Wydaje się, że etykieta najbardziej uśmiechniętego uniwersytetu w Polsce przylgnie do naszej Alma Mater na stałe. A wszystko za sprawą trzeciego już Festiwal Humoru zorganizowanego w murach Wydziału Nauk Społecznych przez oddział katowicki Polskiego Towarzystwa Socjologicznego. 24 i 25 października br. zgromadził trzydziestu badaczy z Polski i Czech, którzy przedmiotem swoich naukowych analiz uczynili szeroko rozumiany komizm.
Uroczystość otworzył prorektor UŚ ds. nauki i informatyzacji prof. zw. dr hab. Wiesław Banyś, wyrażając nie tylko zadowolenie z podejmowanej już cyklicznie inicjatywy naukowej, ale osobiście włączając się w obrady plenarne Festiwalu. Słuchacze dzięki wykładowi "Wśród słów i czynów: między polisemią, tłumaczeniem a dowcipem" mogli zapoznać się z komicznymi sytuacjami, spowodowanymi złożonością i wieloznacznością języków, z którymi spotykają się tłumacze. Często mamy do czynienia ze śmiesznymi pomyłkami, np. angielskie słowo spirit, pojawiające się w teologicznym tekście, zostaje automatycznie przez komputer przetłumaczone na "spirytus".
Organizatorki III Festiwalu Humoru: Weronika Ślęzak-Tazbir i Maria Świątkiewicz-Mośny |
Organizatorzy Festiwalu mieli również zaszczyt powitać wśród gości profesora Jana Malickiego, który opowiedział, słynną wśród studentów polonistyki, historię o bitwie pod Byczyną i związaną z nią retorycznością humoru. Natomiast profesor Marek Szczepański zapoznał uczestników z humorystyczną warstwą przestrzeni miejskiej, przejawiającą się w śmiesznych napisach, nazwach i oznaczeniach ulic, budynków i dróg, ale także w graffiti, wlepkach i chodnikowych stemplach. Szata informacyjna miasta okazuje się bogatym laboratorium badawczym dla socjologa.
Ogólny podziw wśród słuchaczy wywołało wystąpienie czeskich profesorów z Uniwersytetu im. Palackiego w Ołomuńcu. Profesor Maria Sobotkova, bohemistka i polonistka, wraz z etnografem profesorem Jirim Fialą, wygłosiła wykład o czeskim humorze pijackim, ilustrując go nagraniami piosenek. Jako najważniejsze cechy czeskiego humoru - nie tylko pijackiego - profesor Sobotkova wskazała autoironię i kpinę z samych siebie wymieszane z nostalgią i lekkim smutkiem.
Pierwszego dnia Festiwalu uczestnicy mogli także wysłuchać interesujących wykładów dotyczących humorystycznych i ironicznych postaw w filozofii, humoru Bizantyńczyków, jak również próbowali wspólnie z kolejnymi prelegentami znaleźć odpowiedź na pytania: "czy muzyka poważna musi być poważna" oraz "jak spreparować zabawne".
Festiwalowy wieczór upłynął gościom w towarzystwie Bustera Katona - genialnego aktora niemych filmów, który przeniósł widzów w świat uniwersytetów lat 20. minionego stulecia.
Drugi dzień Festiwalu rozpoczął się wykładem profesora Jacka Wodza, który jako wnikliwy antropolog polityki opowiadał o humorze kampanii wyborczych. Czy humor jest do zbawienia koniecznie potrzebny? Na to filozoficzne pytanie próbował znaleźć odpowiedź profesor Krzysztof Wieczorek, przyjaciel Festiwalu Humoru.
Uczestnicy imprezy mogli również wybrać się na warsztaty, spośród których największym zainteresowaniem cieszyła się joga śmiechu, prowadzona przez Kingę Kordas oraz warsztaty przygotowane przez dr Frotkę, która przy okazji poszukiwała wśród studentów wolontariuszy do prowadzenia śmiechoterapii na oddziałach dziecięcych śląskich szpitali. Pani Izabela Dziedzic - przedstawicielka Fundacji w województwie śląskim, stale współpracuje ze studentami naszej Uczelni i podkreślała, że od ostatniego Festiwalu zaangażowanie młodzieży uniwersyteckiej w wolontariat znacznie wzrosło.
Tradycyjnie każdy uczestnik został obdarowany bananem, będącym jak wiadomo symbolem uśmiechu. Wszyscy wyrazili nadzieję, że spotkają się w jeszcze szerszym gronie UŚmiechniętych naukowców na IV Festiwalu Humoru w 2008 roku.