PIENINY NA UNIWERSYTECIE

Kolejne popołudnie w Centrum Studiów nad Człowiekiem i Środowiskiem wypełnił swą prelekcją Andrzej Szczocarz, dyrektor Pienińskiego Parku Narodowego. Swój wykład poświęcił konfliktowi między ochroną zasobów wodnych a konserwatorską ochroną przyrody na przykładzie Zbiornika Czorsztyńskiego w Pieninach.

Sprawa ciągnącej się od lat budowy zapory na Dunajcu w rejonie Czorsztyna budziła zawsze spore zainteresowanie społeczne. Głośne protesty ekologów, tysiące metrów zniszczonej ziemi, liczne, zupełnie rozbieżne ekspertyzy, manifestacje, mediacje polityków i parlamentarzystów przez długi czas bulwersowały opinie publiczną. Długo, ponieważ budowa zapory trwała ponad 20 lat, a i dziś nie jest ona całkowicie ukończona. Mimo to w zasadzie już w trakcie ubiegłorocznej powodzi zapora została oddana do użytku, jeszcze przed nadejściem wielkiej wody. Tuż po kataklizmie dyskusje wybuchły z nową siłą, tym razem spór dotyczył tego, czy lepiej, że zostały zalane miejscowości powyżej zapory, czy że nie zostały zalane wsie i miasta poniżej zbiornika.

Spotkanie cieszyło się więc sporym zainteresowaniem słuchaczy, których nadzieje na rzetelne naświetlenie tej sprawy pozostały jednak chyba trochę niespełnione.

Prelegent długo opisywał genezę Parku Pienińskiego i teren jego działania. W sposób wyczerpujący przedstawił także, popartą urokliwymi przeźroczami, niezwykłą urodę pienińskich łąk i gór oraz inne elementy krajobrazowe.

Drugą część jego wypowiedzi wypełniła równie staranna prezentacja dziejów budowy zapory i rozlicznych meandrów historii uregulowania Dunajca. Nie pominął innych koncepcji rozwiązania tego problemu wyłaniających się w trakcie tej inwestycji, ani kosztów zarówno finansowych jak i kulturowych. Zbiornik zmienił i krajobraz i strukturę historyczną tego terenu. A. Szczocarz podkreślał pewne zalety tego rozwiązania - np. wymuszenie remontu i konserwacji zamków w Niedzicy i Czorsztynie, podniesienie walorów turystycznych / inna sprawa czy to rzeczywiście najlepszy sposób/, wreszcie gospodarkę hydrotechniczną. Nie ukrywał też, jaką pracę trzeba wykonać, by jak najlepiej zintegrować zaporę z krajobrazem i zminimalizować szkody w przyrodzie pienińskiej.

Po zakończeniu dyskusji Prelegent odpowiedział także na pytania Gazety Uniwersyteckiej.

Czy nie sądzi Pan, że zarówno budowa zapory i jak działalność Pienińskiego Parku Narodowego zakłócają w pewnym stopniu kulturowy charakter Pienin ?

W Pieninach mamy przede wszystkim do czynienia z krajobrazem kulturowym. Jest to krajobraz przekształcony w sposób kulturalny, harmonijny przez miejscową ludność. Pieniński pejzaż jest jednym z najbardziej wartościowych krajobrazów w Polsce. Wszelkie podejmowane tam działania niszczyły krajobraz kulturowy, nie naturalny czy pierwotny, bo takiego tam nie było.

Czy rozwój turystyki nie wymusi bardziej ekonomicznego podejścia do ochrony przyrody?

Przewiduję naciski. Ale w takiej sytuacji nie jest możliwa ochrona przyrody, czyli zachowanie w stanie niezmienionym ekosystemu gatunków roślin i zwierząt. Nadmierne wykorzystywanie do wypoczynku czy turystyki uniemożliwi tą ochronę.

Jak wyobraża sobie Pan idealną współpracę pomiędzy Parkiem a obsługą zapory.

Potrafię sobie wyobrazić - wtedy, gdy nie będą budować zbiorników wodnych w rejonie Parków Narodowych. Jest to zupełnie sprzeczne z prawem, jakie obowiązuje w Polsce. Prawo mówi, że na terenie Parku nie wolno budować ani rozbudowywać żadnych obiektów - czyli nie wolno budować również zapór wodnych.

Czy prowadzone były badania, w jaki sposób zbiornik wpłynie na zmiany klimatu w tym terenie. Przecież obok jest np. Szczawnica, która jest znanym uzdrowiskiem?

Takich danych w rejonie Czorsztyna jeszcze nie ma, bo zbiornik jest zapełniony dopiero w dwóch trzecich. Mamy pewne dane wyjściowe dotyczące cech klimatu Pienin przed napełnieniem zbiornika. W tej chwili czeka nas wiele lat badań nad tymi zmianami i czy prognozowana zmiana klimatu nastąpi. Chociaż mamy doświadczenia z innych zbiorników, że takie zmiany zachodzą. Oby nie wpłynęły znacząco na przyrodę Pienin.

Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Maria Kwaśniewicz