Kiedy 31 maja 2012 roku świętowaliśmy w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Gustawa Daniłowskiego w Sosnowcu osiemdziesiątą rocznicę urodzin prof. zw. dr. hab. Włodzimierza Wójcika, nie sądziliśmy, że będą to, niestety, ostanie urodziny Jubilata.
Pomysł dyrekcji sosnowieckiej książnicy opierał się na tym, by zadedykować jeden wieczór z Sosnowieckich Dni Literatury, w których prof. Wójcik wielokrotnie brał czynny udział, i podziękować mu za okazywane wsparcie. Dziś już wiemy, że wieczór ten zapisze się w naszej pamięci jako czas wyjątkowy i ważny – bo ostatni, gdy widzieliśmy naszego Profesora szczęśliwego.
Sala kinowa biblioteki, w której zgromadzili się przybyli na spotkanie goście, pękała w szwach. Nic dziwnego, uczcić „okrągłe” urodziny prof. Wójcika chciała nie tylko rodzina, ale także jego bliżsi i dalsi przyjaciele, współpracownicy oraz uczniowie. Licznie zjawili się literaturoznawcy i językoznawcy, pisarze, poeci, ludzie związani z szeroko rozumianym życiem kulturalnym, ale i ci, którzy z kulturą na co dzień niewiele mają wspólnego, ci, którzy bywali częstymi gośćmi ogródka przy ul. Brzozowej w Sosnowcu i ci, z którymi prof. Wójcik prowadził długie rozmowy (nie tylko) o literaturze.
– Uczony, pisarz, przyjaciel. Ale żeby czuć się prawdziwym przyjacielem i gromadzić tak liczne grono przyjaciół wokół siebie, trzeba być w przyjaźni szczodrym. I prof. Wójcik takim właśnie jest – mówił prof. zw. dr hab. Marian Kisiel, który prowadził tę niezwykłą urodzinową imprezę. Ciepłym słowom i życzeniom, kwiatom i wspomnieniom, wzruszeniom i żartom nie było końca. Podkreślano nie tylko dobroć Jubilata, ale także jego niebagatelne zasługi dla różnorodnych organizacji i stowarzyszeń, z jakimi współpracował. Jednym ze znaków uznania dla prowadzonej na różnych polach działalności proregionalnej była, wręczona przez przedstawicieli Instytutu Zagłębiowskiego, statuetka Zagłębiowskiego Pegaza w dziedzinie kultury.
O roli, jaką prof. Wójcik odegrał w historii Uniwersytetu Śląskiego, przypominał JM Rektor UŚ prof. zw. dr hab. Wiesław Banyś: – Przyszłość UŚ jest zapewniona wtedy, kiedy uniwersytet ma takich profesorów, jak Włodzimierz Wójcik. To człowiek-instytucja, model profesora zwyczajnego, honorowego profesora UŚ, który dla nas wszystkich jest bez wątpienia wzorem. Tacy powinni być profesorowie.
Słowa podziwu i wdzięczności wygłaszali kolejno zabierający głos goście, wśród których znaleźli się również przedstawiciele władz miejskich. Tę serdeczność prof. Wójcik potrafił odwzajemnić podwójnie. Dziękując wszystkim, mówił: – Sympatyczne jest to, że moje środowisko jest w jakimś sensie dumne z mojej aktywności i żywotności. Za ten ciepły stosunek do mnie, przekazane gratulacje i życzenia, wszystkim dziękuję. Mimo zawirowań historii, życie obeszło się ze mną przyzwoicie. Byłem nagradzany, wyróżniany, odznaczany i honorowany przez władze państwowe i samorządowe, uczelnie i organizacje oraz związki twórcze. Nie mogę narzekać. Przeżyłem wiele radości i trochę dojmującego cierpienia. Ale taka jest ludzka egzystencja. Dziękuję losowi za różnorodność i bogactwo doznań.
Profesor doświadczył rozmaitych smaków i goryczy życia, stąd rozumiał „nadżerki”, cierpienia, smutki i obawy innych. Rozdawał siebie spotykanym na swej drodze ludziom, nie oczekując niczego w zamian. Wszędzie było go pełno i zawsze miał ze sobą aparat fotograficzny, by uwieczniać uciekające obrazy i chwile. Potrafił zjednywać sobie ludzi jednym gestem czy słowem. A sympatia i szczere zainteresowanie okazane innym – zawsze wraca. Namacalnym dowodem stali się właśnie składający życzenia urodzinowe, obecni w sali kinowej MBP w Sosnowcu goście, z których opowieści wyłaniał się właściwie jeden spójny obraz Profesora – kochającego Łagiszę i Sosnowiec, literaturę i życie, troszczącego się o rodzinę i przyjaciół, doceniającego swoich mistrzów człowieka.
Swoim przyjaciołom kładł na trumnie – jako symboliczny znak podziękowania – ściętą z krzewu gałązkę laurową, zaś żywe szczepy, wraz z życzeniami „długiego, szczęśliwego i mądrego życia”, ofiarowywał swoim uczniom. Z tych uczniów wyrośli dojrzali badacze, w których pamięci i sercach prof. Włodzimierz Wójcik pozostanie człowiekiem radosnym, ciepłym, rodzinnym i obdarzonym niebywałym poczuciem humoru; opiekunem, który serdecznie „obłapiając”, otaczał wszystkich opieką. Takiego zatem, jakim był, obchodząc swoje osiemdziesiąte urodziny. Takiego więc, jakim był przez całe swoje życie.