MŁODA POEZJA NA ŚLĄSKU - SYLWETKI

Na poetyckiej arenie naszego regionu zaznaczyło swe miejsce wielu twórców. Niektórzy z nich doczekali się już własnych tomików. Te zaś najdobitniej świadczą o tym, jak różna jest to poezja. Spróbuję przybliżyć kolejne postaci z tejże sceny.

Wiersze przygodowe i dokumentalne - tytuł ostatniego tomiku Pawła Lekszyckiego mógłby stać się formułą określającą całą jego twórczość. Każdy niemal wiersz to rejestracja konkretnego wydarzenia, chwili, miejsca (np.: wrigley spearmint, naprzód bez celu czy motyw z wendersa). Nie są to jednak proste "obrazki z życia". Rzeczywistość poddawana zostaje tu ciągłej weryfikacji i ocenie. To, co podlega narracyjnemu (często - nie zawsze) opisowi, to tylko fragmenty życia i to te brzydsze, podlejsze. Podkreśla to dodatkowo wybór rekwizytów i kolorów. Dominującą barwą jest tu szarość, rzadziej: biel i czerń ("czarną skórę asfaltu", "mrokiem nalany uniform miasteczka", "brudne waciki chmur", "na tle szarym szarego miasta", "za oszronioną barierką"). Jeśli nawet pojawiają się kolory żywe, jaskrawe (żółty, niebieski), przykrywa je warstwa brudu czy kurzu. Na takim tle podmiot utworów Lekszyckiego zastanawia się nad swoim "być". Nierzadko jest to refleksja pełna pesymizmu, jak w wierszu skok wstecz. spadanie:

pierwszy promień słońca jest niczym
płomień zapałki, który spala brudne
waciki chmur. w naświetlonym
powietrzu, jak na papierze

fotograficznym, na który ktoś wcześniej
rzucił okręgi światła, rzeczy
szukają swych kształtów. staje się jasne,
gdy lepiej je widać, że widzę

je czarno. spożyta wraz ze śniadaniem
porcja witamin, grapefruit oraz wkrojona
w herbatę cytryna, pozwala jakoś

zebrać się w sobie i wreszcie stoję
na własnych nogach. przy każdej próbie
coraz to niżej - wysokości zadania.

Równie (jeśli nie bardziej) mroczny wydźwięk mają wiersze Ryszarda Chłopka. Smutna wizja świata zamknięta jest jednak w zupełnie innej formule. Cała ta twórczość konsekwentnie realizowana jest w poetyce narracyjnej, stroniącej od form krótkich i często ciążącej ku retorycznemu wywodowi. I o ile to możliwe, forma ta wydaję się nie mieć wpływu na liryczność tej poezji. Inaczej też przedstawia się diagnoza stawiana światu czy sam sposób jej formułowania. W centrum uwagi znajduje się podmiot - jego refleksje, odczucia, doświadczenia; jego wrażliwość. To, co poza nim ulega minimalizacji, unieważnieniu. Bogata w literackie, kulturalne i historyczne aluzje i odniesienia poezja ta zdaje się stawiać dniu dzisiejszemu jedną diagnozę:

"Teraz wszystko będzie się już zmieniać na gorsze"

Najbardziej bodaj lirycznym z kolei poetą jest Wojciech Brzoska. "Potrafi wyważyć akcenty dramatycznego napięcia erotyków, czasami w epigramatycznym wierszu ironicznie rozliczyć się z doznaniem "czasu i przestrzeni". Swą refleksję egzystencjalną wpisuje w trójkąt trzech "nie" zawartych w rzeczownikach: porozumienie / quasi-zaspokojenie / osamotnienie (nie - tak - ty)" - napisał o nim Paweł Majerski. To poezja zdecydowanie skoncentrowana na "ja". Jeśli rozpatruje problemy wielkie, egzystencjalne, robi to zawsze (a przynajmniej bardzo często) z własnej, prywatnej perspektywy. I o ile tematyka tych wierszy jest już w miarę określona, to forma, w jakiej treści te mają być przekazane wydaje się pozostawać ciągle w sferze poszukiwań. Oscylująca między tekstami krótkimi (lepszymi?!) a długimi ("przegadanymi"!!!), niewolna od błędów logicznych czy stylistycznych, czasami rażąca banałem (pisał o tym R. Chłopek w recenzji do tomiku niebo nad sosnowcem) - twórczość ta może sprawiać wrażenie "niedopracowanej". Z drugiej jednak strony Brzoska potrafi zaskoczyć - puentą (np. krzyżyk na drogę), metaforą ("pod podłogą nieba") czy paradoksem ("bóg zapłać / za wszystkie grzechy"). Być może finałem poszukiwań w tym przypadku okaże się dobra (!), dojrzała poezja.

Autorzy: Beata Lis