Rekrutacja na piątkę

Choć jeszcze za wcześnie na końcowe podsumowania, można już dzisiaj powiedzieć, że oferta przygotowana przez Uniwersytet Śląski spotkała się z dużym zainteresowaniem. Blisko 7000 osób rozpoczęło studia stacjonarne w Śląskiej Alma Mater.

Prof. UŚ dr hab. Anna Łabno

- Na ostateczne wyniki tegorocznej rekrutacji będziemy musieli jeszcze poczekać, ale możemy już rozmawiać o pewnych podsumowaniach. Czy spełniły się oczekiwania Uniwersytetu?

- Spodziewaliśmy się takich wyników. Świadczą one o tym, że oferta Uczelni była właściwie przygotowana i trafiła do kandydatów. Sprowadzanie analizy wyników wyłącznie do liczb i ich porównań z ubiegłymi latami jest jedynie uproszczeniem. Liczby te nie uwzględniają wszystkich czynników, w tym najważniejszego - demograficznego. Wyniki tegorocznej rekrutacji świadczą przede wszystkim o tym, że mieścimy się w trendzie demograficznym Staramy się ofertę poszerzać, uatrakcyjniać i dostosowywać do oczekiwań studentów i potrzeb rynku pracy.

- Czy były niespodzianki?

- Ponad trzydziestu kandydatów na jedno miejsce startowało na filologię angielską z programem języka biznesu, a niewielu mniej - ponad dwudziestu pięciu - ubiegało się o indeks na socjologię reklamy. Ogromne zainteresowanie tymi dziedzinami nie jest zaskoczeniem. Tradycyjnie oblegane były: prawo - blisko siedem osób na jedno miejsce, podobnie pedagogika, szczególnie pedagogika resocjalizacyjna z profilaktyką społeczną czy zintegrowana edukacja wczesnoszkolna i wychowanie przedszkolne, a także pedagogika społeczna, socjalna i opiekuńcza. Niezmienną popularnością cieszyła się psychologia. Zainteresowanie młodzieży nowo powołaną inżynierią biomedyczną i specjalnościami na Wydziale Etnologii i Nauk o Edukacji w Cieszynie: pedagogiką opiekuńczo-wychowawczą i asystentem osoby starszej oraz niepełnosprawnej, nie tylko pozwoli na ich uruchomienie ale także potwierdza słuszność ich powołania. Nie słabnie zainteresowanie fizyką medyczną, to bardzo przyszłościowy kierunek. W przyszłym roku akademickim w naszej ofercie pojawi się historia sztuki.

- Czy oblężenie na filologiach obcych nie sugeruje chęci wyjazdu za granicę po ukończeniu studiów?

- Nie sądzę. Młodzi ludzie nie są przecież naiwni, aby ukończenie jakiejkolwiek filologii traktowali w kategoriach gwarantowanej pracy za granicą. Sam język to za mało. Jakie są możliwości dla absolwenta filologii obcych? Może być tłumaczem lub uczyć języka. A to nie wystarczy, aby konkurować ze specjalistami w konkretnych dziedzinach. Liczy się dobrze wyedukowany fachowiec, a jeżeli dodać do tego sprawne posługiwanie się językiem kraju, w którym poszukuje zajęcia, jego szanse na znalezienie dobrej pracy rosną.

- Są jednak kierunki i specjalności, które choć bardzo atrakcyjne, mają niedobory. Skąd bierze się ten brak zainteresowania?

- To nie jest sytuacja zaskakująca. Dotyczy takich kierunków, jak fizyka, geofizyka, matematyka...to problem nie tylko naszej Uczelni, to tendencja ogólnopolska. Główną przyczyną jest, niestety, niski poziom nauczania przedmiotów ścisłych w szkołach średnich. Maturzyści nie są dostatecznie przygotowani do podjęcia studiów na kierunkach, które stawiają, bo muszą stawiać, wysokie wymagania. Tylko niewielu udaje się sprostać tym kryteriom. Eliminacja matematyki jako przedmiotu obowiązkowego na egzaminie dojrzałości przyniosła właśnie takie efekty, skutkuje niską frekwencją na tych wydziałach. Niestety program matura 2008 nie przewiduje zmian, mogą się one pojawić dopiero w 2010 roku.

