19 marca w rektoracie Uniwersytetu Śląskiego odbyła się uroczystość wręczenia dyplomów tegorocznym laureatom stypendiów ministra nauki i szkolnictwa wyższego

Uniwersytet przez duże „U”

Na rok akademicki 2012/2013 rektorzy uczelni polskich przedstawili Ministrowi Nauki i Szkolnictwa Wyższego 5601 wniosków o przyznanie stypendium ministra za wybitne osiągnięcia, w tym 4532 wnioski studentów i 1069 wniosków doktorantów. Warto odnotować, że po raz pierwszy w tym roku wnioski były oceniane według nowych przepisów.

Stypendyści, oprócz znakomitych osiągnięć indywidualnych, bardzo często udzielają się także w działaniach na rzecz społeczności
akademickiej
Stypendyści, oprócz znakomitych osiągnięć indywidualnych, bardzo często udzielają się także w działaniach na rzecz społeczności akademickiej

Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego podjęła decyzję o przyznaniu 969 stypendiów dla studentów i 99 stypendiów dla doktorantów. Na Uniwersytecie Śląskim stypendia uzyskało 29 osób, w tym 22 studentów i 7 doktorantów.

Prowadzący spotkanie dr hab. prof. UŚ Ryszard Koziołek, prorektor ds. kształcenia i studentów, zaznaczył, że ta uroczystość należy do najprzyjemniejszych akademickich okazji, bowiem cały uniwersytet ma powód do radości z nagrodzonych. Przywołując realia średniowiecznych katedr, prof. Koziołek przypomniał, że wówczas naukowcy chcieli, by ich praca była oceniana podobnie, jak innych rzemieślników. Podejście to zmienił renesans, w dobie którego wstydem stało się okazywanie, ile się człowiek napracował.

– To jest właśnie moment, w którym koncentruje się państwa praca, często niewidoczna. Wy najlepiej wiecie, co się dzieje w chwilach, gdy jesteście sami przed komputerem, mając poczucie ogromu wiedzy do poznania – zwrócił się do wyróżnionych prorektor. – Zaś korzyścią z nagród są nie tylko pieniądze. Według Jerzego Pilcha są one po to, żeby wkurzyć kolegów. Ale niech to będzie konstruktywna zazdrość i chęć dorównania!

JM Rektor UŚ prof. zw. dr hab. Wiesław Banyś wymieniał, co łączy wszystkich beneficjentów stypendiów – nie poszli na łatwiznę, a poszukując ścieżki rozwoju naukowego, postawili nie na ilość, ale na jakość. JM Rektor zaznaczył, że, jeśli zmierzyć osiągnięcia w stosunku do nakładów, to jesteśmy krajem ludzi wybitnie uzdolnionych, którzy potrafią zrobić bardzo wiele – a bohaterowie uroczystości do nich należą.

– Mam nadzieję, że będziecie rozwijać to, co ważniejsze niż wiedza, którą otrzymujecie, czyli umiejętność tworzenia nowej wiedzy – mówił nagrodzonym rektor Banyś. – Sokrates prosił swoich uczniów: nie chcę żebyście mówili, że czegoś was nauczyłem, chcę żebyście powiedzieli, że ja was nauczyłem myśleć. Podobne słowa kierujemy do was – mówcie, że uniwersytet nauczył was myśleć.

Stypendyści, oprócz znakomitych osiągnięć indywidualnych, bardzo często, co szczególnie cenne, udzielają się także w działaniach na rzecz społeczności akademickiej. O aspiracjach nagrodzonych przekornie świadczy również i fakt, że kilkoro z nich nie mogło być obecnych podczas uroczystości z racji naukowych wyjazdów zagranicznych.

Gratulując laureatom w imieniu całej braci studenckiej, Natalia Gorzelnik, przewodnicząca URSS UŚ, podkreślała, że osoby uhonorowane według bardzo ostrych kryteriów na etapie kształcenia, jako absolwenci będą chodzącą wizytówką uniwersytetu. Omawiając sylwetki kolejnych nagrodzonych, prof. Koziołek stwierdził, że jest to swoiste portfolio studenckie, którym najchętniej byśmy się chwalili. Zdarzają się w nim jednostki o niełatwych osobowościach, ale ten, kto jest liderem nie musi być kochany przez wszystkich. Zarazem jednak profesor zwrócił uwagę, że nauka polska nie jest robiona tylko, czy w większości, rękami geniuszy. Największy wkład wnoszą w nią ci, którzy nie spotykają się z podobnymi wyróżnieniami, ale robią rzeczy ważne, rzetelne, uczciwe.

– Na szczęście, zabobonem jest już twierdzenie, że polski inteligent umiera w biedzie i zapomnieniu. Dziś wyniki i ich efekty wychodzą na światło dzienne szybciej niż głosi legenda z zamierzchłych czasów. Czy jednak wartością nauki ma być jedynie wymierny sukces? – pytał prorektor. – Jeśli ktoś zaczął parać się nauką, to najpierw musiała być pasja i bezinteresowne pytanie zadawane niezależnie od dziedziny – co to jest rzeczywistość, jak ona funkcjonuje?

Do tego aspektu nawiązał również JM Rektor w słowie końcowym, akcentując, że najważniejsza jest pasja. Jeśli bowiem robimy coś tylko dlatego, że wypada, bądź żeby coś komuś pokazać, to takie działanie jest zabawą, a nie realnym studiowaniem.

– Uniwersytet zawsze był przestrzenią do otwartej debaty, tolerancji dla odmiennych poglądów, poszanowania interlokutorów w poszukiwaniu prawdy – zaznaczał rektor Banyś, odnosząc się do niedawnych wydarzeń, które poruszyły polską społeczność akademicką. – Nie pozwólmy na zniweczenie tych wartości. Uniwersytet im bowiem zawdzięcza duże „U”.

Autorzy: Agata Hajda
Fotografie: Agnieszka Szymala