No gdzie? Weźmy takiego Mickiewicza, który tak naprawdę nazywał się Mickievicius i pisał w swoim dziele najważniejszym ,,Litwo! Ojczyzno moja!”. Czy to był Polak? Albo przyjrzyjmy się takim Polakom, jak Tadeusz Kościuszko, Stanisław Moniuszko czy Jerzy Popiełuszko: przecież to wszystko białoruskie nazwiska. Nie, oni nie mogą być Lachami. Chociaż mówili po polsku – moglibyśmy ich więc nazwać cudzoziemcami polskojęzycznymi przez analogię do polskojęzycznych radiostacji czy gazet, które były bardzo popularne w czasach późnej komuny. Albo weźmy takiego Kopernika, który nie dość, że był kobietą, to jeszcze pochodzenie miał nieokreślone, kto wie, może nawet był Niemcem. Podajmy jeszcze kilka przykładów: Antoni Słonimski, Julian Tuwim, Jerzy Vetulani, Andrzej Zoll, Fukier, Batory, Strasburger, Kolberger etc., itd., itp. Czy Państwo widzą tu jakichś Polaków? A zwłaszcza ,,prawdziwych Polaków”? Z Polakami jest pewnie tak jak z matematykami: matematykiem jest ten, kogo tak nazwał inny matematyk, przy czym, żeby definicja nie była ,,ignotum per ignotum” – za matematyka uważa się z definicji Karla Gaussa (ten akurat był Niemcem). Niestety, Polacy przeważnie wiedzą lepiej, kto jest Żydem i gdyby w ten sam sposób definiować Żydów, to okazałoby się, że jest ich wszędzie pełno, felietony a nawet jeszcze więcej. W niedawnych latach pojawiło się też kilku Polaków rasy czarnej: Olisadebe, Arboleda czy inni jeszcze piłkarze.
Ale wróćmy do kwestii polskiej. Ostatnio daje się, słyszeć na Śląsku zachętę, aby w spisie powszechnym deklarować narodowość śląską, choć nie wiadomo, co by to miało być. Ważne, że śląska brzmi odmiennie od polskiej. I pewnie dlatego taki rozgłos panuje wokół tej sprawy. Zwolennicy ,,śląskości” doprowadzili na razie do tego, że Stadion Narodowy pomalują w barwy ukraińskie, czyli śląskie. Podczas inauguracji ma zagrać tutaj reprezentacja Brazylii; słynni canarinhos występują w strojach nieodróżnialnych od krzesełek, więc pewnie ,,nasi” (biało-czerwoni) przegrają z kretesem. Czyżby śląskość była brazylijską dywersją? W każdym razie barwy są podobne.
Pora już odpowiedzieć na tytułowe pytanie. Otóż hipoteza robocza, którą przyjmujemy dla ustalenia uwagi, brzmi następująco: Polaków nie ma z powodu nadmiernych apetytów Litwinów, a konkretnie gangu tzw. Budrysów. Otóż w dokumencie spisanym przez niejakiego Mickiewicza vel Mickieviciusa napisano, co następuje: ,,bo nad wszystkich ziem branki milsze Laszki kochanki. Wesolutkie jak młode koteczki, lice bielsze od mleczka, z czarną rzęsą powieka, oczy błyszczą się jak dwie gwiazdeczki.” A dalej: ,,Ej, to kubeł, w tym kuble nowogrodzkie są ruble? – Nie, mój ojcze, to Laszka synowa”. ,,Pewnie wieziesz mój synu, z Niemiec kubeł bursztynu? – Nie, mój ojcze, to Laszka synowa”. I wreszcie trzeci ,,nim zdobycz pokazał, stary Budrys już kazał prosić gości na trzecie wesele.” I tak ów proceder trwał, aż stopniowo wywieziono z Polski wszystkie Laszki. To skąd niby mają się brać Polacy? Z jakichś kobiet niewiadomego pochodzenia? No i potem mamy problemy demograficzne. Wszystko przez Budrysów, quo erat demonstrandum.