Podsumowanie rekrutacji

- Uniwersytet przygotował też ofertę w dziedzinie nowych kierunków kształcenia, czy została ona przez młodzież dostrzeżona?

- Tak i to jest powód do zadowolenia. Nowo otwarty, bardzo atrakcyjny kierunek inżynierii biomedycznej jest przykładem bardzo przyszłościowej dziedziny. Zajęcia będą prowadzone także przez pracowników Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Nasza Uczelnia jako pierwsza w regionie uruchomiła ten kierunek. Jego absolwenci znajdą na pewno zatrudnienie w placówkach medycznych i wszędzie tam, gdzie urządzenia techniczne służą diagnostyce i terapii lekarskiej.

Młodzież kieruje się rozmaitymi kryteriami przy wyborze studiów, ale zdecydowanie najważniejszym jest możliwość zdobycia po ich ukończeniu dobrej, stabilnej pracy, a dopiero w następnej kolejności znajdują się zainteresowania i stopień opanowania wiedzy zdobytej w szkole średniej.

- Czy młodzi ludzie są dobrze zorientowani w specyfice programu kształcenia na wybranych przez siebie kierunkach?

- Szkoły średnie nie zajmują się tym zagadnieniem. Są tak przeładowane programem szczegółowego kształcenia, przekraczającym czasami nawet nasze wyobrażenia, że nie są w stanie udostępniać wiadomości na temat specyfiki poszczególnych kierunków i specjalności. Każdy uczeń zdobywa tę wiedzę samodzielnie, korzystając z ogólnodostępnych źródeł. Podstawowe wiadomości może uzyskać na stronach internetowych, korzysta z szeregu spotkań, dociera do coraz bogatszej literatury w tej dziedzinie. Jedyne, co może zrobić szkoła, to pośredniczyć w kontaktach pomiędzy młodzieżą a wyspecjalizowanymi instytucjami, zajmującymi się oceną rynku pracy czy z poradniami zawodowymi. Moim zamiarem jest dotarcie bezpośrednio do młodzieży.

Niezbędna jest modyfikacja systemu przyjęć i kształcenia na I roku studiów. Będziemy ten temat omawiać z poszczególnymi wydziałami i być może ustalimy pewne zmiany. Młodzi ludzie nie od razu dokładnie wiedzą co naprawdę ich interesuje i co chcieliby studiować. Uważam, że należy pozwolić im na dokonanie ostatecznego wyboru po I lub II semestrze, kiedy będą do tego lepiej przygotowani. Trzeba im dać czas na skonfrontowanie własnych zainteresowań z możliwościami i predyspozycjami. Dotyczy to szczególnie nauk ścisłych.

- Nowa matura wzbudza wiele kontrowersji, czy kandydaci są lepiej przygotowani?

- Chcielibyśmy aby tak było, ale na oceny jest jeszcze za wcześnie. Nie jest to system doskonały i wymaga pewnych poprawek. Złożyliśmy w ministerstwie propozycje zniesienia oddzielnych arkuszy dla wybranych poziomów - rozszerzonego i podstawowego. Jeden arkusz z progresywnym stopniem trudności, naszym zdaniem, znacznie uprościłoby analizę wyników egzaminów maturalnych i zniwelował wątpliwości: jaki zakres materiału jest wiedzą podstawową, a jaki rozszerzoną. Obecny system jest krytykowany przez większość uczelni, maturzyści także nie są zadowoleni.

- Czy wielu obcokrajowców rozpocznie studia na naszej Uczelni?

- Około stu. Są to głównie studenci z Czech, z Zaolzia. Na wielu kierunkach, dotychczas zdominowanych przez panie, pojawiło się więcej mężczyzn, to także miłe zaskoczenie.

ROZMAWIAŁA
MARIA SZTUKA

Autorzy: Maria Sztuka, Foto: Agnieszka Sikora