moim zdaniem, na wysokie oceny i wyróżnienie. Pokazują nie tylko kunsztowny styl szkoły krakowskiej, lecz także bogactwo warsztatu badawczego i osobowości wspaniałych młodych akademików, którzy badania muzyczne traktują z pasją i wielkim entuzjazmem.

W kolejnej sesji bardzo mnie zainteresowała i zainspirowała prezentacja dr. Jarosława Mianowskiego z Uniwersytetu A. Mickiewicza w Poznaniu, o historiozofii opery. Przedstawił on estetyczne paradygmaty dzieła operowego w ujęciu historycznym, od baroku po czasy współczesne, od ornamentacji i kunsztu ludzkich emocji, aż po czasy estetycznej sprzeczności dramatycznej u Wagnera i zniszczenia normatywnych konwencji u Nietzschego, a także impresjonizm i psychoanalizę XX wieku. Prezentacje, zarówno dr. Mianowskiego, jak i kolejna, o stylu operowym Glucka, mgr Marleny Gnatowicz (także z UAM), były bogato ilustrowane przykładami tak muzycznymi jak i graficznymi, co sprawiło, że ich recepcja była klarowna, przejrzysta i zrozumiała. Sesję zakończył także kunsztowny referat dr Violetty Kostki dotyczący stylu późnego Zygfryda Kasserna na przykładzie opery The Annointed; prezentacja ta wprowadziła wiele elementów nie tylko muzyczno-literackich, lecz także wielokulturowych (żydowskich i orientalnych). Omawiana IV sesja prowadzona przez dr hab. Jolantę Szulkowską-Kulawik była udana i inspirująca; wniosła wiele nowych aspektów do muzycznej i literacko-kulturowej estetyki stylu późnego.

Z kolejnej, V sesji chciałabym odnotować interesujące wystąpienia dr Renaty Skupin z Akademii Muzycznej w Gdańsku oraz ciekawy spektakl-prezentację muzyczną mgr. Kazimierza Płoskonia, z Akademii Muzycznej w Krakowie. Dr Skupin przedstawiła bogactwo duchowe twórczości Casusa Giacinto Scelsiego w ujęciu tematyki "toposu drogi", wznoszenia materii dźwiękowej, muzyki intuicyjnej, w kontekście światła, a także filozofii Plotyna. Bardzo mnie ta prezentacja ujęła, gdyż pokazała niezwykłą umiejętność łączenia wielu aspektów sztuki, a także kultury i filozofii. Następująca po niej prezentacja mgr. Płoskonia, pokazująca przemiany techniki tintinnabuli, zainspirowała mnie przede wszystkim niezwykłym bogactwem przykładów i oryginalnością ich prezentacji. Zasady techniki tintinnabuli nawiązały obficie do kultury średniowiecza, lecz głównym aspektem tej prezentacji było pokazanie, w jaki sposób poszukiwano nowe drogi wyrażania poprzez materiał dźwiękowy, który mógłby jak najpełniej artykułować mistyczne przeżycia twórców. Nasycenie tej prezentacji przykładami było niezwykle cenne, albowiem dostarczyło bogatej i jakże inspirującej ilustracji dla tej tak bardzo ciekawej tematyki muzycznej.

Ostatnia, VI sesja kończąca konferencję Styl Późny stała się okazją do pokazania raz jeszcze bogatej gamy inspiracji literacko-muzyczno-kulturowych, które składają się na późność stylu. Dr Krzysztof Koehler z Uniwersytetu im. Kard. Wyszyńskiego w Warszawie ujął nas prezentacją polskiej poezji późnego baroku. Z humorem i barokową finezją, czymś na kształt barokowego scherzo, przedstawił style Fałeckiego i Baki, które jego zdaniem miały zawsze obudzić, czy też pobudzić uwagę widza (barokowego czytelnika) swoją humorystyczną, ale także zadziwiająco dekoracyjną retoryką. Mówił o deformacjach, o gwałtach stylistycznych i lingwistycznych o retorach późnego baroku, słowem o tych aspektach, które bez wątpienia ukształtowały styl późny. Z kolei dr Cezary Wąs z Uniwersytetu Wrocławskiego wniósł nowy aspekt do stylu późnego swoją graficzną prezentacją europejskich stylów architektury - od katedr anglikańskich po katolickie dzieła sztuki, od architektury gotyckiej po jej naśladowanie i deformacje w czasach współczesnych. Był to bardzo ciekawie zilustrowany przegląd stylów późnych w architekturze współczesnej Europy i Polski. Z ciekawością wysłuchałam także prezentacji dr Bogumiły Miki z Uniwersytetu Śląskiego o strategii cytowania i jej miejscu w stylu późnym. Mgr Justyna Humięcka-Jakubowska (UAM w Poznaniu) przedstawiła techniki awangardowe w drugiej połowie XX wieku, nawiązując do tematyki przełomu i schyłkowości, atonalności, metod komponowania, muzyki momentowej oraz nowych efektów akustycznych w technikach muzycznych współczesności. Mgr Piotr Podlipniak (także z UAM) przedstawił na koniec problematykę przemian w stylistyce muzycznej, wskazując na różnorodność i wielość stylów muzycznych współczesnej teorii i estetyki. Nie muszę dodawać, że po każdej sesji odbywały się dyskusje, które przekraczały znacznie granice czasowe sesji i trzeba było przenosić je w kuluary. Refleksje powyższe nie uwzględniły bogactwa całej konferencji, gdyż ujęłam tylko te sesje, na których byłam obecna.

Wspomniane uprzednio słowo wstępne, wygłoszone przez JM Rektora Akademii Muzycznej w Katowicach, nawiązywało do estetyki Herberta i Zagajewskiego, ale także do wielu aspektów stylu późnego, którego tematykę i główne nurty podjęli i rozwinęli w swoich referatach i wystąpieniach poszczególni uczestnicy konferencji. Tak więc niejako akoladą stała się moja, czyli także jedna z ostatnich prezentacji o stylu późnym u Beethovena, o teorii Adorna i poetyckiej estetyce Zbigniewa Herberta (moja prezentacja eseju Herberta "Martwa natura z wędzidłem" wedle obrazu Torentiusa i Epilogu burzy w oparciu o obraz Burza Giorgione). JM Rektor AM, prof. Eugeniusz Knapik, raz jeszcze, na zakończenie przywołał słowa, które zacytowałam w swojej prezentacji, a był to krótki fragment ze wstępu do książki Maynarda Solomona Późny Beethoven: muzyka, myśl, imaginacja, pióra austriackiego pisarza Hermanna Brocha, według którego "styl późny" to "dar, którym artysta zostaje obdarzony wraz z innymi darami, dar dojrzewający w czasie, często zakwitający przed czasem w cieniu śmierci".

Z entuzjazmem i zaciekawieniem obejrzałam także przepięknie urządzone muzeum organów w podziemiach Akademii Muzycznej, po którym byliśmy oprowadzani przez samemu profesora Juliana Gębalskiego, który z pasją przedstawiał nam swoje osiągnięcia w dziedzinie techniki organowej. Zarówno jego wykonania organowe jak i kompozycje na płytach CD, m.in. prof. Eugeniusza Knapika i Kwartetu Śląskiego jak i innych wykonawców, można było codziennie zakupić w przerwach pomiędzy sesjami konferencji. Dla mnie II konferencja Styl Późny w kulturze (muzyka, literatura i sztuki wizualne) była wielkim przeżyciem i wspaniałym intelektualnym doświadczeniem, tak muzycznym jak i estetycznym w ogóle. Pragnęłabym, aby ta forma spotkań muzyczno-kulturowych była w dalszym ciągu kontynuowana, gdyż "styl późny" pozostaje nadal żywy i tak będzie aż do skończenia czasu, albowiem "słowo jest w ruchu, muzyka jest w ruchu, jedynie w czasie" (T.S. Eliot, Burnt Norton). To niezwykłe interdyscyplinarne wydarzenie, spotkanie z Innym poprzez muzykę, literaturę, kulturę i sztuki wizualne, jest dla mnie i pozostanie na zawsze "metronomem wszechświata, egzaltacją..., medycyną niebieską", jak to wspaniale ujął mówiąc o muzyce największy z największych polskich poetów, Zbigniew Herbert.

Prof. UŚ dr hab. Ewa Borkowska
Prof. UŚ dr hab. Ewa Borkowska

Pragnę na końcu raz jeszcze wyrazić szczerą wdzięczność Akademii Muzycznej w osobie JM Rektora, profesora Eugeniusza Knapika, za niezwykłe przyjęcie i gościnność udzieloną nie tylko nam, pracownikom akademickim i współorganizatorom konferencji, z Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, ale także wszystkim uczestnikom tego niezwykłego muzyczno-literackiego spotkania, które przez trzy dni mroźnego przedświątecznego grudnia stało się dla mnie i mam nadzieje, dla nas wszystkich, niezwykłym przeżyciem. W kolejnej osobie, tym razem pani mgr Katarzynie Pleśniak z Akademii Muzycznej, dostrzegam ucieleśnienie niezwykłej elegancji i organizatorskiego kunsztu, gdyż to ona właśnie zadbała o stronę organizacyjną tego wspaniałego muzycznego wydarzenia. Także obsługa techniczna konferencji była niezwykła: świetne wyposażenie sal konferencyjnych, tak w aparaturę dźwiękową jak i wizualną oraz niezwykła wręcz pomoc panów z obsługi technicznej, umożliwiły szybkie i precyzyjne przedstawianie prezentowanego w referatach materiału muzycznego i wizualnego. Podziękowania kieruję także w stronę dr. Pawła Jędrzejki z IKiLBiA Uniwersytetu Śląskiego, którego zasługi w redagowaniu całej konferencji, tak wyżej opisanej jak i poprzedniej, są nieocenione. Serdeczne podziękowania także dla sponsorów: TVP 3, Polskiego Radia 2 oraz "Gazety Wyborczej".

Pragnę z serca zachęcić i zaprosić do kolejnych takich spotkań i przeżyć, do niezapomnianych doświadczeń muzyczno-literackich, które mają miejsce zawsze wtedy, gdy pamiętamy, iż pozostajemy stale "na progu tajemnicy Innego".

prof. UŚ dr hab. Ewa Borkowska
Instytut Kultury i Literatury Brytyjskiej i Amerykańskiej

Autorzy: Ewa Borkowska, Foto: Archiwum AM w Katowicach
Ten artykuł pochodzi z wydania:
Spis treści wydania